Syryjski fotograf ryzykował swoje życie, by uratować chłopca
O Abdzie Alkaderze Habaku jest głośno nie dlatego, że zrobił genialne zdjęcia, ale dlatego, że pokazał, co to znaczy być człowiekiem. Po ataku na konwój przewożący uchodźców oraz eksplozji, która która go ogłuszyła, postanowił przestać robić zdjęcia i zająć się pomocą doraźną. To, co stało się chwilę później, to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jaką mógł zrobić Habak.
19.04.2017 | aktual.: 26.07.2022 18:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Abd Alkader Habak opowiedział o tym, co się zdarzyło w CNN. W pewnej chwili on i jego koledzy postanowili odłożyć aparaty i pobiegli pomagać ludziom, których dotknęło nieszczęście. Habak wyznaje, że widział, jak dzieci umierają na jego oczach i był to jeden z najgorszych widoków w jego życiu. Jego zachowanie pokrywa się z tym, co mówił James Nachtwey w dokumencie ”Fotograf wojenny” - każdy z nas, bez względu na to, co fotografuje, musi pamiętać, że w pierwszej kolejności jesteśmy LUDŹMI, dopiero później dziennikarzami.
Syrian photographer helps boy
Po wybuchu Habak pobiegł w stronę zaatakowanego konwoju, złapał małego chłopca i zaniósł go do karetki. Fotograf wyznaje, że dziecko wciąż oddychało, trzymając go za rękę i patrzyło na niego. Śmiało należy powiedzieć, że to czyn bohaterski i każdy z nas powinien brać z niego przykład, bo życie jest najwyższą wartością.
CNN podaje, że w ataku zginęło 126 osób. Fotograf mówi, że nie jest pewny czy chłopiec przeżył. Na filmiku możecie zobaczyć, jak zbliża się on do karetki z chłopcem na rękach i przekazuje go w opiekę personelu medycznego.
Na stronie CNN możecie zobaczyć wszystko z perspektywy innego fotografa, który ujął płaczącego Habaka u boku innej z ofiar ataku. Jest on jawnie przytłoczony tym, czego doświadczył. Wojna to prawdziwe piekło.