"Niezłomny duch" Warszawy na zdjęciach z dachów Macieja Margasa

Maciej pokazuje Warszawę z perspektywy, jaką mało kto z jej mieszkańców zna. Maciej fotografuje stolicę z dachów wieżowców i udowadnia, że jest to nowoczesne miasto, pełne życia i energii. O swoich doświadczeniach opowiedział niedawno portalowi Gazeta.pl

Maciej, dziś student Warszawskiej Szkoły Filmowej, opowiada w Gazeta.pl (cały artykuł tutaj: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138585,16534363,_Patrze_na_Warszawe_z_gory__W_tym_miescie_jest_cos.html), skąd wzięło się fotografowanie z góry: "To zaczęło się jeszcze w gimnazjum. Chciałem poznać Warszawę i wziąłem ze sobą aparat. Widziałem zdjęcia z góry w internecie i sam zacząłem chodzić po klatkach schodowych bloków, robiłem zdjęcia przez okno, gdzieś tam udało mi się wejść na jakiś dach"
Maciej, dziś student Warszawskiej Szkoły Filmowej, opowiada w Gazeta.pl (cały artykuł tutaj: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138585,16534363,_Patrze_na_Warszawe_z_gory__W_tym_miescie_jest_cos.html), skąd wzięło się fotografowanie z góry: "To zaczęło się jeszcze w gimnazjum. Chciałem poznać Warszawę i wziąłem ze sobą aparat. Widziałem zdjęcia z góry w internecie i sam zacząłem chodzić po klatkach schodowych bloków, robiłem zdjęcia przez okno, gdzieś tam udało mi się wejść na jakiś dach"
Źródło zdjęć: © © Maciej Margas
Piotr Kała

01.09.2014 | aktual.: 01.09.2014 19:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Z czasem fotograf poznał sposoby wchodzenia na dachy najwyższych wieżowców w Warszawie: "Rozmawiać najczęściej trzeba z administracją budynku, czasem pośrednio przez agencję PR-ową. Trzeba ludziom, którzy są za to odpowiedzialni, przedstawić powód, dla którego się chce wejść. To są ludzie, którzy poświęcają swój czas, żeby ktoś wszedł na dach, a nikt nie chce czasu tracić"
Z czasem fotograf poznał sposoby wchodzenia na dachy najwyższych wieżowców w Warszawie: "Rozmawiać najczęściej trzeba z administracją budynku, czasem pośrednio przez agencję PR-ową. Trzeba ludziom, którzy są za to odpowiedzialni, przedstawić powód, dla którego się chce wejść. To są ludzie, którzy poświęcają swój czas, żeby ktoś wszedł na dach, a nikt nie chce czasu tracić"© © Maciej Margas
Zdarzały się też "mniej oficjalne" wejścia na budynki: "Przechodziłem obok budowy 40-piętrowego wieżowca, brama była otwarta, w połowie zastawiona jakimś tirem. Zajrzałem - nikogo nie ma. Zrobiłem dwa kroki do przodu - nikogo nie ma. Podchodzę pod wieżowiec - nikogo nie ma. „No dobra, w sumie mam ze sobą aparat i statyw”. Wchodzę, wchodzę, wchodzę, nikogo po drodze, nie mogłem w to uwierzyć"
Zdarzały się też "mniej oficjalne" wejścia na budynki: "Przechodziłem obok budowy 40-piętrowego wieżowca, brama była otwarta, w połowie zastawiona jakimś tirem. Zajrzałem - nikogo nie ma. Zrobiłem dwa kroki do przodu - nikogo nie ma. Podchodzę pod wieżowiec - nikogo nie ma. „No dobra, w sumie mam ze sobą aparat i statyw”. Wchodzę, wchodzę, wchodzę, nikogo po drodze, nie mogłem w to uwierzyć"© © Maciej Margas
Jednak swoich "miejscówek" Maciej nie chce zdradzać: "Średnio raz w tygodniu dostaję na maila czy na Facebooku pytanie w stylu „czy mogę polecić jakiś dach”. Pytający pisze, że „chce zorganizować spotkanie z dziewczyną”, albo że „interesuje się fotografią”. Zazwyczaj doradzam taras PKiN albo Kopiec Powstania Warszawskiego. Przecież ja, żeby gdzieś wejść, też nie znalazłem wszystkiego w internecie, tylko poświęciłem swój czas, zdobyłem jakiś kontakt, udało mi się gdzieś zobaczyć otwarty właz albo poznać się z administratorem budynku" Na zdjęciu fotograf podczas pracy.
Jednak swoich "miejscówek" Maciej nie chce zdradzać: "Średnio raz w tygodniu dostaję na maila czy na Facebooku pytanie w stylu „czy mogę polecić jakiś dach”. Pytający pisze, że „chce zorganizować spotkanie z dziewczyną”, albo że „interesuje się fotografią”. Zazwyczaj doradzam taras PKiN albo Kopiec Powstania Warszawskiego. Przecież ja, żeby gdzieś wejść, też nie znalazłem wszystkiego w internecie, tylko poświęciłem swój czas, zdobyłem jakiś kontakt, udało mi się gdzieś zobaczyć otwarty właz albo poznać się z administratorem budynku" Na zdjęciu fotograf podczas pracy.© © Maciej Margas
Maciej stara się, jak najmniej "upiększać" Warszawę w Photoshopie: "Oczywiście pracuję w Photoshopie, ale mniej niż kiedyś. Ważne, by świadomie tworzyć - ja na etapie robienia zdjęć wiem, co z nimi zrobię w obróbce, np. wiem, że prześwietlony zegar PKiN wezmę z innego zdjęcia, albo coś naświetlę drugi raz jaśniej. Ustawić czułość jak najmniejszą, przesłonę 8-11, żeby wszystko było ostre. Bardzo dużo znaczy dla mnie odpowiednie kadrowanie - żeby budynki nie były zbyt blisko ramki kadru, żeby niczego nie uciąć, żeby zachować piony, poziomy, żeby kompozycja nie była przypadkowa"
Maciej stara się, jak najmniej "upiększać" Warszawę w Photoshopie: "Oczywiście pracuję w Photoshopie, ale mniej niż kiedyś. Ważne, by świadomie tworzyć - ja na etapie robienia zdjęć wiem, co z nimi zrobię w obróbce, np. wiem, że prześwietlony zegar PKiN wezmę z innego zdjęcia, albo coś naświetlę drugi raz jaśniej. Ustawić czułość jak najmniejszą, przesłonę 8-11, żeby wszystko było ostre. Bardzo dużo znaczy dla mnie odpowiednie kadrowanie - żeby budynki nie były zbyt blisko ramki kadru, żeby niczego nie uciąć, żeby zachować piony, poziomy, żeby kompozycja nie była przypadkowa"© © Maciej Margas
Fotograf używa do swoich zdjęć lustrzanki Canon 5d Mark II, od niedawna posiada drona, ale woli jednak pracę z wieżowców: "Gdy masz ograniczenia i musisz się dopasować do sytuacji i się uda, czujesz, że coś wywalczyłeś"
Fotograf używa do swoich zdjęć lustrzanki Canon 5d Mark II, od niedawna posiada drona, ale woli jednak pracę z wieżowców: "Gdy masz ograniczenia i musisz się dopasować do sytuacji i się uda, czujesz, że coś wywalczyłeś"© © Maciej Margas
Na zdjęciach oraz na filmie "Warsaw 24h", który pokazuje 24 godziny z życia miasta, widać energię stolicy, ale też miłość fotografa do swojej małej ojczyzny: "Dopiero na dachach miałem trochę czasu sam na sam z Warszawą - wtedy mogłem się w niej zakochać. Gdy zacząłem sam chodzić z aparatem, patrzeć na miasto z góry, to zdałem sobie sprawę, że kurczę, tu jest coś więcej - tu jest niezłomny duch. Niesamowite jest to, że 70 lat po tym, jak umarło, to miasto jest tym, czym jest"
Na zdjęciach oraz na filmie "Warsaw 24h", który pokazuje 24 godziny z życia miasta, widać energię stolicy, ale też miłość fotografa do swojej małej ojczyzny: "Dopiero na dachach miałem trochę czasu sam na sam z Warszawą - wtedy mogłem się w niej zakochać. Gdy zacząłem sam chodzić z aparatem, patrzeć na miasto z góry, to zdałem sobie sprawę, że kurczę, tu jest coś więcej - tu jest niezłomny duch. Niesamowite jest to, że 70 lat po tym, jak umarło, to miasto jest tym, czym jest"© © Maciej Margas
Więcej zdjęć Macieja Margasa na stronie www.maciejmargas.pl oraz na facebook'u: https://www.facebook.com/to022. Polecamy także film Macieja pod tytułem "Warsaw  24h timelapse", który w przyspieszonym tempie pokazuje dobę z życia stolicy: https://www.youtube.com/watch?v=H-q1wZcUHhk.
Więcej zdjęć Macieja Margasa na stronie www.maciejmargas.pl oraz na facebook'u: https://www.facebook.com/to022. Polecamy także film Macieja pod tytułem "Warsaw 24h timelapse", który w przyspieszonym tempie pokazuje dobę z życia stolicy: https://www.youtube.com/watch?v=H-q1wZcUHhk.© © Maciej Margas
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Komentarze (0)