Proste zdjęcia o prostym życiu? "Boiko" Jana Brykczyńskiego

Proste zdjęcia o prostym życiu? "Boiko" Jana Brykczyńskiego15.06.2014 14:24
W 2009 roku fotograf trafił do wioski w ukraińskich Karpatach. Przez kolejne kilka lat wracał tam regularnie, aby budować relację z jej mieszkańcami i móc opowiedzieć własną historię. "Tematy, które podejmuję, wynikają w moich wewnętrznych potrzeb. Mieszkając całe życie w mieście, czułem, że znam centrum, specyfikę życia w aglomeracji, dlatego chciałem poczuć peryferia, poznać takich ludzi jak oni. Kiedy tam trafiłem, początkowo moi bohaterowie patrzyli na mnie jak na kogoś z innej planety. Dla nich nie do pomyślenia był człowiek, który jedzie samochodem setki kilometrów, żeby porobić sobie zdjęcia" - opowiada fotograf.
Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Piotr Kała

"Boiko" to opowieść o życiu na wsi, jakiej - zdaje się - już nie ma. A jednak Jan Brykczyński odnalazł i przedstawił własną wizję świata w ukraińskich Karpatach.

Z czasem autor zdjęć wszedł w klimat swoich bohaterów. "Słyszałem o pewnej babci, która podobno rzuca urok. Kiedy do niej trafiłem, starałem się jej nie podpaść. Zastanawiałem się, skąd taki skansen niemalże w środku Europy. Odpowiedź jest prosta: bieda, która zakonserwowała ich styl życia. Ale gdyby mieli wybór, zapewne ich życie wyglądałoby inaczej" - wspomina Jan Brykczyński., Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Z czasem autor zdjęć wszedł w klimat swoich bohaterów. "Słyszałem o pewnej babci, która podobno rzuca urok. Kiedy do niej trafiłem, starałem się jej nie podpaść. Zastanawiałem się, skąd taki skansen niemalże w środku Europy. Odpowiedź jest prosta: bieda, która zakonserwowała ich styl życia. Ale gdyby mieli wybór, zapewne ich życie wyglądałoby inaczej" - wspomina Jan Brykczyński.
Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
"Nie można jednocześnie powiedzieć, że są oni zupełnie odcięci od tego, co dzieje się dookoła. Niemal wszyscy mają komórki, młodzież ubiera się współcześnie, a wiejskimi drogami jeżdżą samochody. Świat dociera do nich za pomocą telewizora, którego jednak świadomie nie chciałem pokazywać"., Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
"Nie można jednocześnie powiedzieć, że są oni zupełnie odcięci od tego, co dzieje się dookoła. Niemal wszyscy mają komórki, młodzież ubiera się współcześnie, a wiejskimi drogami jeżdżą samochody. Świat dociera do nich za pomocą telewizora, którego jednak świadomie nie chciałem pokazywać".
Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Brykczyński tak wspomina pracę z mieszkańcami wioski: "Kiedy pytałem moich bohaterów, czy mogę zrobić im zdjęcie, odpowiadali: »Możesz mnie sfotografować, ale muszę się przebrać«. Oni pozowali do zdjęć, tak jak to się robiło kiedyś. Musieli wyglądać godnie i poważnie. Za każdym razem, gdy do nich wracałem, miałem ze sobą plik odbitek. Dawałem im je w zamian za pozowanie"., Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Brykczyński tak wspomina pracę z mieszkańcami wioski: "Kiedy pytałem moich bohaterów, czy mogę zrobić im zdjęcie, odpowiadali: »Możesz mnie sfotografować, ale muszę się przebrać«. Oni pozowali do zdjęć, tak jak to się robiło kiedyś. Musieli wyglądać godnie i poważnie. Za każdym razem, gdy do nich wracałem, miałem ze sobą plik odbitek. Dawałem im je w zamian za pozowanie".
Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Brykczyński świadomie zdecydował się na autorską wizję rzeczywistości, którą tam zastał. "Zdjęcia, które robiłem moim bohaterom, nie są wykonane z bliskiej odległości. Są statyczne, centralnie komponowane - to świadomy wybór. Te fotografie nie są po prostu zapisem rzeczywistości, nie mają też pokazywać tamtejszego folkloru. Są subiektywną, wyidealizowaną wizją. Jeśli chodzi o edycję, to nie ma tu też linearnej opowieści. Najważniejsze jest wrażenie, jakie robią zdjęcia. Chciałem, żeby odbiorca uwierzył w historię, którą mu opowiadam, nawet jeśli istnieje ona tylko w mojej głowie"., Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Brykczyński świadomie zdecydował się na autorską wizję rzeczywistości, którą tam zastał. "Zdjęcia, które robiłem moim bohaterom, nie są wykonane z bliskiej odległości. Są statyczne, centralnie komponowane - to świadomy wybór. Te fotografie nie są po prostu zapisem rzeczywistości, nie mają też pokazywać tamtejszego folkloru. Są subiektywną, wyidealizowaną wizją. Jeśli chodzi o edycję, to nie ma tu też linearnej opowieści. Najważniejsze jest wrażenie, jakie robią zdjęcia. Chciałem, żeby odbiorca uwierzył w historię, którą mu opowiadam, nawet jeśli istnieje ona tylko w mojej głowie".
Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Brykczyński docenia możliwość, jaką dało mu obcowanie z Bojkami. "Dzięki nim nabrałem dystansu do życia i spraw, za którymi codziennie gonimy. Pozbyłem się wrażenia, jakie miałem jeszcze niedawno, żyjąc w mieście: że żyję pod kloszem"., Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Brykczyński docenia możliwość, jaką dało mu obcowanie z Bojkami. "Dzięki nim nabrałem dystansu do życia i spraw, za którymi codziennie gonimy. Pozbyłem się wrażenia, jakie miałem jeszcze niedawno, żyjąc w mieście: że żyję pod kloszem".
Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
BOIKO, Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
BOIKO
Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński

Zdjęcia: Jan Brykczyński

Teksty: Taras Prokhasko
Projekt: Ania Nałęcka / Tapir Book Design

85 stron, 37 kolorowych zdjęć

Twarda oprawa

230 x 210mm

Nakład całkowity w języku angielskim: 600 egzemplarzy

Wydanie specjalne książki: 50 numerowanych egzemplarzy z sygnowaną odbitką

Cena wersji regularnej książki: 45 euro/190 zł + koszty wysyłki

Artykuł jest relacją z premiery książki, która odbyła się 12 czerwca w Warszawie., Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński
Artykuł jest relacją z premiery książki, która odbyła się 12 czerwca w Warszawie.
Źródło zdjęć: © © Jan Brykczyński

W 2009 roku fotograf trafił do wioski w ukraińskich Karpatach. Przez kolejne kilka lat wracał tam regularnie, aby budując relację z jej mieszkańcami, opowiedzieć własną historię:

  • Tematy, które podejmuję wynikają w moich wewnętrznych potrzeb. Mieszkając całe życie w mieście, czułem, że znam centrum, specyfikE życia w aglomeracji, dlatego chciałem poczuć peryferia, poznać takich ludzi, jak oni. Kiedy tam trafiłem, początkowo moi bohaterowie patrzyli na mnie, jak na kogoś z innej planety. Dla nich nie do pomyślenia był człowiek, który jedzie samochodem setki kilometrów, żeby porobić sobie zdjęcia - opowiada fotograf.

Z czasem autor zdjęć wszedł w klimat swoich bohaterów.

  • Słyszałem o pewnej babci, która podobno rzuca urok. Kiedy do niej trafiłem, starałem się jej nie "podpaść". Zastanawiałem się skąd taki skansen niemalże w środku Europy i odpowiedź jest prosta: bieda, która zakonserwowała ich styl życia. Ale gdyby mieli wybór, zapewne ich życie wyglądałoby inaczej.
  • Nie można jednocześnie powiedzieć, że są oni zupełnie odcięci od tego, co dzieje się dookoła. Niemal wszyscy mają komórki, młodzież ubiera się współcześnie, a wiejskimi drogami jeżdżą samochody. Świat do nich dociera za pomocą telewizora, którego jednak świadomie nie chciałem pokazywać.

Autor zdjęć wspomina pracę z mieszkańcami wioski:

  • Kiedy prosiłem moich bohaterów o możliwość zrobienia im zdjęcia, odpowiadali: "Możesz mnie sfotografować, ale muszę się przebrać". Oni pozowali do zdjęć, jak to się robiło kiedyś. Musieli wyglądać godnie i poważnie. W zamian za pozowania za każdym razem, gdy do nich wracałem, miałem ze sobą plik odbitek, które im dawałem.

Autor świadomie zdecydował się na autorską wizję rzeczywistości, którą tam spotkał.

  • Zdjęcia, które robiłem moim bohaterom nie są zrobione ze zbyt bliskiej odległości, zdjęcia są statyczne, a kompozycja często centralna, to świadomy wybór. Nie chciałem też pokazywać konkretnych ludzi, zdjęcia te nie są po prostu zapisem rzeczywistości, są subiektywną, wyidealizowaną wizją. Jeśli chodzi o edycję, wybór zdjęć, to nie ma tu też linearnej opowieści, najważniejsze są tu doznania wrażeniowe. Zdjęcia nie mają pokazywać folkloru, sielankowego wiejskiego życia. Chciałem, żeby odbiorca uwierzył w historię, którą mu opowiadam, nawet jeśli istnieje ona tylko w mojej głowie.

Jan docenia możliwość, jaką dało mu obcowanie z Bojkami:

  • Dzięki nim nabrałem dystansu do życia i spraw, za którymi codziennie gonimy. Pozbyłem się wrażenia, jakie miałem jeszcze niedawno żyjąc w mieście, że żyję pod kloszem.

BOIKO

Zdjęcia: Jan Brykczyński

Teksty: Taras Prokhasko
Projekt: Ania Nałęcka / Tapir Book Design

85 stron, 37 kolorowych zdjęć

twarda oprawa

230 x 210mm

Nakład całkowity w języku angielskim: 600 egzemplarzy

Wydanie specjalne książki: 50 numerowanych egzemplarzy z sygnowaną odbitką

Cena wersji regularnej książki: 45 EUR/190 zł + koszty wysyłki

Tekst artykułu jest relacją z premiery książki.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.