Czy naprawdę potrzebujemy sprzętu z najwyższej półki, by robić dobre zdjęcia?

Czy naprawdę potrzebujemy sprzętu z najwyższej półki, by robić dobre zdjęcia?29.05.2016 09:34
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Technika gna do przodu, ale czy wydając krocie na aparat będziemy lepszymi fotografami? Każdy na początku swojej drogi zwala winę za nieudane zdjęcia na sprzęt. Po latach spędzonych na patrzeniu przez obiektyw, wiem, że jest kompletnie inaczej.

Kiedy zaczynałem fotografować w 2006 roku, jedynym sprzętem, jaki miałem do dyspozycji, był kompaktowy Canon PowerShot A540. Nie miałem specjalnie wyboru, więc robiłem nim zdjęcia. Z czasem, dostałem od rodziców pierwszą lustrzankę – Canona EOS 1000 D z kitowym szkłem. Pamiętam, że byłem strasznie podekscytowany tym faktem i nie rozstawałem się z nim na krok, dbałem o niego jak o jajko – czyściłem, pakowałem w specjalne torby etc.

Na mojej pierwszej lustrzance pracowałem przez około 5 lat. Z czasem kitowy obiektyw zastąpił EF 17-55 f/2.8 IS USM, odpowiednik spacerowej L-ki w systemie Canona. Byłem zachwycony jakością obrazka, jaki mi dawał – miałem pięknie rozmyte tło i mogłem skrócić czasy naświetlania, chociaż pamiętam, że zawsze zniżałem ISO i wydłużałem czasy, a wbudowana stabilizacja obrazu pozwoliła mi na prawie bezszumne obrazy. Wtedy też zainteresowałem się fotografią koncertową. I to był problem. Mój aparat przestał dawać radę. Na ISO 800 miałem taką kaszę, że mógłbym wyżywić tym całą rodzinę. Robiłem wtedy zdjęcia głównie na koncertach, gdzie miałem zaprzyjaźnioną ekipę i mogłem błyskać. Kupiłem chińską, najtańszą manualną lampę i kombinowałem. Ba – udało mi się nawet sprzedać kilka obrazków, ale to wciąż nie było to.

Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Wielką zmianą był zakup Canona 5D Mark II i mojej pierwszej stałki – 50 mm f/1.4. Z perspektywy czasu - było to jedno z najgorszych szkieł, jakie miałem w ręce. Fakt – obrazek się zmienił, szumy nie były uciążliwe, była przyjemna dla oka głębia. Z czasem pozmieniałem szkła – miałem 28 mm f/1.8 (było świetne!), 85 mm f/1.8 – dalej po kilku żonglerkach skończyłem z moim obecnym zestawem: Canon EOS 5D Mark III, Sigma 35 mm f/1.4 ART, Canon EF 50 mm f/1.8 (wg mnie najlepsza 50-tka w Canonie), Canon EF 135 mm f/2.0 USM L oraz lampa Yongnuo 568 EX II.

Brzmi fajnie, co? No pewnie – byłem w pełni usatysfakcjonowany z jakości obrazka, który otrzymywałem – wszystko ostre, bez szumów, plastyka się zgadzała. Ale wciąż nie byłem zadowolony ze zdjęć, które robię. Brakowało mi w nich „duszy”. Patrzyłem na moje kadry – kurcze, wszystko było poprawnie – silnie przykładałem wagę do tego, by zdjęcia były doskonałe technicznie – i były. Chodziłem wtedy na wiele imprez związanych z modą, fotografowałem m.in. z Maćkiem Gajdurem, prowadzącym Wro Street Fashion i z Kubą Zazulą z Wrocław Street Photography. Wraz z czwartym członkiem – Dominikiem Hermanem - założyliśmy mini-kolektyw fotograficzny o nazwie „Tragedii nie ma”. Tragedii nie było, ale był niedosyt...

Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Przełomowy dla mnie był styczeń 2015 roku, kiedy poznałem m.in. Łukasza Kapę, Marcina Twardowskiego i kilku innych świetnych fotografów. Kiedy próbowałem podjąć temat sprzętu – patrzyli na mnie jak na idiotę. Kapa fotografował starym, nieszczelnym Kievem 88, Twardowski natomiast Araxem 60, „ulepszoną” wersją Kieva 60. Chwilę wcześniej poznałem jeszcze Rafcia Stępniaka, który robił zdjęcia... pudełkiem po butach z obiektywem od powiększalnika!

Przeżyłem swoisty szok, bo żyłem myślą autorstwa Annie Leibovitz, która powiedziała, żeby zawsze używać najlepszego sprzętu, na jaki nas stać. Zapomniałem jednak o dwóch ważnych kwestiach: emocjach i historii. Były to rzeczy, na które zwracali mi zawsze uwagę moi wykładowcy – Borys Nieśpielak i Paweł Piotrowski. Jako że fotografia artystyczna była mi obca – absolutnie nie myślałem o wkładaniu serca w zdjęcia. Fotografia była dla mnie tylko dokumentacją otoczenia, relacjonowaniem chwil.

Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Wracając do tamtego styczniowego wieczoru – Kapa, podczas rozmowy, zapytał o to, co fotografuję. „Kobiety na cyfrze” - to była moja odpowiedź. Mój rozmówca zaśmiał się szyderczo i powiedział, że za miesiąc zmienię zdanie. I miał rację. Miesiąc później kupiłem mój pierwszy analogowy średni format – Holgę 120N – plastikową zabawkę, ale nie chciałem wydawać niewiadomo jak dużej kasy, a spróbować fotografii tradycyjnej i zobaczyć, czym wszyscy się ekscytują. Później zmieniłem ją na Pentacona Six z kilkoma 40-letnimi szkłami. Fakt jest taki, że dzięki kosztom ponoszonym przy analogu – zwolniłem. 12 klatek to dużo.

W międzyczasie miało miejsce jeszcze jedno zdarzenie. Pojechałem ze znajomymi na jednodniowy plener fotograficzny. Z fotografów byli tam: Twardowski, Kapa, Stępniak, Marek Wójciak i Lucyna Połomska, którą chciałem sfotografować. Pamiętam sytuację, kiedy byliśmy w sali teatralnej MDK w Pogorzeli. Lucyna była gotowa do zdjęć, stałem jakieś 10 metrów od niej na wysokiej drabinie, świeciło jedno punktowe światło z góry. Siedziała na skórzanym fotelu z rekwizytorni. W głośnikach na całą salę rozbrzmiewał utwór Zbigniewa Preisnera „Van den Budenmayer. Concerto en Mi Mineur” z finałowej sceny „Podwójnej śmierci Weroniki”. Nagle wszystko dookoła przestało istnieć – byłem tylko ja i moja Modelka. Połączyła nas więź artystyczna – nie padły żadne słowa. Na każde moje delikatne skinienie głową, Lucyna zmieniała pozycję. Otworzyłem się emocjonalnie na fotografię.

Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Od tamtego zdarzenia niemal nie używam mojej topowej cyfry, która daje doskonały obrazek. Fotografuję Holga za 200 złotych i 40-letnim Pentaconem Six. Przestałem zwracać uwagę na jakość obrazka. Technika fotografowania stała się czymś naturalnym – przestałem o niej myśleć, analizować. Zacząłem wizualizować kadry przed ich stworzeniem – porzuciłem zasady prawidłowego fotografowania, ekspozycja straciła na znaczeniu – liczyły się już tylko emocje na zdjęciach. Właściwie dopiero teraz mogłem powiedzieć, że zacząłem FOTOGRAFOWAĆ – w pełni świadomie wypalać w kadrach historię emocji, które we mnie rosły.

Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Otworzyłem się na otaczający świat – zacząłem widzieć więcej, postrzegać wszystko absolutnie inaczej. Pojechałem na kilka plenerów fotograficznych, gdzie słuchałem muzyki, rozmawiałem z ludźmi o ich podejściu do życia, zacząłem wymieniać się opiniami. Uważnie rejestrowałem każde słowo – nie było tam żadnej wzmianki o fotografii, a o sposobie patrzenia. Czułem, że łączy mnie z nimi więź. Zauważyłem, że wspólnym mianownikiem wszystkich Fotografów jest pewien poziom świadomej wrażliwości, którego sam wcześniej nie potrafiłem zdefiniować.

Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Teraz, kiedy wykorzystuję aparat – bez względu na to, jaki – wiem, że nie ma on najmniejszego znaczenia. Każdy kadr widzę w głowie wcześniej – wiem, jak będą wyglądały tony szarości, wiem, jak rozłoży się głębia, nie potrafię jeszcze jednak przewidzieć do końca tego, jak zachowa się fotografowana osoba, chociaż to właśnie fotograf podczas sesji jest reżyserem. Rozmawiając z modelką, słuchając muzyki i kierując na właściwy tor – możemy wygenerować emocje, uczucia, jakie chcemy przekazać na zdjęciach.

W wyżej opisany sposób realizowałem mój pierwszy, kompletny projekt portretowy - „epitafium /nad grobem/”, który traktuję bardzo osobiście. Założenia techniczne były proste – fotografowałem przy użyciu konkretnego aparatu, na określonym filmie, przy tych samych warunkach oświetleniowych i na tym samym tle. Modelki miały również podobne stylizacje. Jedynymi aspektami, które odróżniają konkretne zdjęcia są twarze i prezentowane przez nie emocje.

Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Zdjęcie, według mnie, jest historią emocji, wypaloną przez światło w ramach kadru. Bez tych 4 elementów: światła, historii, emocji i kompozycji – nie ma prawa istnieć dobra fotografia. Jeśli zabraknie chociaż jednego z nich – dzieło jest niekompletne, niedbałe. Uważam natomiast, że łamanie schematów jest dobre – prowadzi ono do indywidualnego rozwoju twórcy, lecz musi być świadome, a nie przypadkowe.

Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski / [Watemborski](https://www.facebook.com/watemborskiphotography/)

Fotografia nie ma prawa być przypadkiem. Tylko świadomie wykorzystując potencjał obrazu, każdy z nas jest w stanie stworzyć klatkę, która zamknie nasze emocje na zawsze.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.