3 × S, czyli pozytywne spowalniacze. Część III i (chyba) ostatnia

3 × S, czyli pozytywne spowalniacze. Część III i (chyba) ostatnia16.08.2016 13:32
Źródło zdjęć: © © Jakub Kaźmierczyk
Paweł Baldwin

Mniej, ale lepiej, czyli, jak mniejszą liczbę zdjęć przełożyć na wyższą ich jakość. Tego dotyczy ten krótki cykl artykułów, a skupiam się przede wszystkim na sprzęcie, który umożliwia, czy wręcz wymusza, zwolnienie tempa fotografowania. Opisałem już rolę, jaką w tym spowalnianiu może spełnić statyw i stałoogniskowy obiektyw, a teraz czas na trzecie „S”.

Stanowczo za mała karta pamięci

Wpływ statywu i stałek na zmniejszenie liczby zdjęć pstrykniętych i zwiększenie udziału tych przemyślanych, był dla mnie jasny „od zawsze”. Natomiast o cudownym działaniu o wiele za mało pojemnej karty pamięci doniósł mi kolega, którego spotkała kiedyś niemiła, ale w efekcie bardzo pouczająca przygoda.

Siedział wieczorem w namiocie otoczony górami, już ciesząc się porannym startem do wymarzonego trzydniowego pleneru fotograficznego. W ciągu dnia dotarł do owych gór, wdrapał się na upatrzoną polankę, rozbił namiot, zjadł kolację i teraz robił ostatni przegląd sprzętu. Aparat? Jest. Obiektywy? Raz, dwa, trzy – są. Statyw? Jest. Wodoodporny piterek z kartami pamięci? Jest… Nie, nie ma! Jak to się stało, że etui z kartami nie trafiło do plecaka, nie wiadomo. Ważne było, że cały dopracowany w szczegółach plener brał w łeb. Bo jedynym sensownym wyjściem było zejście rano na dół, dojazd do jakiegoś miasteczka, w którym dałoby radę kupić kartę i powrót. Praktycznie rzecz biorąc, cały dzień w plecy! No chyba, że planów nie zmieni i zacznie zdjęcia z „awaryjną” kartą pamięci, którą miał w bocznej kieszeni plecaka. Ale to przecież niepoważne startować do trzech dni fotografowania z 512 megabajtami, w sytuacji, gdy jeden RAW waży 15 MB. 30 klatek!? Przecież to nawet na waci… na pół dnia nie starczy!

Uznał jednak, że starczyć musi na wszystkie trzy, że będzie na bieżąco przeglądał zdjęcia i kasował co gorsze, no i że będzie się hamował przy wyborze motywów do uwiecznienia. Nie do końca jednak sam siebie przekonał i rano wystartował do zdjęć w złym humorze. Szybko mu on przeszedł, a już po kilku godzinach wiedział, że da radę. Świadomość konieczności robienia ostrej, negatywnej selekcji już przed naciśnięciem spustu migawki, czyniła cuda. W efekcie nie tylko starczyło mu tych 512 MB, ale nie musiał skasować ani jednego zdjęcia! Nie to jednak najważniejsze. Po powrocie do domu i przejrzeniu efektów pleneru zorientował się, że nigdy wcześniej nie wrócił z pleneru z tak dużą liczbą dobrych i bardzo dobrych zdjęć.

Źródło zdjęć: © © Lexar
Źródło zdjęć: © © Lexar

Wkrótce potem spotkaliśmy się, rozmawialiśmy o jego przygodzie i uświadomiliśmy sobie, że cała ta „cyfra” strasznie nas rozpaskudziła. Strzelamy zdjęcia setkami i tysiącami, źle czujemy się bez co najmniej kilkudziesięciu gigabajtów w kieszeni, a na dodatek potem narzekamy na konieczność siedzenia godzinami przed kompem dla samego wyboru zdjęć. A przecież jeszcze tak niedawno jeździliśmy na plenery z kilkoma rolkami szerokiego filmu, z których i tak wykorzystywaliśmy tylko dwie czy trzy. Dla mojej Mamiyi z kasetą 6×9 oznaczało to zaledwie dwa tuziny zdjęć. A byli i tacy, którzy z lekceważeniem patrzyli na średni format i używali składanych aparatów 4×5”.

Oni często nie brali ze sobą zapasu klisz i worka-ciemni, a jedynie kilka załadowanych dwustronnych kaset. I to wszystko wcale nie wynikało z oszczędności. Duża część z nas to byli mocno zaawansowani, doświadczeni fotografujący lub wręcz zawodowcy, dla których sesja to sesja i rozerwanie folii na rolce kolejnego kosztownego szerokiego filmu nie robiło żadnego wrażenia. Ale podczas plenerów jakoś tymi filmami nie szastaliśmy, bo po prostu nie było takiej potrzeby. A teraz jakoś niewielu z nas potrafi tak fotografować…

Statyw, stałka i kilkanaście klatek w zapasie. Tak się jeszcze niedawno fotografowało i było to rzeczą najnormalniejszą pod słońcem. Teraz możemy bezkarnie i za darmo strzelać zdjęcia całymi setkami i tysiącami, ale czy warto? Może by spróbować robić to wolniej, z namysłem, a odpowiednio skomponowany zestaw sprzętu z pewnością nam w tym pomoże.© Paweł Baldwin
Statyw, stałka i kilkanaście klatek w zapasie. Tak się jeszcze niedawno fotografowało i było to rzeczą najnormalniejszą pod słońcem. Teraz możemy bezkarnie i za darmo strzelać zdjęcia całymi setkami i tysiącami, ale czy warto? Może by spróbować robić to wolniej, z namysłem, a odpowiednio skomponowany zestaw sprzętu z pewnością nam w tym pomoże.© Paweł Baldwin

A warto, choćby na próbę. Jakiś czas temu Łukasz Kacperczyk zaproponował w „Szerokim Kadrze”, jako formę treningu, wybranie się na zdjęcia z kartą mieszczącą tylko jeden plik. Można i tak, ale ja bym się do takiego hardcore’u nie posuwał. Proponowałbym jedynie zamianę miejsc: do aparatu wkładamy 256 MB, a jej miejsce „w bocznej kieszeni plecaka” zajmuje, przeznaczone na wypadek awarii, 64 GB. Wierzcie, że wyjdzie to tylko na dobre!

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.