Olympus OM-D E-M10 - najmniejszy bezlusterkowiec w rodzinie

Olympus OM‑D E‑M10 - najmniejszy bezlusterkowiec w rodzinie

Olympus OM-D E-M10 - najmniejszy bezlusterkowiec w rodzinie
Jakub Kaźmierczyk
29.01.2014 06:01, aktualizacja: 26.07.2022 20:04

Olympus wypuszcza na rynek już trzeci model z serii OM-D, który ma trafić do najbardziej wymagających fotografów. E-M10 łączy zalety E-M1, niższą cenę i komponenty z E-M5.

Przeglądając specyfikację i materiały prasowe o E-M10, nie można oprzeć się wrażeniu, że to połączenie E-M5 i E-M1. Nie twierdzę jednak, że to zła wiadomość. Nowy E-M10 jest przede wszystkim najmniejszy z nich - waży jedynie 396 gramów z kartą i baterią. Korpus wykonany jest w całości z metalu i w odróżnieniu od większości bezlusterkowców Olympusa wyposażony w lampę błyskową.

Co ważne, na korpusie nie zabrakło dwóch kół nastaw, choć szkoda, że nie umieszczono sterowania "2x2" znanego z E-P5 i E-M1, które zwiększa efektywność zmiany parametrów.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/12]

Nie zapomniano również o wizjerze elektronicznym. W E-M10 zastosowano ten znany z E-M5, czyli konstrukcję o rozdzielczości 1,44 mln punktów. To dość duży i dokładny wizjer, choć do E-M1 dużo mu brakuje.

Obraz

Za rejestrowanie obrazu odpowiada matryca z E-M5, czyli Live MOS o rozdzielczości 16 megapikseli. Obsługuje ją procesor TruePic VII zaczerpnięty z flagowego E-M1, więc można zakładać, że jakość obrazu nowego OM-D będzie plasować się właśnie między tymi dwoma aparatami.

W związku z tym, że aparat ma być znacznie tańszy od swoich protoplastów, nie obeszło się bez kompromisów. Zamiast 5-osiowej stabilizacji jest 3-osiowa, a minimalny czas otwarcia migawki wynosi 1/4000s (E-M1 - 1/8000s).

Obraz

W E-M10 zastosowano najszybszy układ AF Olympusa - FAST AF, który wykorzystuje 81 pól. Pole wybiera się za pomocą nawigatora lub dotykowego ekranu.

Obraz

E-M10 umożliwia zapis zdjęć z prędkością 8 kl./s (do 16 kl. dla trybu RAW i nieograniczona dla trybu JPG).

W nowym OM-D jest również moduł Wi-Fi, dzięki któremu można sterować aparatem za pomocą smartfona lub tabletu. To bardzo wygodna opcja, szczególnie że aplikacja Olympusa jest solidnie dopracowana. Wraz z nowym Olympusem zaprezentowano trzy nowe obiektywy, które opisałem w osobnym artykule.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/25]

Widać, że Olympus chce trafić do jak najszerszego grona odbiorców. W tym momencie jego oferta obejmuje aż 6 modeli: E-PM2, E-PL5, E-P5, E-M5, E-M10 i E-M1.

Aparat pojawi się na półkach sklepowych w lutym, tradycyjnie w kolorze srebrnym i czarnym. Sugerowana cena detaliczna wraz z nowym obiektywem 14-42/3.5-5.6 EZ wynosi 3099 zł, więc w porównaniu z innymi bezlusterkowcami Olympusa to prawdziwa okazja.

Już niebawem Krzysiek podzieli się z Wami pierwszymi wrażeniami dotyczącymi najnowszego bezlusterkowca ze stajni Olympusa.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)