Asus ZenBook Pro UX501 - jak sprawdził się w pracy fotografa?

Asus ZenBook Pro UX501 - jak sprawdził się w pracy fotografa?13.10.2015 16:04
ZenBooka Pro zabrałem również na ostatnie zlecenie dla jednej z firm kurierskich. Tam wytrzymała bateria i jasny dokładny ekran pozwoliły wygodnie pracować z brierem i umożliwiły komfortowy tethering.
Jakub Kaźmierczyk

Jak mogliście zobaczyć w ostatnich wideoporadnikach, od jakiegoś czasu korzystam z komputera ASUS, a konkretnie z ZenBooka PRO. Dziś podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat tego sprzętu.

Znacie mnie nie od dziś i wiecie, że na co dzień używam sprzętu Apple. Wchodząc w ten ekosystem, ciężko z niego wyjść, poza tym naprawdę cenię sobie ten sprzęt. Nie wgłębiając się w szczegóły, niedawno otrzymałem od naszego fotoblogiowego partnera komputer, który testowałem w codziennej pracy.

ZenBook PRO, który do mnie trafił ma naprawdę wykręcone parametry - procesor i7 2,6 GHz z boostem do 3,6 GHz, 16GB pamięci RAM, dysk SSD 512 GB z zapisem/odczytem do 1400 Mbps, kartę graficzną 2GB, a także 15,6 calowy, matowy ekran UHD pokrywający 100% sRGB.

Muszę przyznać, że nigdy nie byłem wielkim fanem komputerów. Sprzęt miał po prostu działać, a moja ingerencja w ustawienia ograniczać się do minimum. Czytając jednak specyfikację, trzeba przyznać, że robi wrażenie. Na komputery z Windowsem „obraziłem się” po przygodzie z przeciętnym HP, który po odpaleniu Photoshopa grzał się niemiłosiernie, a w połowie pracy lubił się po prostu wyłączyć. Wtedy zapadła decyzja o zmianie sprzętu na Apple. Od tamtego czasu kontakt z Windowsem był sporadyczny.

Po otrzymaniu ZenBooka postanowiłem na jakiś czas przesiąść się na ASUSa - nie tylko na potrzeby nagrywania wideoporadników, ale również w codziennej pracy. Muszę przyznać, że początek pracy z nowym sprzętem nie był różowy - okna zamykają się z innej strony, nie ma docka, nie ma moich touchpadowych gestów - było ciężko.

Na ZenBooku Pro pracowałem również w studio, gdzie na bieżąco oceniam poprawność zdjęć testowych. Dzięki tak dużej rozdzielczości, nie muszę znacząco powiększać zdjęć, żeby ocenić czy są poprawnie wykonane.
Na ZenBooku Pro pracowałem również w studio, gdzie na bieżąco oceniam poprawność zdjęć testowych. Dzięki tak dużej rozdzielczości, nie muszę znacząco powiększać zdjęć, żeby ocenić czy są poprawnie wykonane.

Na szczęście bez żadnego problemu pobrałem aplikacje, bez których nie mógłbym się obejść - czyli przede wszystkim Lightrooma, Photoshopa i Capture One. Mimo że wiele osób narzeka na dystrybucję Creative Cloud, to w moim przypadku sprawdziło się świetnie - nie ma znaczenia czy pracuję na Windowsie czy Maku - wszystko działa jak trzeba. Doskonale pamiętam jak spędziłem pół godziny na infolinii Adobe dowiadując się jak przepisać licencję z Windowsa na Maka. Obecnie problem nie istnieje.

Podczas testów ZenBooka robiłem jedno zlecenie fotografii wnętrz dla dużej sieci restauracji. Moja praca wygląda tak, że wieczorem robimy pierwszą część sesji, która ma pokazać wnętrze po zmroku. Natomiast jeszcze przed otwarciem pracujemy nad zdjęciami, pokazującymi tą samą przestrzeń za dnia. Czasem bywa tak, że zdjęcia nocne powstają o 4 nad ranem, a dzienne zaraz po wschodzie słońca. Dużo zależy od konkretnego zlecenia. Co najważniejsze - często zdarza się, że pracujemy tuż przed oficjalnym otwarciem restauracji, a zaraz po ostatnich porannych zdjęciach muszę usiąść do komputera, wybrać odpowiednie ujęcia i obrobić je jeszcze na miejscu.

Do tej pory obrabiałem je na 13” MacBooku Pro Retina, i5 2,4 GHz, 8GB RAM i 128 GB dyskiem SSD. Po sesji zdjęcia jednak trafiały na dysk HDD USB 3.0, który już tak szybki jak SSD nie jest. To, co mnie drażniło, ale byłem do tego przyzwyczajony - to 13” błyszcząca matryca. O ile po oprofilowaniu kolory są ok, o tyle liczne punkty świetlne w restauracji odbijają się w ekranie. Radziłem sobie z tym używając czarnej walizki Broncolora, w której na co dzień wożę generator i głowicę, ale świetnie sprawdza się jako kaptur dla mojego komputera.

Jeśli pracujemy w jasnych pomieszczeniach czy w miejscu, gdzie źródeł światła jest całe mnóstwo - matowa matryca sprawuje się znacznie lepiej.
Jeśli pracujemy w jasnych pomieszczeniach czy w miejscu, gdzie źródeł światła jest całe mnóstwo - matowa matryca sprawuje się znacznie lepiej.

Na ostatnią sesję w Warszawie wziąłem ze sobą właśnie ZenBooka Pro i mimo mojego braku przekonania do Windowsa, praca na nim była naprawdę komfortowa. Przede wszystkim matowy ekran, który świetnie radzi sobie z odbiciami, a na dodatek jest większy i ma większą rozdzielczość, zapewniły bardziej komfortową pracę. Torba Broncolora tym razem została w bagażniku. Do tego, zdjęcia zgrywałem bezpośrednio na dysk SSD, który jest nieporównywalnie szybszy od HDD. Kolejny plus - znacznie szybsze łączenie zdjęć do HDR w Lightroomie. O ile komputery oparte o OS X działają szybciej, o tyle podczas zaawansowanych edycji, parametry ZenBooka Pro pokazały pazur. Niestety zdjęcia nie zostały jeszcze nigdzie opublikowane, więc również ja nie mogę do końca pokazać jak wyglądała praca podczas sesji.

Na co dzień obrabiam moje zdjęcia na 27” monitorze, do którego dołączony jest 23” ekran pomocniczy i praca z takim zestawem jest naprawdę komfortowa. Niestety mając tylko laptopa, obróbka czegokolwiek na 13” już tak wygodna nie jest. Oczywiście - są MacBooki 15”, natomiast w mojej pracy miałem jedynie porównanie do mojego 13”. Na uwagę zasługuje ekran 15,6” który jest matowy, ale także obsługuje 100% przestrzeni sRGB. Porównując to do prawdziwych monitorów o krytycznym znaczeniu barwy, dane nie powalają, ale jak na ekran laptopa - ciężko o coś lepszego. Dodatkowo, rozdzielczość UHD pozwala na zmniejszenie interfejsu tak, aby zajmował jedynie niewielką część ekranu.

Na tych zrzutach ekranu pokazuję jak różni się wygląd i wielkość interfejsu w rozdzielczośc HD i 4K. Różnica przestrzeni roboczych jest bardzo znacząca.
Na tych zrzutach ekranu pokazuję jak różni się wygląd i wielkość interfejsu w rozdzielczośc HD i 4K. Różnica przestrzeni roboczych jest bardzo znacząca.

W pracy redakcyjnej również się przydał. Jeszcze do niedawna pracowaliśmy głównie zdalnie, najczęściej pracowałem na komputerze stacjonarnym. W ostatnim czasie gros pracy wykonujemy 
w naszym biurze w centrum Wrocławia. Tu znowu 15” kontra 13” daje się we znaki - oczywiście komputer jest większy i trochę cięższy, ale przeniesienie go z samochodu do biura nie jest specjalnie wyczerpujące, a komfort jest znacznie większy. Tu oczywiście trzeba myśleć o priorytetach - niektórzy będą potrzebowali bardziej, inni mniej mobilnego komputera. Tak czy inaczej, decydując się na pojedynczą jednostkę, 15” wydaje się lepszym pomysłem.

ZenBooka wziąłem ze sobą również na warsztaty fotograficzne, które miałem okazję prowadzić w ostatnich dniach. O ile w przypadku puszczania prezentacji sprawdziłby się 10 letni komputer, o tyle w momencie gdy usiedliśmy do obróbki zdjęć, które przynieśliśmy z pleneru, szybkość komputera ma duże znaczenie. Używałem m.in rozmycia powierzchniowego, czy łączenia zdjęć w panoramy i HDR’y, co skutecznie obciąża procesor i RAM. Po warsztatach zrobiłem prosty eksperyment - ile zajmie mojemu MacBookowi i ZenBookowi nałożenie rozmycia powierzchniowego na zdjecie 50 Mpx o wartości promienia 20 i progu 40. ZenBook wyrobił się w 1 minutę 32 sekundy, natomiast MacBook w 3 minuty 56 sekund. Oczywiście porównanie nie jest do końca uczciwe - w końcu ZenBook ma znacznie mocniejsze parametry, ale dobrze pokazuje różnice w mocy obliczeniowej. Dzięki temu na warsztatach nie musieliśmy przez 4 minuty śledzić paska postępu.

Jak w ogólnym rozrachunku sprawdził się ZenBook PRO? Nadspodziewanie dobrze, mimo że do komputera z Windowsem podchodziłem jak do jeża. Jak się okazało Windows już nie gryzie, szczególnie po aktualizacji do wersji 10, którą zrobiłem dopiero w ostatnich dniach testu. Co mnie drażniło? Przypominajki o aktualizacjach, komunikaty antywirusa i okienka z pytaniem czy na pewno chcę otworzyć ten plik itd, a także brak gestów w touchpadzie. Mimo że pewnie nie przesiądę się w najbliższym czasie z powrotem na Windowsa, to jednak ZenBook pokazał, że praca bez nadgryzionego jabłka wcale nie jest gorsza.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.