Szymon Brodziak: „Fotografia mnie nie interesuje"

Szymon Brodziak: „Fotografia mnie nie interesuje"14.02.2015 08:01
Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak
Piotr Kała

Do 15 marca w warszawskiej Leica Gallery możemy oglądać na ogromnych 1,5 metrowych powiększeniach zdjęcia Szymona Brodziaka, który znany jest z realizacji kampanii wizerunkowych dla światowych marek.

Nie widziałem ani jednego Twojego kolorowego zdjęcia, dlaczego?

Bo tak jest łatwiej (śmiech). Mówiąc poważnie, to ja myślę czernią i bielą, patrzę w czerni i bieli i widzę kadry czarno-białe. Poza tym mam sentyment do fotografii monochromatycznej, ponieważ kiedy zaczynałem robić zdjęcia pracowało się jeszcze na kliszach, a filmy i odbitki wywoływałem w klasycznej ciemni. I do tej pory fascynuje mnie efekt, jaki można uzyskać za pomocą monochromu. Nie znaczy to jednak, że w ogóle nie używam koloru. Robię to niechętnie i nie chwalę się takimi zdjęciami, nie podpisuję ich swoim nazwiskiem. Wynika to z wieloletniej konsekwencji w budowaniu portfolio i stylu. Jestem znany z czerni i bieli, dzięki temu klienci, którzy podejmują ze mną współpracę, rozpoznają mój styl i wiedzą czego mogą się spodziewać po efektach sesji. Dzięki temu sprawa staje się prostsza. Dyskusje na temat koloru w ogóle nie mają miejsca, natomiast bardzo często oczekuje się ode mnie, żeby zdjęcia były nietypowe, z „pojechaną historią” w tle. Na przykład, po pierwszej autorskiej sesji dla Playboya dostałem propozycję dalszej i częstej współpracy, jednak za względu na to, że pismo wymagało zdjęć kolorowych, umówiliśmy się, że będę dla nich robił zdjęcia powiedzmy co pół roku, ale właśnie w moim czarno-białym klimacie.

Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak
Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak

A jakie były Twoje początki z fotografią?

Zaczynałem jakieś 15 lat temu i moją pierwszą modelką była moja ówczesna dziewczyna, teraz żona, Ania. Jest moją "najtańszą" modelką (śmiech). Tamte zdjęcia były jednak dość zwyczajne. To potwierdza, że wiarą we własne siły i samozaparciem można wiele osiągnąć. Zaraz po studiach założyłem do spółki firmę handlującą winem, ale już po kilku miesiącach wiedziałem, że to nie jest to, a po roku to rzuciłem. Zacząłem robić śluby, co było cennym doświadczeniem, w międzyczasie asystowałem i zacząłem pracę w agencji reklamowej. Jednak tam przez kilka miesięcy pracy największym osiągnięciem było zdjęcie nadgryzionego pączka... Kiedy zdecydowałem się w końcu, że zostanę niezależnym fotografem, zadawałem sobie sprawę, że jako freelancer nie wiadomo co będę robił za miesiąc, ale z drugiej strony dawało i nadal daje mi to wolność w tworzeniu tego, co mnie interesuje.

Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak
Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak

A jak powstają Twoje zdjęcia? Czy wciąż robisz zdjęcia analogowo? Jak zrobiłeś na przykład to zdjęcie na złomowisku z kobietą, która rozbija samochód?

Nieważne jest czym robisz, ważne jaki efekt chcesz osiągnąć. Cześć zdjęć, zleceń wykonuję analogowo, część cyfrowo. Szczególnie w czasach, kiedy cyfra daje porównywalne efekty. Jeśli chodzi o zdjęcie na złomowisku, to widziałem kiedyś film z taką sceną, to chyba był "Constantine". Samochód wpadał wtedy na bohatera i się na nim rozbijał. Miałem tą scenę w głowie przez długi czas i czekałem tylko na okazję, żeby coś takiego zrealizować. Okazją stała się propozycja, jaką otrzymałem, aby zrealizować kalendarz dla modelki Leonory Jiménez. Ona co roku robi kalendarz z innym fotografem. Przede wszystkim super było to, że była otwarta i poddała się mojej wizji. Aby wykonać to zdjęcie musiałem przeszukać wszystkie okoliczne złomowiska i kupić odpowiednio uderzony samochód. Reszta to wyszukanie docelowej scenerii, odpowiednie ustawienie auta oraz stylizacja i emocje modelki. Natomiast kawałki szkła i fragmenty rozlatującego się pojazdu pod wpływem "crashtestu" to już efekt postprodukcji, którą ja się nie zajmuję.

Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak
Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak

A dlaczego nie fotografujesz facetów?

Faceci mnie nie inspirują. Zdjęcia kobiet są dla mnie czymś naturalnym. To one mnie fascynują i pociągają, stąd to one są bohaterkami moich zdjęć. Jednak jak obejrzysz dokładnie moje realizacje to zobaczysz, że pojawiają się faceci, ale jako postaci drugoplanowe. Mam też pomysł na projekt wyłącznie męski, który 'dojrzewa' i czeka na realizację.

Ale może jednak masz jakieś wizje realizacji zdjęć z mężczyznami lub może są tacy znani faceci, których chciałbyś poznać i postawić przez aparatem?

Szczerze mówiąc to nie zależy mi na zdjęciach znanych ludzi. Wynika to przede wszystkim z utrudnionego do nich dostępu i zgrania czasu. Poza tym takie osoby mają wizję swojej osoby, zastępy doradców od wizerunku i rzadko zgadzają się na zdjęcia nie pasujące do niego. Ja natomiast lubię pracować z ludźmi, którzy chcą się poddać moim wizjom. Tak było z Anią Dąbrowską, czy Anią Muchą dla Playboya. Jeśli jednak udałoby się, to chętnie zrobiłbym zdjęcia z Al Pacino, Edwardem Nortonem, a z kobiet z pewnością z Charlize Theron.

Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak
Źródło zdjęć: © © Szymon Brodziak

A czy Twoje zdjęcia mają mówić coś więcej o ludziach, czy być jedynie wrażeniem estetyczno-emocjonalnym?

Nigdy nie miałem potrzeby układania jakiejś filozofii do moich zdjęć. To widz decyduje o tym, co zobaczy na zdjęciu, to on buduje z tego historię, pozostawiam to odbiorcom, ich wyobraźni i wrażliwości. Moje zadanie to zrobić zdjęcie, które sobie wymyśliłem, ta dowolność w kreowaniu nowych światów jest dla mnie bardzo ważna.

Na ile przy realizacjach masz wszystko przemyślane i zaplanowane, a na ile zdajesz się na przypadek?

Zawsze mam ogólną wizję, pomysł i tego się trzymam. Zresztą przygotowania do zdecydowanie najważniejszy etap pracy i najbardziej czasochłonny. Choćby załatwienie miejsca, ludzi i sprzętu. Sama realizacja zdjęć to tak na prawdę chwila, ale między ujęciami coś się zawsze wydarzy, co staram się wyłapać i nie przegapić. Lubię być zaskakiwany i lubię zdawać się na kreatywność ludzi, z którymi pracuję. Każdy kadr mam dokładnie rozrysowany na papierze, ale czasami te najciekawsze ujęcia to efekt uboczny scenariusza.

Źródło zdjęć: © Szymon Brodziak
Źródło zdjęć: © Szymon Brodziak

Jakie momenty w Twojej pracy były przełomowe, decydujące o tym, kim teraz się stałeś?

Kiedy zaczęły się pojawiać zlecenia od wielkich marek, wydawało mi się, że to jest jakieś znaczące i przełomowe wydarzenie w moim życiu, teraz podchodzę do tego z dystansem. Tak na prawdę każde zlecenie jest dla mnie tak samo ważne i przełomowe. Pozwala mi się rozwijać i realizować moje pomysły. Dlatego tak ważna jest konsekwencja w działaniu, wymyślenie siebie i twarde dążenie obmyślaną ścieżką. Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że punktem zwrotnym w mojej fotografii było podjęcie współpracy z ludźmi, z którymi do tej pory robię moje zdjęcia, t.j. styliści, fryzjerzy i wizażyści.

Jaką realizację ostatnio zrobiłeś, z której jesteś dumny?

Ciekawym doświadczeniem była praca nad kalendarzem dla Rossmanna. Nowym wyzwaniem był fakt, że miałem do czynienia z amatorskimi modelkami, którymi były pracownice tej sieci. To, wbrew pozorom, dało bardzo ciekawy efekt.

Na czyje wystawy chodzisz i jakie filmy zostają w Twojej pamięci?

Ostatnio oglądałem film "Dzikie historie", który był w moim klimacie i zrobił na mnie duże wrażenie. Jeśli chodzi o wystawy, kiedy tylko mogę, odwiedzam Fundację Helmuta Newtona w Berlinie. Lubię też oglądać zdjęcia Petera Lindbergha, zwłaszcza na wielkich formatach. Tych dwóch artystów lubię i cenię szczególnie, może właśnie dlatego tematyka moich zdjęć nawiązuje do ich estetyki. Ale ogólnie nie jestem specjalnie obeznany w twórcach i tak zwanej „branży”, a tym bardziej w zagadnieniach technicznych. Wynika to z tego, że fotografia jako taka mnie nie interesuje. Jest mi przede wszystkim potrzebna do realizacji moich czarno-białych wizji.

Zdjęcia z wernisażu wystawy Szymona Brodziaka w Leica Gallery w Warszawie.
Zdjęcia z wernisażu wystawy Szymona Brodziaka w Leica Gallery w Warszawie.
Źródło zdjęć: © Szymon Brodziak by J.Sadowski
Źródło zdjęć: © Szymon Brodziak by J.Sadowski

Szymon Brodziak – z wykształcenia ekonomista. Porzucił rodzinny interes, aby asystować przy sesjach mody i kampaniach wizerunkowych, które dziś są głównym polem jego działalności. Od 2006 roku otrzymał liczne międzynarodowe nagrody na konkursach fotograficznych w Stanach Zjednoczonych i w Europie, w tym trzy złote medale na Prix de la Photographie Paris 2012, zarówno za kampanie reklamowe, jak i projekty autorskie. Jeszcze jako student został wyróżniony nagrodą Johnnie Walker Keep Walking Award za ciągłe urzeczywistnianie swoich marzeń oraz pasję wyznaczania nowych ścieżek w poszukiwaniu piękna. W roku 2013 podczas Festiwalu Filmowego w Cannes, został uznany przez FashionTV za najlepszego na świecie fotografa czarno-białych kampanii reklamowych. W 2014 wydał autorski album „One”, który otrzymał Złoty Medal w kategorii “książka” w międzynarodowym konkursie Prix de la Photographie Paris. W Poznaniu prowadzi autorską galerię Brodziak Gallery.

Piotr Kała:

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.