Kozi Wierch, niespodziewany halny i sprzęt, który mógł runąć w przepaść

Kozi Wierch, niespodziewany halny i sprzęt, który mógł runąć w przepaść22.02.2019 14:09
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Piotr Czerski

Historia ta miała miejsce w zamierzchłych czasach, kiedy normą były 12-megapikselowe matryce, a Photoshop egzystował jedynie w wersji pudełkowej. Do dziś jednak doskonale pamiętam to, co się wówczas wydarzyło.

Warunki w górach obserwowałem od kilku dni na kamerkach. Dzień w dzień były kolorowe zachody słońca, których widok zaczynał już u mnie wywoływać głęboką frustrację. W końcu nadszedł upragniony weekend, a ja mogłem wreszcie coś zaplanować w nadziei, że to wszystko jeszcze się utrzyma. Za cel obrałem sobie Kozi Wierch, który wydawał się do zdobycia w warunkach zimy. Potrzebowałem jeszcze partnera na tyle odważnego (albo raczej szalonego), który zdecydowałby się na taką eskapadę, a następnie powrót po zmroku. W końcu udało mi się namówić Tomka, mojego towarzysza z wypraw w Dolomity.

Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)

Plan był teoretycznie prosty - wymarsz ze schroniska ok. godz. 13 tak, aby dotrzeć na szczyt godzinę przed zachodem. Wystarczająco aby znaleźć dobre miejsce, rozłożyć sprzęt i spokojnie przygotować się na to, co może się wydarzyć. Ale, jak to często bywa, w trakcie realizacji coś musiało pójść nie tak. Wybraliśmy zimowy wariant szlaku, który jest szybki i bezpieczny przy dużej pokrywie śniegu. Tego ostatniego nie było jednak za wiele i raz po raz utykaliśmy w luźnym niewidocznym piargu, tuż pod jego cienką warstwą. Było to bardzo męczące, w dodatku groziło kontuzją, trzeba było więc koncentrować się dosłownie na każdym kroku.

Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)

Na szczyt docieramy wykończeni takim podejściem, w dodatku zaledwie kilka minut przed zachodem. Za to widoki wprost nieziemskie. Temperatura - jakieś -15 stopni, ale ta odczuwalna była dużo niższa. Na razie rozgrzani wspinaczką oraz tym, co się wokół nas dzieje nie zwracamy na to uwagi, chcąc jak najszybciej zabrać się do robienia zdjęć.

Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)

Do naszej dyspozycji jest bardzo mało miejsca na wierzchołku. Ja znajduję coś dosłownie metr od przepaści, obok skały o dziwnym kształcie. Wiatr jest tak mocny, że rozkładam tylko jedną sekcję statywu, cały czas muszę więc pracować na kolanach. W dodatku zmuszony jestem dociskać całość do podłoża, żeby wyszły mi ostre zdjęcia i żeby ta cała konstrukcja za chwilę nie runęła w przepaść.

Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)

Pierwsze zdjęcia nie są udane. Zauroczeni tym, co wokół nas się działo robiliśmy jedną fotę za drugą, chcąc jak najwięcej zarejestrować zanim ten spektakl się zakończy. Należało jednak bardziej skupić się na kompozycji, no ale i na to w końcu przyszedł czas.

Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)

Zimno bardzo szybko daje nam się we znaki. Pomimo solidnego ubrania zaczynam się cały trząść. W dodatku muszę mieć na sobie cienkie rękawiczki, żeby jakoś obsługiwać aparat, od razu więc sztywnieją mi z zimna palce. Aż dziw, że przy tym wszystkim wyszły mi poprawne zdjęcia. Kiedy słońce zachodzi za horyzont robi się tajemniczo, żeby nie powiedzieć groźnie. Czasy ekspozycji wydłużają się do ok. sekundy, co przy takim wietrze stanowi nie lada wyzwanie.

Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)

W końcu kiedy zapada zmrok podejmujemy decyzję o odwrocie. Szybko pakujemy sprzęt i kierujemy się do zejścia. Dopiero teraz pojawia się strach i wątpliwości w rodzaju: “jak ja teraz stąd zejdę?”, “po cholerę się tu w ogóle wdrapywałem?”. Czyż nie lepiej było zostać w przytulnym schronisku popijając grzańca i rozmawiając o niczym? Ale nie ma wyjścia, trzeba się jakoś przełamać. Początek zejścia jest bardzo stromy. Trzeba iść przodem do stoku wbijając czekan w podłoże i ostrożnie stawiając każdy krok. Robi się coraz ciemniej. Po kilkunastu minutach takiego schodzenia teren w końcu się wypłaszcza. Po godzinie udaje nam się dotrzeć na dno doliny, a następnie bezpiecznie do schroniska. Uff, tym razem się udało.

Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)

Po powrocie do domu zabieram się za obróbkę. Okazuje się trudna. Żeby nie prześwietlić nieba musiałem stosować dość krótkie czasy ekspozycji, więc dół czyli góry były słabo naświetlone. Efektem tego był wszechobecny szum i niebieski zafarb, które okazały się trudne do usunięcia z zachowaniem wszystkich istotnych szczegółów zdjęcia. Jak zwykle w takich przypadkach końcowy efekt został osiągnięty na skutek pewnego kompromisu. Uważam jednak, że pomimo nie najlepszego sprzętu i ekstremalnych warunków zdjęcia z tej szalonej wyprawy nadal się bronią. Chyba udało mi się utrwalić w nich ten klimat, gdyż nawet po latach, kiedy na nie patrzę wciąż żywe są emocje, których dane mi było wtedy doświadczyć.

Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło zdjęć: © © Piotr Czerski / [Facebook](https://www.facebook.com/PiotrCzerskiFotografia245342729256840/)
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.