Głodująca i umierająca trójca z Zairu. Historia mocnego zdjęcia Krzysztofa Millera

Głodująca i umierająca trójca z Zairu. Historia mocnego zdjęcia Krzysztofa Millera23.01.2015 14:10
Źródło zdjęć: © © Krzysztof Miller
Michał Strączek

W 1997 roku Krzysztof Miller, wybitny polski fotoreporter odwiedził Kongo (ówczesny Zair). Chciał udokumentować żyjących w nędzę mieszkańców Rwandy, którzy uciekli z kraju ogarniętego wojną. Jego zdjęcie trzech wygłodzonych chłopców idealnie ukazuje tragizm nie tylko samych mieszkańców Afryki, lecz także niemoc w niesieniu pomocy ze strony światowych organizacji.

Na przełomie 1994 i 1995 roku doszło w Rwandzie do masowego exodusu ludu Hutu, którzy wcześniej w ciągu zaledwie 100 dni wymordowali w swym kraju ponad milion przedstawicieli Tutsi. Więcej o tym pisałem w artykule James Nachtwey - Rwanda. Po przegranej wojnie Hutu wiedzieli, że przekroczyli granicę, której nie da się już zatrzeć, cofnąć. W obawie przed zemstą Tutsi, rozpoczęli masową ucieczkę do sąsiednich państw, a najwięcej z nich udało się do Zairu. Na terenie dzisiejszego Konga znalazło się ich blisko 2 miliony, albowiem kraj ten był w większości zamieszkiwany także przez lud Hutu. Niestety Zair nie mógł sobie poradzić z tak wielką ilością uchodźców.

Ludzi Ci zostali umieszczeni w rejonie miasta Goma oraz Parku Narodowego Wirumga. W owym czasie był to największy tego typu obóz na świecie. Ogromna liczba osób została podzielona na kilka obozów oddalonych od siebie o wiele kilometrów. Im dalej ludność znajdowała się od miast, tym miała mniejsze szanse na przeżycie. Miller w czasie swej wyprawy znalazł się między innymi w ostatnim obozie oddalonym o 110 kilometrów od miasta. Po przybyciu na jego teren zaskoczyła go kompletna cisza. Zdał sobie sprawę, że trafił do miejsca, które można porównać do umieralni opisanej w „Innym Świecie". W każdym miejscu stykał się z ludźmi, którzy praktycznie już tylko oczekiwali na śmierć.

W pewnym momencie wszedł do lichego budynku przeznaczonego dla najsłabszych osób. Pod ścianą zaobserwował trzech chłopców, którzy zostali uwiecznieni na jego fotografii. Paradoksem tej sytuacji jest fakt, że z kartonu pochodzącego z pomocy humanitarnej od Unii Europejskiej zrobili sobie po prostu kibel. Oto co napisał na temat tej sytuacji:

Krzysztof Miller:

„Trójca bynajmniej nie święta. Nie Ojciec, Syn i Duch. Same duchy. Trójca dzieci na oko po siedem, dziesięć lat. Jedni z tych, którzy już nie żyją, choć dopiero umierają z głodu. Ale ja wiem, że nie przeżyją. Siedzą na kartonie z kręgiem złotych gwiazd na błękitnym tle i mają to w dupie. Dosłownie. Wypróżniają się do niego. Po prostu jeszcze po ludzku srają. Ale nawet to sprawia im ból.I śmierdzę, bo oni śmierdzą. Ale siedzę, bo fotografuję przechodzenie kogoś na tamtą stronę. Boli mnie to. Jakbym sam wetknął już Charonowi pieniążek w dłoń, w oko, żeby przewiózł mnie na drugą stronę rzeki.
Nie mogłem tym ludziom pomóc, choć wtedy byli dla mnie najważniejsi na świecie. Zawsze mogę tylko podać informacje o tym, co gdzieś z ludźmi się dzieje. Zbulwersować świat brzydkim obrazkiem. Żeby hamburger wypadł z ręki. A flaki po warszawsku stanęły kołkiem w gardle. Tyle tylko mogę. Jeżeli komuś tym pomogę, to już na pewno nie im. Oni szansy nie mają".

Moim zdaniem niezwykle celnie i okrutnie prawdziwie autor odniósł się do kwestii głodu, ukazując pełny brak naszego zrozumienia tego światowego problemu:

Krzysztof Miller:

„Byłbym ostatnią szują, gdybym mówił, że znam głód. Bo głód tylko fotografowałem, więc nie mam prawa o nim pisać. Czy głód zresztą jest opisywalny? Głód jest fotograficzny. Łatwiej spojrzeć, nacisnąć, i odejść. Trudniej wejść w ciało i głowę głodującego człowieka. Dlatego tylko fotografowałem. Robiłem zdjęcia, chwytałem ich przed śmiercią, by oni sami, milcząc, mówili. By nie zamilkli".

Sytuacja w obozach była niezwykle ciężka. Tysiące ludzi umierało z głodu. Według danych przedstawionych przez komisarzy i organizacje charytatywne, na jednego mieszkańca obozów należało przekazywać jednego dolara dziennie. Przy dwóch milionach uchodźców była to zawrotna suma 2 milionów dolarów każdego dnia. Brak środków doprowadził do tego, że często rozdawane racje żywnościowe były redukowane do tysiąca kalorii, kiedy organizm ludzki potrzebuje do przeżycia minimum 2200 kcal.

Dla mieszkańców Konga i uchodźców był to dopiero początek gehenny, albowiem niedługo dojdzie do dwóch wojen kongijskich, które zakończą się dopiero w 2003 roku. Przyniosą one śmierć ponad pięciu milionom osób, a wielu innych pozbawią dachu nad głową oraz zmuszą do ucieczki z kraju.

Przy okazji polecam wszystkim do lektury książkę Krzysztofa Millera, albowiem jest to kawał dobrego reportażu, szczery do bólu, bez żadnych upiększeń.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.