Samyang 21 mm f/1.4 ED AS UMC - manualna, jasna szeroka stałka w dobrej cenie [recenzja]
Samyang miesiąc temu zaprezentował dwa, zupełnie nowe obiektywy - 50 mm f/1.2 i 21 mm f/1.4, które zaprojektowane są do pracy z bezlusterkowcami z matrycami APS-C i Mikro 4/3. Jak sprawdził się krótszy z nich w tandemie z Sony A6000?
05.11.2015 | aktual.: 26.07.2022 19:27
Ogniskowa 21 mm nie jest zbyt popularna - na matrycach APS-C daje ekwiwalent 31 mm, na m4/3 - 42 mm, więc niezależnie od użytego systemu nie wpasowuje się klasyczne 35 czy 50 mm. Niemniej jednak w codziennym fotografowaniu okazało się, że to przyjemny kompromis między 28 a 35 mm. Konkurentami dla nowej konstrukcji Samyanga będą m.in M. Zuiko Digital 17 mm f/1.8, Panasonic 20 mm f/1.7, Fujinon 23 mm f/1.4 czy Sony Zeiss 24 mm f/1.8. Wszystkie te konstrukcje jednak wyposażone są w autofokus, którego w Samyangach nie ma.
Specyfikacja, budowa i jakość wykonania
Obiektyw wykonany jest z metalu pokrytego twardym tworzywem. Jak na tak małe wymiary uwagę zwraca dość duża waga 279 gramów, co sprawia, że konstrukcja jest naprawdę solidna. Na obiektywie wyróżnia się metalowy bagnet, którego część widoczna jest po podłączeniu do aparatu. Nad nim znajdziemy pierścień przysłony (f/1.4-22), który działa z przyjemnym skokiem. Nad nim umieszczono czerwony ozdobny pasek, a ponad nim perforowany, szeroki pierścień ostrości wraz z podziałką odległości. Jego obrót to około 120 stopni, co pozwala na komfortowe ostrzenie bez konieczności odrywania palców od pierścienia. Wszystko chodzi z odpowiednim oporem.
Na szczycie znajdziemy niewielką soczewkę i mocowanie filtrów o średnicy 58 mm. Do tego na obręczy znajdują się wszystkie oznaczenia obiektywu. Co ważne, obiektyw nie ma ruchomych zewnętrznie elementów, co powinno pozytywnie przełożyć się na jego pracę w gorszych warunkach fizycznych. Obiektyw nie jest wyposażony w żadne styki, przez co w plikach exif nie znajdziemy informacji o użytej przysłonie.
Konstrukcja nowego Samyanga opiera się na 8 soczewkach umieszczonych w 7 grupach. W skład konstrukcji wchodzą aż 3 elementy aferyczne i jeden ze szkła ED. Za dobrą pracę pod światło mają odpowiadać powłoki Ultra Multi Coating (UMC). W nowym Samyangu znajdziemy 9-listkową przysłonę, która ma zapewnić miękki bokeh.
W zestawie otrzymamy obiektyw, dwa dekielki oraz osłonę przeciwsłoneczną. Szkoda, że producent nie dołączył żadnego etui czy woreczka transportowego.
Obiektyw dostępny jest do systemów Fujifilm X, Canon EF-M, Sony E i m4/3, a jego cena to około 1500 zł. Więcej informacji technicznych znajdziecie w tabeli poniżej.
Macro
Obiektyw oferuje ustawianie ostrości od 28 cm, co jest typowym wynikiem dla tego typu konstrukcji. Jeśli połączymy to z dużym otworem przysłony, bez problemu uzyskamy bardzo mocne rozmycie tła.
Rozmycie
Mimo dość krótkiej ogniskowej, obiektyw jest w stanie zaoferować spore rozmycie dzięki przysłonie f/1.4. Rozmycie jest przyjemne, dość miękkie i nienachalne. Krążki rozmycia są okrągłe, nawet po przymknięciu przysłony, głównie dzięki 9-listkowej przysłonie, która tworzy niemal idealnie okrągły otwór. Oczywiście, im dalej od centrum kadru, krążki stają się bardziej owalne.
Aberracja chromatyczna
Jak zwykle test tej wady obiektywu przeprowadziłem umieszczając w kadrze drzewo na tle jasnego nieba. Na f/1.4 widać delikatne fioletowe obwódki, ale trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby je dostrzec. Wada niemal zupełnie znika na f/2.8. To bardzo dobry wynik, często typ typu obiektywy mocno aberrują, przez co w sytuacjach, kiedy fotografujemy na tle rozostrzonych drzew, musimy domykać przysłonę. Ty Samyang wypadł nadspodziewanie dobrze.
Winietowanie
Ta wada najczęściej dokuczliwa jest w jasnych, szerokich obiektywach. Niemniej jednak winietowanie w nowym Samyangu jest dobrze korygowane. Przy f/1.4 wynosi ok. 1.3 EV, przy f/2.0 już ok. 0.9 EV, natomiast przy f/4 - ok. 0,75 EV. Domknięcie do wartości f/5.6 niweluje wadę do ok. 0,7 EV i utrzymuje się do pełnego przymknięcia przysłony f/22. O ile na otwartej przysłonie winietowanie jest niewielkie, o tyle spodziewałem się lepszego korygowania wady na wyższych przysłonach.
Dystorsja
W szerokokątnych obiektywach zazwyczaj mamy do czynienia z dystorsją poduszkowatą, a warto wspomnieć, że recenzowany Samyang charakteryzuje się bardzo krótką ogniskową. Jednak nie przeszkodziło mu to uzyskać bardzo dobre efekty, bo dystorsja jest ledwie dostrzegalna. W codziennym fotografowaniu nie będzie żadną przeszkodą. Dobra robota!
Ostrość
W celu pomiaru ostrości wykonałem serię zdjęć tablicy ISO 12233 z różnymi wartościami przysłony. Następnie wybrałem wycinki o szerokości 1500 pikseli z centrum i górnego lewego rogu kadru.
Centrum kadru
Obiektyw jest dobry optycznie i w pełni używalny od f/1.4. Obrazy przy f/1.4, 2.0 i 2.8 są wystarczająco ostre, ale najlepszą jakość uzyskamy od f/4 do f/8. Od f/11 ostrość zaczyna spadać z powodu dyfrakcji. Przy f/22 obraz jest już wyraźnie rozmyty. Obiektyw pozytywnie zaskoczył mnie tak dobrą ostrością na f/1.4.
Róg
Na rogach obiektyw nie jest już tak dobry. Na f/1.4 obraz jest wyraźnie rozmyty, natomiast sytuacja poprawia się już od f/2.8, gdzie rogi wyglądają już znacznie lepiej. Najlepszą jakość uzyskamy na przysłonie f/8, natomiast od f/11 ostrość zaczyna być gorsza. Fotografując szersze plany najlepiej używać przysłony f/8, która daje najlepsze rezultaty zarówno w centrum, jak i na rogach.
Ostrość w praktyce
Zdjęcia przykładowe
Zdjęcia zostały wykonane Sony A6000. Wszystkie zostały wywołane w Adobe Lightroom CC 2015 przy standardowych ustawieniach.
Podsumowanie
Co nam się podoba
Samyang pozytywnie zaskoczył mnie ostrością w centrum kadru już od pełnego otworu przysłony. Na plus zasługuje wygodna obsługa obiektywu i dokładna podziałka ostrości. Wszystkie elementy sterujące pracują z odpowiednim oporem i nie mają żadnego luzu, co jest bardzo pomocne przy manualnym ustawianiu ostrości. Plus należy się również za bardzo dobrze skorygowaną dystorsję i znikome aberracje chromatyczne.
Co nam się nie podoba
Szkoda, że Samyang nie przewidział żadnego etui. Minus należy się również za słabą jakość w rogach kadru na otwartych przysłonach.
Werdykt
Samyang zaprezentował ciekawy obiektyw o dość niecodziennej ogniskowej, która jednak przypadła mi do gustu. Jak okazało się podczas testów, manualne ustawianie ostrości z peakingiem nie jest tak straszne. To dobry optycznie obiektyw, w którym ciężko znaleźć poważniejsze wady, który dyskwalifikowałby go w jakimkolwiek aspekcie. Cena 1500 zł jest rozsądnie skalkulowana. Konkurencyjne produkty są około 1000 zł droższe, więc jeśli autofokus nie jest prioirytetem, Samyang będzie naprawdę ciekawą propozycją.