”Planespotting” po kanadyjsku, czyli dziury dla fotografów w ogrodzeniu lotniska

Wielu fotografów na świecie uwielbia uprawiać ”planespotting”, czyli czyhanie na startujące lub lądujące samoloty na lotniskach. Niestety te okalają płoty z łańcuchami kolczastymi, co uniemożliwia robienie zdjęć. Władze lotniska z kanadyjskim Quebec poszły w innym kierunku – wolą ułatwić licznym artystom ich zadanie.

”Planespotting” po kanadyjsku, czyli dziury dla fotografów w ogrodzeniu lotniska
Marcin Watemborski

Lotnisko Jean-Lesage w Quebec jest 11 najbardziej zatłoczonym w całej Kanadzie. Codziennie przewijają się przez nie tysiące ludzi i lądują setki samolotów. Jak każde tego typu miejsce, i tu znajdziemy płot z drutem kolczastym, liczną ochronę i inne środki bezpieczeństwa. Miłośnicy samolotów nie mogli bez przeszkód fotografować wielkich maszyn aż do teraz.

Obraz

Dzięki współpracy ze stowarzyszeniem YQB Aviation, w płotach lotniska udało się zrobić oznaczone dziury, które mają służyć do robienia zdjęć. Każda z nich jest opatrzona tabliczką z napisem, informującym o ”strefie zarezerwowanej dla fotografów”. Tych specjalnych miejsc jest aż 10 dookoła całego lotniska. Ciekawe, czy polskie porty lotnicze również byłby zdolne do podobnego ruchu.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)