Przekształcił analoga w cyfrę. Oto, jak Nikon FM zyskał drugie życie

Wielu fotografów lubi lustrzanki na film ze względu na ich retro wygląd. Mimo tego, że na rynku są dostępne współczesne aparaty cyfrowe w takiej stylistyce, tradycjonaliście wolą te stare. Pewien fotograf tak bardzo chciał przystosować swojego Nikona FM, że zamienił go w cyfrówkę.

Nikon FM jest lustrzanką tradycyjną, która zadebiutowała na rynku w 1977 roku. Wówczas zastąpiła aparat Nikkormat FT3. Budowa FM była kompletnie inna. Korpus charakteryzował się kompaktową, ale solidną formą wykonaną z duraluminium. Ten Nikon był tańszą alternatywą dla profesjonalnych lustrzanek z serii F, jak Nikon F2. Mimo tego, jego wykonanie było świetne, co podkreślało kunszt producenta.

Japoński fotograf Sanasol zdecydował się na bardzo odważny i trudny projekt. Jego celem było przystosowanie mechanicznej lustrzanki z lat 70. do współczesnych cyfrowych czasów. Jego rozwiązanie opiera się na wydrukowanych w 3D częściach i zastąpieniu wnętrza aparatu elektronicznymi podzespołami.

W komorze ładowania filmu pojawił się moduł aparatu M5 ESP32. Jego parametry nie są zachwycające – rozdzielczość wynosi zaledwie 2 Mpix, a pole widzenia to 65 stopni. Jest on w stanie zarejestrować 5-6 kl./s. Jedynym zadaniem modułu jest zrobienie zdjęcia i przekazanie go dalej. Dzięki wbudowanemu portowi USB-C możliwe jest programowanie aparatu.

Kartridż jest połączony z wajchą przesuwu filmu. Co ciekawe – pojawiła się tam również łączność Wi-Fi, dzięki której obrazy są przesyłane bezpośrednio do sparowanego smartfona tuż po zarejestrowaniu. Oczywiście jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale w tym przypadku najbardziej liczy się doświadczenie i radość z fotografowania.