Zdjęcia ze smakiem, czyli domowa fotografia kulinarna [poradnik]

Wielkie studio fotograficzne, tony sprzętu, drogi aparat oraz doświadczony stylista ze znajomością wszystkich sztuczek - tak wielu postrzega fotografię kulinarną. Aby jednak wykonać dobre zdjęcia wystarczy znacznie mniej sprzętu, ale sporo kreatywności i dobre światło błyskowe.

Zdjęcia ze smakiem, czyli domowa fotografia kulinarna [poradnik]
Jakub Kaźmierczyk

12.10.2014 | aktual.: 10.12.2017 23:54

Fotografia kulinarna to dziedzina, w której czuję się naprawdę dobrze. Zdecydowanie różni się od robienia zdjęć przedmiotom na portale aukcyjne, ale ogólne oświetlenie dwiema lampami z softboxami czy parasolkami to raczej nietrafiony pomysł.

Podczas warsztatów, które prowadzę bardzo często, spotykam się z tym, że uczestnicy prawie zawsze chcą oświetlać jedzenie z prawej i lewej strony, zupełnie zabijając klimat na zdjęciu. Dla mnie fotografia kulinarna to praca na poszczególnych planach zdjęciowych, bo nie ma nic gorszego, niż zalanie fotografii jednolitym światłem. Zacznijmy jednak od początku.

Co fotografować?

Oczywiście to, co ugotujemy! Niemniej jednak warto skupiać się przede wszystkim na fotogenicznych potrawach. Robiąc zdjęcia trzeba pobawić się w „food stylistę” i odpowiednio poukładać potrawy na talerzu. Nie przesadzamy z ilością - jeśli jemy bigos z frytkami i schabowym i chcemy to sfotografować, poukładajmy to na małych kupkach na ciekawym talerzu. Sam nie jestem stylistą potraw, ale wystarczy trochę dobrego smaku i odejście od codziennego podawania potraw, a efekty na pewno będą ciekawe.

Podstawa to podkład, czyli na czym fotografować jedzenie?

Z tym ma problem naprawdę wiele osób - zdjęcia, które widzimy na plakatach czy blogach kulinarnych robione są często na stylowych deskach, starych stołach i rzeczywiście wygląda to świetnie. Problem pojawia się w momencie, kiedy chcemy zrobić podobne zdjęcia w mieszkaniu. Mam na to kilka sposobów:

Deski sosnowe z marketu budowlanego

W tym zdjęciu wykorzystałem podkład z bejcowanych na ciemny brąz desek sosnowych.
W tym zdjęciu wykorzystałem podkład z bejcowanych na ciemny brąz desek sosnowych.

W każdej Castoramie czy Praktikerze znajdziecie podłogi sosnowe, które najczęściej są bardzo tanie. Opakowanie desek kosztuje od 25 do 40 zł, przy czym najczęściej deski mają 2,4 m długości, a zapakowanie ich do samochodu osobowego nie jest możliwe. Wtedy warto poprosić sprzedawcę o docięcie, najczęściej to darmowa usługa. Następnie nie pozostaje nam nic innego, jak tylko złożyć deski i usztywnić je listwą od spodu. Kolejny krok to pomalowanie ich bejcą lub farbą akrylową i podkład gotowy!

Stare, naturalne deski

Na tym zdjęciu wykorzystałem stare, naturalne deski, które dostałem od gospodarza na wsi.
Na tym zdjęciu wykorzystałem stare, naturalne deski, które dostałem od gospodarza na wsi.

Pochodzę z niewielkiego miasta na Dolnym Śląsku, wokół którego jest całe mnóstwo wsi. Warto wybrać się na polowanie - ja kilkukrotnie jeździłem po okolicznych wsiach i patrzyłem czy gospodarze nie mają niepotrzebnych, starych desek w obejściu. Dzięki temu mam w studio dwa, naturalne i piękne podkłady - jeden to drzwi do chlewika, drugi to drzwi od budynku gospodarczego. Wiecie, że właśnie na nich realizowałem jedną z komercyjnych sesji dla Starbucks?

Panele podłogowe

Jeśli odpowiednio dobierzemy panele podłogowe, mogą całkiem nieźle wyglądać na zdjęciach.
Jeśli odpowiednio dobierzemy panele podłogowe, mogą całkiem nieźle wyglądać na zdjęciach.

To najprostszy sposób na imitację naturalnych desek, ale najtrudniejszy w dalszej pracy. Panele podłogowe mają najczęściej najzwyklejszy nadruk, który następnie przykrywany jest folią, przez co w panelach tworzą się odbicia, co z kolei powoduje nienaturalny wygląd. Jeśli jednak dobrze poszukamy, znajdziemy odpowiednie panele, które pokryte są matową folią z delikatnymi żłobieniami. Warto szukać paneli z tzw. V-fugą, dzięki czemu każdy panel wygląda jak osobna deska. Nie patrzcie nawet na najtańsze panele za 15 czy 25 zł. Sensowne modele zaczynają się od 50 zł.

Inne sposoby

Oczywiście to nie jedyne sposoby na podkłady pod zdjęcia, ale wymieniłem te, z których sam najczęściej korzystam. Można również pokusić się o europalety czy drewniane szpule po kablach.

Skąd brać i jak dobrać dodatki?

Fotografia kulinarna to nie tylko potrawy, ale również cała oprawa. Rzadko kiedy zwykły talerz na deskach będzie wyglądał ciekawie, kadr będzie pusty, a zdjęcie niezbyt apetyczne. Zacznijmy od dodatków kulinarnych. Przygotowując potrawy warto ozdobić scenę elementami, z których składa się dana potrawa i takie, z którymi dobrze by smakowała.

Fotografując np. rosół, w tle możemy położyć marchewkę i pęczek pietruszki (niekoniecznie surową tuszkę), robiąc muffinki z jagodami - świeże jagody i mąkę. Po prostu warto uzupełnić kadr składnikami danej potrawy. Zawsze sprawdzą się świeże zioła, ziarnisty pieprz, czy gruboziarnista sól.

Obraz

Ale skąd wziąć dodatki takie jak talerze, misy, szklanki itp? Tu proponuję przede wszystkim odwiedzenie piwnicy rodziców czy dziadków - ja u rodziców znalazłem rewelacyjną paterę i miseczki. Do tego warto znów przejechać się po okolicznych wsiach, gdzie mnóstwo ludzi handluje starociami z Niemiec, Holandii czy Skandynawii.

Jeśli jednak zależy nam na nowych rzeczach, ja zawsze odwiedzam Ikeę, Empik, Home&You, Tiger i TK Maxx. Szczególnie w tym ostatnim można znaleźć nietuzinkowe rzeczy i jeśli w Waszym mieście jest więcej niż jeden sklep, odwiedźcie więcej, bo asortyment często bardzo się różni.

Oświecone jedzenie - jak dobierać światło do zdjęć?

Jak już wszystko będzie na swoim miejscu, musimy oświetlić nasz plan zdjęciowy. Oczywiście można wykorzystać światło dzienne, ale niestety dzień jest coraz krótszy i trzeba wspomagać się światłem sztucznym. Ja preferuję światło błyskowe. Oto moje powody.

Przede wszystkim światło błyskowe jest znacznie mocniejsze od światła stałego, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę żarówki światła stałego czy lampy LED-owe. Do tego światło błyskowe zdecydowanie łatwiej się modyfikuje, szczególnie mając już doświadczenie. Ale o tym za chwilę.

Jakie wybrać lampy błyskowe do fotografii kulinarnej?

Przy fotografii kulinarnej warto korzystać z lamp o dużej możliwości regulacji energii błysku. Zalecana przeze mnie energia błysku to między 300 a 600 WS. Na potrzeby tego poradnika korzystałem z lamp Fomei Basic 400, które świetnie sprawdzają się w tym typie fotografii.

Obraz

Mimo że oświetlać będziemy niewielkie plany zdjęciowe, to używane modyfikatory zabierają naprawdę dużo światła - w szczególności plastry miodu. Poza tym fotografując jedzenie, raczej nie będziemy korzystać z przysłon rzędu f/1.8, a raczej od f/4 w górę. Zdjęcie prócz tego, że musi wyglądać estetycznie, a rozmycie z pewnością nadaje estetyki, to musi pozostawać czytelne. Wiele razy widziałem zdjęcia zrobione obiektywem 50/1.4 przy maksymalnej wartości przysłony. Sporo osób właśnie tak zaczyna przygodę z fotografią kulinarną, ale wyostrzony jedynie listek bazylii czy inny drobny szczegół to zły pomysł. W końcu pokazujemy potrawę, a nie detal. Właśnie z tych dwóch powodów lepiej mieć nieco mocniejsze lampy, które mają jednak duże możliwości regulacji energii błysku.

Modyfikatory zmieniają wszystko. Które wybrać?

Tak, jak wspomniałem na początku artykułu - nie ma nic gorszego, niż źle oświetlone zdjęcia, które wyglądają na płaskie i bez wyrazu. W fotografii kulinarnej oczywiście sprawdzą się duże modyfikatory takie, jak softboxy czy parasolki, ale ja znacznie częściej sięgam po klasyczne czasze, wrota, plastry miodu czy beauty dish. W fotografii kulinarnej zawsze dzielę zdjęcie na poszczególne plany - osobno oświetlam główną potrawę, a drugą lampą zawsze osobno świecę na drugi plan - stąd mniejsze modyfikatory.

Jednak fotografia kulinarna wymaga kombinowania, bo standardowe modyfikatory będą oświetlać plan równomiernie - bardziej lub mniej twardo, ale równomiernie, co w wielu przypadkach nie jest dobrym rozwiązaniem. Często na zdjęciach kulinarnych widzimy w tle nierównomierne oświetlenie, tak jakby światło przechodziło przez liście. Takiego efektu oczywiście nie jesteśmy w stanie uzyskać tylko przy pomocy standardowych modyfikatorów i musimy wyposażyć się w te mniej standardowe. Ja w mojej sesji przygotowanej na potrzeby tego artykułu korzystałem z beauty disha 55 cm z plastrem miodu, jako światła głównego oraz drugiej lampy ze standardową czaszą, wrotami i plastrem miodu lub strumienicą. W części poniżej zobaczycie zdjęcia, które pokazują poszczególne rodzaje światła osiągane przez dane modyfikatory. Dodatkowo, celowo wyłączyłem światło główne, aby efekt był lepiej widoczny.

Gobo

[wpvideo]http://get.wp.tv/?mid=1987475[/wpvideo]

Bardzo prosty i efektywny modyfikator. Ja do jego stworzenia wykorzystuję aluminiową rurkę z marketu budowlanego i czarną, nieprzepuszczalną taśmę klejącą, którą nieregularnie naklejam na przygotowaną z rurki ramę (może też być srebrna taśma, która jednak przepuszcza część światła).

Własnoręczne gobo - to jeden z najprostszych, ale zarazem najskuteczniejszych modyfikatorów, które wykorzystuję w swoich sesjach zdjęciowych.
Własnoręczne gobo - to jeden z najprostszych, ale zarazem najskuteczniejszych modyfikatorów, które wykorzystuję w swoich sesjach zdjęciowych.

Możemy dodać do niej cokolwiek, co będzie zakłócało przepływ światła przez przygotowane przez nas gobo. Oczywiście świecąc przez ten modyfikator nie możemy zastosować miękkich źródeł światła. W tym wypadku preferuję strumienicę lub czaszę z wrotami. Dzięki takiemu zastosowaniu na oświetlanym planie zdjęciowym pojawią się nieregularne plamy światła, dzięki czemu nasze zdjęcie nabierze więcej wyrazu.

Obraz

Luksfery

Luksfery wykorzystuję od niedawna, ale bardzo pomogły mi przy jednej z ostatnich sesji.
Luksfery wykorzystuję od niedawna, ale bardzo pomogły mi przy jednej z ostatnich sesji.

To również bardzo ciekawy i tani sposób na ciekawą modyfikację światła. Szklane pustaki to koszt kilku lub kilkunastu złotych, a przepuszczając przez nie światło możemy uzyskać nierównomierne plamy światła.

Obraz

Wystarczy, że użyjemy strumienicy i przepuścimy światło przez luksfer, a efekty na pewno będą ciekawe.

Elementy wyposażenia domu

Kolejnymi ciekawymi elementami do modyfikacji światła mogą być rzeczy, które znajdziemy w domu.

Obraz
Obraz

Ja dość często używam wazonów z Ikei, które powodują różnego rodzaju refleksy na zdjęciu. Może nie jest to najbardziej profesjonalny sposób modyfikacji światła, ale sprawdza się naprawdę świetnie! Dodatkowo czasem korzystam ze sztucznego diamentu, który umieszczam bezpośrednio w strumienicy.

Obraz
Obraz

Światło przepuszczone przez niego nie jest tak bardzo zniekształcone, ale wygląda zdecydowanie ciekawiej niż ze standardowym modyfikatorem.

Własnoręcznie zrobiona blenda

[wpvideo]http://get.wp.tv/?mid=1987467[/wpvideo]

Do wykonania takich blend korzystam z białej pianki modelarskiej. Z jednego arkusza jestem w stanie wykonać cztery niewielkie blendy.

Zdjęcie po lewej zostało zrobione bez blendy. Na fotografii po prawej dostawiłem małą blendę, co delikatnie wypełniło głębokie cienie na mozarelli.
Zdjęcie po lewej zostało zrobione bez blendy. Na fotografii po prawej dostawiłem małą blendę, co delikatnie wypełniło głębokie cienie na mozarelli.
Obraz

Z jednej strony oklejam arkusz folią aluminiową, drugą pozostawiam białą. Aby taka blenda stała, wystarczy przyczepić do niej zacisk stolarski - to absolutne must have!

Lusterko do makijażu

Tak, dobrze widzicie. W moich sesjach to nieodzowny element do modyfikacji światła. Korzystam z niego do akcentowania detali potrawy.

Na zdjęciu po lewej nie użyłem żadnego dodatkowego doświetlenia mozarelli. Na zdjęciu po prawej skorzystałem z lusterka do makijażu, dzięki któremu mozarella jest mocniej zaakcentowana i nie ginie w cieniu.
Na zdjęciu po lewej nie użyłem żadnego dodatkowego doświetlenia mozarelli. Na zdjęciu po prawej skorzystałem z lusterka do makijażu, dzięki któremu mozarella jest mocniej zaakcentowana i nie ginie w cieniu.

Koniecznie musi być wyposażone w dwie strony - z i bez powiększenia. Używając strony powiększającej refleks będzie twardszy, ale również bardziej nierównomierny, co stanowi zaletę w tego typu fotografii. Ja korzystam z lusterka za 25 zł z Ikei.

Obraz

Na koniec

Fotografia kulinarna to naprawdę ciekawa dziedzina, ale w porównaniu do innych typów fotografii wymaga dużo własnej inwencji, zarówno przy szukaniu podkładów, dodatków ale również przy oświetleniu. Początki nigdy nie są proste, ale wystarczy rozejrzeć się po domu, przejść kilka razy po markecie budowlanym, a gwarantuję Wam, że zdjęcia będą znacznie ciekawsze niż do tej pory!

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)