Fotograf na froncie. Był gotowy na śmierć, aparat uratował mu życie

Fotograf na froncie. Był gotowy na śmierć, aparat uratował mu życie25.02.2019 11:44
Gabriele Micalizzi
Źródło zdjęć: © Źródło: Cesura Lab / [Facebook](https://www.facebook.com/CESURALAB355513433004/)
Monika Homan

"Byłem gotowy na śmierć" - mówi Gabriele Micalizzi, włoski fotoreporter dokumentujący wojnę na bliskim wschodzie. Kiedy wycelowany w niego granat wybuchł półtora metra od niego, życie uratował mu przystawiony do oka aparat fotograficzny.

Gabriele Micalizzi jest włoskim fotoreporterem i współzałożycielem kolektywu Cesura. Praca na wojennych frontach nie jest mu obca. Dokumentował starcia od Gazy po Libię i od Egiptu po Syrię.

Był gotowy na śmierć

To właśnie w Syrii szczęście mu nie dopisało. To tam został ciężko ranny podczas dokumentowania starć pomiędzy wspieranymi przez Stany Zjednoczone Syryjskimi Siłami Demokratycznymi, a grupą bojowników Państwa Islamskiego w wiosce Baghuz.

Granat wycelowany był bezpośrednio w fotoreportera

Tuż po tym, jak Gabriele sfotografował flagę ISIS na dachu jednego z budynków, wystrzelony przez bojowników ISIS granat przeciwpancerny napędzany rakietą eksplodował w odległości półtora metra od fotografa. Jak sam twierdzi, miał wiele szczęścia, bo napastnicy nie ranili go przypadkowo. Celowali w niego z całą premedytacją, wiedzieli, że jest dziennikarzem z zachodu, byli żądni jego krwi.

Brzmi jak ironia, ale sięgnąłem do kieszeni po papierosa. Moja ręka była zniekształcona, miałem dwa połamane palce. Tragikomiczna sytuacja - nie mogłem nawet wyciągnąć papierosa.

Kiedy leżał na ziemi, tuż po eksplozji, był przekonany, że to już koniec. Poranione ręce, uszkodzone oko i słuch, twarz cała we krwi. Nie czuł bólu, najbardziej bał się utraty krwi. Był przekonany, że nie przeżyje.

Il racconto di Gabriele Micalizzi, ferito in Siria

Życie uratował mu aparat

Skoro był pewien, że spotka się ze śmiercią, to jak doszło do tego, że fotograf przeżył i dlaczego twierdzi, że aparat uratował mu życie? Gabriele jest doświadczonym dziennikarzem, nie pojawia się w zagrożonych strefach bez hełmu i kamizelki kuloodpornej. Gdyby nie fakt, że przed niczym nie osłoniętą twarzą miał aparat - Leikę SL prawdopodobnie zginąłby na miejscu. Teraz żałuje, że nie miał ochronnych okularów - jego wzrok jest poważnie uszkodzony i czeka go długa rekonwalescencja, a przecież ten zmysł jest najważniejszy w pracy fotografa. Zdjęcia zniszczonego sprzętu umieścił na portalu Reedit.

Zniszczone podczas wybuchu aparaty Leica, Źródło zdjęć: © Źródło: [Reedit](https://www.reddit.com/r/Leica/comments/at5ew0/the_leica_q_and_sl_that_saved_the_life_of_the/)
Zniszczone podczas wybuchu aparaty Leica
Źródło zdjęć: © Źródło: [Reedit](https://www.reddit.com/r/Leica/comments/at5ew0/the_leica_q_and_sl_that_saved_the_life_of_the/)

Kluczowa była szybka i sprawna pomoc

Życie zawdzięcza również sprawnemu łańcuchowi pomocy, jaką otrzymał. Dwóch kurdyjskich chłopców przeniosło go do pancernego samochodu, którym przewieziono go w bezpieczne miejsce. Gabriele był przytomny do momentu, w którym dostał środki medyczne.

Fotograf CNN, który był z Micalizzim podczas wybuchu, Gabriel Chaim, powiedział, że włoski fotoreporter został przewieziony do szpitala polowego, później do bazy Omar Oilfield, a następnie do szpitala w Bagdadzie, gdzie odzyskał przytomność. Obecnie przebywa we włoskim szpitalu, gdzie dochodzi do siebie po przebytych zabiegach i operacjach.

Jego przyjaciel nie miał tyle szczęścia

Cztery lata wcześniej jego przyjaciel Andrei Rocchelli w podobnej sytuacji, zginął na froncie podczas bitwy o Donieck, w ukraińskim Donbasie.

  • Między nami była zdrowa konkurencja, a Andy na Ukrainie zrobił świetne zdjęcia. Jego śmierć rozdarła mi serce. Był prawdziwym przyjacielem - mówi Gabriele. Na palcu nosił pierścień, z wygrawerowaną datą śmierci Andrieja i sentencją "Nigdy się nie poddawaj". Kiedy lekarze operowali jego prawą rękę musieli go przeciąć, ale pozwolili mu go zachować. - Powiedzmy, że ten talizman zadziałał. Mam wrażenie, że Andy jest zawsze ze mną - mówi fotograf.

"Nigdy się nie poddawaj"

Gabriele podkreśla, że pomimo tego wydarzenia nie przestanie dokumentować wojny, ponieważ nie pracuje on dla gazet, ale dla historii. Najpierw jednak musi wyzdrowieć. Obecnie widzi dobrze, ale powinien uważać, żeby nie udaremnić wysiłków lekarzy, jakie włożyli w ratowanie jego wzroku.

  • Naprawdę chcę fotografować, jestem pracoholikiem i już dzwonię ze szpitala do tysiąca ludzi, aby wrócić do pracy. Taki jestem. Na froncie będę z powrotem, może już nie rzucając się na wszystko, co się stanie. Spróbuję być bardziej rozważny, ale na pewno się nie poddam. "Nigdy się nie poddawaj".
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.