500px sprzedało zdjęcia Fotolii i nie podpisało fotografa. Was też to może spotkać

500px sprzedało zdjęcia Fotolii i nie podpisało fotografa. Was też to może spotkać

500px sprzedało zdjęcia Fotolii i nie podpisało fotografa. Was też to może spotkać
Źródło zdjęć: © © Alex Random / [500px](https://500px.com/photo/27817481/greeneyedbluebyalexrandomlt?ctx_page=3&from=user&user_id=2802519)
Marcin Watemborski
26.05.2017 11:45, aktualizacja: 26.07.2022 18:29

Alex Random, fotograf z Litwy, przekonał się na własnej skórze, jak ostrożnym trzeba być, sprzedając swoje zdjęcia w bankach zdjęć. Nie spodziewał się, że portale takie jak 500px i Fotolia mogą go tak niepoważnie potraktować.

Serwis 500px oferuje swoim użytkownikom usługę ”Marketplace”, dzięki której mogą sprzedawać swoje zdjęcia. Fotograf z Wilna, Alex Random, nieźle się zdziwił, gdy jego zdjęcie zostało sprzedane, o czym nawet nie wiedział. Trafił na nie przypadkiem. Zdziwił się jeszcze bardziej, gdy zobaczył, że autorem jest ”500px”. Oczywiście dolary nie zasiliły jego konta. Alex opisał swój przypadek na PetaPixelu.

Wszyscy powinniśmy mieć podobny zwyczaj do pana Randoma. Co jakiś czas fotograf wrzuca niektóre ze swoich zdjęć do Grafik Google, gdzie szuka przejawów bezprawnego wykorzystania jego prac. Ostatnio na warsztat wziął zdjęcie swojego ukochanego kociaka, które również wrzucił na 500px. Ku jego zdziwieniu, podobizna zwierzęcia znalazła się na popularnym serwisie ze zdjęciami stockowymi – Fotolia.

Obraz

Co więcej – jego zdjęcie zostało wykorzystane przez pewną szwajcarską firmę. Cóż – pewnie kupili je na Fotolii. Fotograf od razu skontaktował się z przedstawicielami spółki, którzy potwierdzili przypuszczenie. Cała sprawa wygląda co najmniej dziwnie, a na pewno bardzo nieuczciwie. Wyszło na to, że 500px sprzedało zdjęcie bez zgody autora, nie podpisało go, zarobiło na tym wszystkim i de facto puściło fotografa ”z torbami”. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo zdenerwowało to Alexa.

Odpowiedź serwisu 500px brzmiała następująco:

Fotolia jest marką jednego z naszych większych dystrybutorów – Adobe Stock. Skontaktowaliśmy się z Adobe Stock z prośbą o poprawienie autora, do którego należy zdjęcie. Mamy nadzieję, że zostanie to zmienione wkrótce. Jeśli otworzysz swoje zdjęcie na stronie Adobe Stock, zobaczysz, że odpowiedni podpis został umieszczony pod nim- https://stock.adobe.com/ie/stock-photo/standing-bow-yoga-pose-on-a-mirror/133929125

Link, który podał konsultant 500px, jest piekielnie istotny. Zobaczcie na jego dalszą część, która w tłumaczeniu brzmi: ”pozycja yogi stojącego łuku na lustrze”. Brzmi to co najmniej absurdalnie w kontekście zdjęcia zielonookiego kota, którego sfotografował Alex. Po tej frazie pojawia się numer obrazu, odpowiadający fotce zwierzęcia. Szkoda, że w odpowiedzi nie pojawiły się żadne informacje na temat sprzedaży zdjęcia. Alex ponowił pytanie. Oto, co napisały władze portalu:

Spis sprzedanych zdjęć znajdziesz pod adresem: https://500px.com/settings/store/sales. Jeśli nie masz informacji na temat tego konkretnego zdjęcia lub innego z Marketplace oznacza to, że nikt ich nie kupił. Wszystkie sprzedaże za pośrednictwem Adobe Stock są oznaczone jako ”Distributor”.

Zgadnijcie co… W zakładce sprzedaży Alex nie zaobserwował żadnych zmian. Fotograf zaczął się pieklić jeszcze bardziej, bo wychodzi na to, że jego zdjęcie zostało wykorzystane bez jego wiedzy i zgody, a nie zostało sprzedane. Czy to odpowiednia chwila, by dzwonić do prawnika?

Obraz

Random sprawdził Fotolię i okazało się, że na serwisie jest cała masa zdjęć, które podpisane są jako ”500px” w polu autora. Listę możecie przejrzeć na stronie banku zdjęć. Być może jakieś wasze obrazki też się tam znalazły? Wiecie – zawsze warto sprawdzić. Jest ich tam ponad 18 tysięcy!

Dopiero po napisaniu długiego posta na Facebooku oraz wrzuceniu informacji na Reddita, fotograf otrzymał niemalże natychmiastową odpowiedź od działu sprzedaży. Wynika z niej, że rozliczenia za sprzedane zdjęcia są uzależnione od raportowania sprzedaży pośredników. Niektórzy z nich sporządzają takowe raz na miesiąc, raz na kilka miesięcy lub 2 razy do roku. W przypadku Adobe Stock takie rozliczenie powstaje właśnie co pół roku. Wyszło na to, że zdjęcie Alexa zostało sprzedane 28 lutego, ale niestety, nie otrzymał on jeszcze swojej gaży.

Wnioski Randoma po całej sytuacji:

  • 500px sprzedaje zdjęcia za pośrednictwem Fotolii oraz Adobe Stock.
  • Na Fotolii nie pojawia się podpis autora, co wynika z ograniczeń partnerskich na tej platformie. Na Adobe Stock podpis zostaje uwzględniony.
  • Pieniądze ze sprzedaży mogą trafić do fotografa nawet po kilku miesiącach, co wynika z konkretnych umów między pośrednikami.
  • Przez wspomniane kilka miesięcy fotograf jest prawie że kompletnie wykluczony z obrotu swoimi pracami.

Historia Alexa Randoma pokazuje nam, jak ważne jest sprawdzanie swoich zdjęć. Pewnie gdyby fotograf nie szukał ich on-line, nie wiedziałby nawet, że gdziekolwiek się pojawiły i należą mu się za to pieniądze. Z drugiej strony działania portalu 500px również nie są specjalnie fair – to właśnie w gestii władz serwisu powinno być informowanie fotografów o tym, że ich zdjęcie zostało sprzedane. Nie spotkałem się nigdy wcześniej z przejawem takiej ignorancji. Mam szczerą nadzieję, że 500px wyciągnie wnioski z tego i z nagłośnienia całej sprawy, a ich usługi zaczną lepiej funkcjonować.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)