Fotografia lotnicza Marcina Huty, czyli myśliwce, bombowce i akrobacje

Pierwsze zdjęcia robił, stojąc na kontenerze na śmieci, tuż przy płocie lotniska. Z czasem Marcin Huta zaczął jeździć na pokazy i zawody, by móc obcować z pięknem samolotów bliżej. Na jego fotografiach znajdziecie niesamowite, ogromne maszyny, śmigłowce bojowe oraz inne. Oto twórczość wysokich lotów. Dosłownie!

Marcin Watemborski: Jakie największe i najciekawsze samoloty fotografowałeś? Jak często można je spotkać w Polsce?

Marcin Huta: Miałem okazję fotografować jeden z największych samolotów transportowych AN-124 (Ukraina i Rosja) oraz amerykańskiego Boeinga C-17 Globemaster. Do największych samolotów, jakim robiłem zdjęcia, można zaliczyć również bombowiec strategiczny Rockwell B-1B Lancer oraz Boeing B-52 Stratofortress , które można było ostatnio zobaczyć na pokazach w Radomiu.

Te cztery wspomniane maszyny robią naprawdę ogromne wrażenie. Ich wielkość oraz masa powodują, że człowiek staje się mały jak mrówka i nie wierzy, że mogą one wzbić się w powietrze. AN-124 oraz C-17 pojawiają się na polskich lotniskach i służą do transportu różnych towarów np. elementów elektrowni.

Fotografowanie samolotów ma tę ciekawą specyfikę, że fotografujesz te same typy samolotów jak bojowe F-16, MiG-29, Eurofighter Typhoon czy C-130, ale zawsze jest coś, na co się czeka. Wiele lat chciałem zobaczyć w powietrzu śmigłowiec AH-64 Apache i po kilku latach się udało, ba nawet udało mi się usiąść za sterami tego śmigłowca!

Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrobić zdjęcia najlepszego na świecie myśliwca - samolotu bojowego Lockheed F-22 Raptor... a może uda się pojechać i zrobić zdjęcia F-18 na lotniskowcu? Czas pokaże, ale zawsze jest na co czekać.

Jesteś na lotnisku, wszystko dzieje się szybko. Jaka była najniebezpieczniejsza sytuacja, w której się znalazłeś?

Samoloty są szybkie, a sytuacja na lotnisku czy pokazach lotniczych jest dynamiczna. Trzeba być czujnym, bo wszystko może się zdarzyć, a wypadki na pokazach lotniczych się zdarzają.

Miałem to szczęście, że dotychczas nie byłem świadkiem wypadku w czasie pokazów. Tylko raz widziałem wypadek podczas pokazów paralotniarskich. To nie było miłe przeżycie. Całe szczęście nikomu nic złego się nie stało.

O czym trzeba pamiętać, gdy jest się na lotnisku? Jakie są zasady bezpieczeństwa? Są specjalne strefy?

Lotniska w czasie pokazów posiadają wyznaczone strefy bezpieczeństwa dla widzów. Na większych pokazach lotniczych są wyznaczone specjalne strefy dla fotografów lotniczych oraz mediów. Są one zazwyczaj przygotowane pod kątem fotografów - są ustawione trybuny oraz podesty, gdzie fotografowie sobie nie przeszkadzają. Strefy spotterskie są płatne, ale dają swobodę pracy i robienia zdjęć lub chociaż możliwość naładowania akumulatorów do sprzętu.

Zdarza się, że organizatorzy imprez lotniczych dają możliwość podejścia bliżej maszyn i w takich miejscach bezwzględnie trzeba używać odblaskowych kamizelek - takich jak mamy w samochodach. Należy bezwzględnie zachować ostrożność, zwłaszcza gdy są uruchomione silniki i pracują śmigła. Błędy mogą okazać się tragicznie. Bezwzględnie zachowujemy ostrożność i słuchamy się poleceń obsługi.

Co w ogóle trzeba zrobić, by móc fotografować samoloty z bliska?

Samoloty można fotografować na kilka sposobów. Najlepiej zacząć od wyjazdów pod lotniska cywilne. Wiele z nich zorganizowało górki spotterskie, gdzie jest doskonały widok na samoloty pasażerskie i przeróżne statki powietrzne.

Innym sposobem na zrobienie ciekawego zdjęcia są pokazy lotnicze organizowane w wielu miastach w Polsce. To świetna okazja, by podziwiać wiele typów maszyn cywilnych i wojskowych. Mniejsze pokazy lotnicze, zwane piknikami lotniczymi, również dają możliwość zrobienia ciekawego zdjęcia.

W internecie na początku każdego roku pojawia się kalendarz imprez na dany rok i już wcześniej warto sobie planować, dokąd pojechać.

Miałeś okazję brać udział kiedyś w akrobacjach powietrznych?

Nie miałem okazji latać w samolocie akrobacyjnym. Widząc to, co robią ci piloci, boję się, że mój błędnik będzie się buntował. Pięknie to wygląda, podziwiam kunszt pilotów, ale wolę robić zdjęcia z ziemi.

Skąd właściwie zrodziło się zamiłowanie do samolotów?

Ludzie od zawsze patrzyli w niebo, podziwiając ptaki i ich swobodne loty. Marzyli, że i oni kiedyś uniosą się w powietrze. Podobnie było z fotografią - człowiek chciał jakoś zatrzymać moment.

We mnie pojawiły się dwie pasje na raz - lotnictwo i fotografia. Samoloty, ludzie i piękno lotnictwa staram się pokazać na każdym zdjęciu. Pierwsze zdjęcia lotnicze robiłem pod płotem lotniska. Stojąc na kontenerach na śmieci, zrobiłem swoje pierwsze zdjęcia kołujących samolotów cywilnych.

Fotografuję samoloty stojące w strugach deszczu lub o zachodzie słońca. Uwielbiam moment, kiedy samolot startuje, a wkoło mnie rozchodzi się dźwięk silnika i pracującej migawki. Robię to, co kocham - muszę pracować ze światłem zastanym, z pogodą i niepogodą, ale to właśnie jest piękne.

Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora.