Maciej Moskwa opowiada, jak w Syrii powstało Zdjęcie Roku BZ WBK Press Foto 2014

Maciej Moskwa opowiada, jak w Syrii powstało Zdjęcie Roku BZ WBK Press Foto 201414.04.2014 06:23
Zdjęcie Roku BZ WBK Press Foto 2014
Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo
Piotr Kała

Maciej Moskwa wjechał do Syrii na własną rękę i przy skromnym budżecie zrealizował fotoreportaż, który zajął 2. miejsce w kategorii Wydarzenia, a jedno ze zdjęć z tego cyklu zdobyło tytuł Zdjęcia Roku BZ WBK Press Foto 2014.

Jak znalazłeś się w Syrii? Czy pracowałeś na zlecenie?

Mój wjazd do Syrii był owocem pracy na pograniczu tureckim. Zaistniały okoliczności, w których zdecydowałem o wjeździe na własną rękę. Skorzystałem z kanałów wypracowanych podczas wielu spotkań i reporterskiego węszenia w miejscowościach, do których uciekali z Syrii aktywiści antyrządowi.

Ponieważ nie pracowałem na zlecenie, a mój budżet nie mógł przekroczyć 20 euro dziennie, nie mogłem sobie pozwolić na korzystanie z usług licznych fixerów, tłumaczy, kierowców, którzy oferowali swoje usługi zarówno wolnym strzelcom, jak i korespondentom agencyjnym. Większość materiału, łącznie z kompilacją pracy, opublikowałem później za pośrednictwem kolektywu Testigo Documentary, który współtworzę.

Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo
Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo

Opowiedz o sytuacji w Syrii w tamtym czasie.

Wiosną 2013 roku prowincja Idlib była w większości zajęta przez siły rebeliantów, wojska rządowe bardzo często ostrzeliwały utracone miejscowości, nie oszczędzając przy tym ludności cywilnej. W tamtym czasie zarówno w Aleppo, jak i na prowincji realnym problemem była epidemia leiszmaniozy, z którą również się zetknąłem, dokumentując warunki, w jakich żyli cywile uciekający przed wojną. Służba zdrowia była w totalnej rozsypce, pacjentów przyjmowano w tymczasowych klinikach, często w piwnicach zaadaptowanych na szybko do tego celu.

Na drogach trzeba było uważać. Istniała możliwość ostrzału z powietrza przez MIG-i i śmigłowce kontrolujące drogi prowadzące do walczącego Aleppo. Rosła również skala pospolitego bandytyzmu. Był to ostatni moment, w którym korespondenci mieli jakąkolwiek możliwość pracy. Kilka miesięcy później skala porwań i obecność radykałów o niejasnych często afiliacjach doprowadziły do tego, że czołowe agencje informacyjne wycofały swoich korespondentów i zaczęły korzystać z materiałów dostarczanych przez strony konfliktu.

Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo
Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo

Z jakim zadaniem wjeżdżałeś do Syrii? Czy miałeś jakiś pomysł, plan na dokumentowanie tamtejszej sytuacji?

Wjeżdżając do Syrii, byłem skoncentrowany na śledzeniu losów jednej z aktywistek, która tworzyła zdjęcia do filmu o rewolucji w prowincji Idlib. Bardzo szybko okazało się, że na miejscu interesuje mnie dużo więcej rzeczy. Co do pomysłów i planów - miałem tylko jeden: nie brać udziału w walkach. Nie byłem na to gotowy pod żadnym względem.

Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo
Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo

Jakie były warunki pracy dla fotografa w tych okolicznościach?

Warunki pracy dla fotografa są takie same jak warunki życia dla każdego Syryjczyka. Czasami są to radosne momenty wśród pełnych wdzięczności ludzi, czasami oglądanie łez na pogrzebie albo realny strach podczas ostrzału, który zdarzył się kilkukrotnie. Raz całkiem blisko, bo rakieta spadła 300 m ode mnie i kolegi, niszcząc budynek, w którym zginął człowiek, a inny został ranny.

Problemem jest brak łączności, często również paliwa. W strefie, w której przebywałem, nie ma łączności telefonicznej, Internet łapałem w improwizowanych centrach medialnych, z których aktywiści przesyłali swoje materiały na zewnątrz kraju. Ponieważ nie mogłem opłacić kierowcy, poruszanie się było ściśle uzależnione od planów osób, przy których wówczas przebywałem. Jest to niekomfortowa sytuacja, czasem lekko klaustrofobiczna.

Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo
Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo

Na Twoich zdjęciach z konkursu nie ma pokazanej wojny bezpośrednio. Dlaczego zdecydowałeś się przedstawić ją w takim wyborze zdjęć? Co chciałeś za ich pomocą opowiedzieć?

Przyjąłem zasadę, której się trzymałem: nie fotografuję walk, nie wychodzę z rebeliantami na bitwy. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć i się przygotować, żeby samemu nie stać się źródłem kłopotów. Na wojnie fotograf ma dużo pracy, nieprzygotowany fotograf powinien skupić się na tym, co może zrobić najlepiej. Fotografowanie walk musi mieć uzasadnienie. Osobiście dużo bardziej interesuje mnie to, co robią walczące strony w czasie, gdy do siebie nie mierzą.

To nie jest rodzaj cenzury, to kalkulacja sił i środków. Przeskoczenie przez granicę nie stanowi problemu, pytania pojawiają się później. Czy będę wiedział, co zrobić, gdy człowiekowi obok mnie szrapnel rozerwie tętnicę? Czy zrobiłem wszystko, żeby zabezpieczyć swoje życie w miejscu, w którym kule nie wybierają (kamizelka balistyczna, hełm, apteczka)? Czy wokół mnie jest ktokolwiek, komu mogę zaufać? Jeśli na te pytania nie jest się w stanie odpowiedzieć twierdząco, to lepiej zachować dystans. Historia do opowiedzenia i tak nas znajdzie się sama.

Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo
Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo

Jak powstało Zdjęcie Roku BZ WBK Press Foto 2014?

Zrobiłem je w drodze do miasta, które zostało praktycznie zrujnowane przez naloty i ostrzał rakietowy. Mowa o Maarrat Al-Nouman. Zatrzymaliśmy się zasięgnąć języka w jednej z baz Wolnej Armii Syryjskiej, w miejscu, gdzie poza koncentracją bojowników weterani lub byli oficerowie wojsk rządowych, którzy zdezerterowali, szkolili teraz kolejnych członków WAS. Przechodziłem przez plac, na którym zaparkowano dwa pick-upy, a pomiędzy nimi stali rebelianci. Ta scena zwróciła moją uwagę. Podszedłem bliżej i przystanąłem. Zobaczyłem, jak w tle tej sceny jeden z nich po cichu się modli.

Zrobiłem cztery zdjęcia, wszystkie z tej samej odległości, z tego samego miejsca. Zostawiłem między nami przestrzeń, on się modlił i nie wiedział, że go fotografuję. Poczekałem, aż skończy, nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, zobaczył aparat, podszedłem, przywitałem się i zapytałem, czy mogę go sfotografować. Zgodził się i tak powstał portret. Do fotoreportażu wybrałem zdjęcie modlącego się Mohhamada, nie chcę do niego dorabiać ideologii. Nie wiem, czy on jeszcze żyje, na pewno walczył w bitwie o bazę Wadi Deif, jak cały tamten oddział.

Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo
Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo

W jaki sposób pracuje się z bojownikami? Czy nie ma problemu z dostępem do nich? Czy fotografowałeś tam sam?

Praca z bojownikami... Jak już mówiłem, niewiele pracowałem z nimi w Syrii. Jest to praca jak z każdym człowiekiem, niektóre rzeczy można zrobić szybciej, innych wcale. W kraju, który cierpi na nadmiar facetów z AK-47, nietrudno o dostęp do nich. Fotografowałem sam, ale pracowałem z przyjacielem, Rafałem Grzenią, który pisze książkę o Syrii. Wspólnie tworzymy też książkę fotograficzną, która ma opowiadać o emocjach i instynktach w wojennej Syrii. Będzie w niej więc sporo o ciemności, dźwięku, metalu, strachu i zapachu benzyny.

Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo
Źródło zdjęć: © © Maciej Moskwa/Testigo

Jakie planujesz kolejne projekty fotograficzne?

Właśnie wróciłem z pogranicza turecko-syryjskiego. Wydaje mi się, że kwestią czasu jest, kiedy znowu zacznę pracować w miejscach, w których byłem już wcześniej.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.