Canon PowerShot G1 X - pierwsze zdjęcia

Canon PowerShot G1 X - pierwsze zdjęcia

Canon PowerShot G1 X - pierwsze zdjęcia
Canon PowerShot G1 X - pierwsze zdjęcia
Krzysztof Basel
27.01.2012 15:00, aktualizacja: 26.07.2022 20:39

Canon PowerShot G1 X to zdecydowanie jedna z najciekawszych premier w czasie targów CES/PMA 2012 w Las Vegas, które odbyły się na początku stycznia. Niedługo potem trafił także na chwilę w moje ręce i mogłem sprawdzić, jak radzi sobie z szumami na zdjęciach. Będziecie zaskoczeni.

Canon PowerShot G1 X to zdecydowanie jedna z najciekawszych premier w czasie targów CES/PMA 2012 w Las Vegas, które odbyły się na początku stycznia. Niedługo potem trafił także na chwilę w moje ręce i mogłem sprawdzić, jak radzi sobie z szumami na zdjęciach. Będziecie zaskoczeni.

Główna specyfikacja

Solidny grip, tarcza ekspozycji z przodu i wizjer optyczny to niektóre z dużych zalet G1 X
Solidny grip, tarcza ekspozycji z przodu i wizjer optyczny to niektóre z dużych zalet G1 X

Canon PowerShot G1 X to nie następca modelu G12, tylko jego rozwinięcie. Oba aparaty będą sprzedawane równocześnie. Producent określa nowego PowerShota mianem „The Master Compact”, czyli w wolnym tłumaczeniu kompakt mistrzowski i jest w tym określeniu wiele racji. To z pewnością najbardziej zaawansowany i najdroższy kompakt w obecnej ofercie Canona. Jego cena na polskim rynku ma wynosić ok. 3500 zł.

3-calowy, uchylny wyświetlacz PureColor II VA LCD o rozdzielczości 920 tys. punktów
3-calowy, uchylny wyświetlacz PureColor II VA LCD o rozdzielczości 920 tys. punktów

Sercem Canona  G1 X jest 14,3-megapikselowa matryca CMOS o wymiarach 18,7 x 14 mm. Jest zatem odrobinę większa od matryc formatu Mikro Cztery Trzecie (1,.3 x 13 mm), ponad 6-krotnie większa od matrycy z Canona G12 i tylko nieco mniejsza od sensorów formatu APS-C (23,6 x 15,7 mm) stosowanych w tańszych lustrzankach oraz niektórych bezlusterkowcach (Sony NEX, Samsung NX). To spory krok naprzód w klasie kompaktów i pewien kompromis w klasie CSC. Canon G1 X bezlustrkowcem oczywiście nie jest, ale parametrami może przewyższać wiele z nich.

Podwójna tarcza u góry - mniejsze pokrętło służy do zmiany trybów pracy, większe do korekty bazowej ekspozycji
Podwójna tarcza u góry - mniejsze pokrętło służy do zmiany trybów pracy, większe do korekty bazowej ekspozycji

Ważnym elementem aparatu jest nowy procesor DIGIC 5 pozwalający na zastosowanie systemu HS, znanego chociażby z Canona PowerShot SX40 HS. Taki zestaw umożliwia pracę z czułościami w zakresie ISO 100 – 12 800.

Tak wygląda maksymalnie wysunięty obiektyw (zoom x4).
Tak wygląda maksymalnie wysunięty obiektyw (zoom x4).

Trzecim kluczowym punktem konstrukcji Canona PowerShot G1 X jest obiektyw – zoom x4 o ogniskowej 28-112 mm oraz jasności f/2,8 – f/5,8. W środku znalazł się też system stabilizacji IS.

Canon G1 X - jakość zdjęć i szumy

Udało mi się na chwilę wziąć Canona G1 X w swoje ręce i wykonać na szybko kilka przykładowych fotografii w formacie JPEG (RAW-ów jeszcze nie ma czym wywołać). Przyjrzyjmy się szumom generowanym przez aparat. Prezentowane tu zdjęcia to oryginalne wycinki, których nie edytowałem w żaden sposób, jedynie połączyłem je w jedną fotografię. Klikając w zdjęcia, możecie zobaczyć je w pełnej rozdzielczości. Pełne zdjęcia są dostępne na naszym profilu na Flickr.

Obraz

Szumy nie są praktycznie widoczne do czułości ISO 800. Na zdjęciu powyżej widać wyraźnie, że fotografie wykonane w czterech pierwszych wartościach ISO prawie się od siebie nie różnią. Zauważalna jest bardzo delikatna zmiana barw.

Obraz

Różnica w ilości ziarna jest już zauważalna na drugim porównaniu. Przy ISO 1600 delikatnie spada jakość zdjęcia, pojawiają się też kolorowe przebarwienia. Ostrość nadal jest na dobrym poziomie, a wartość tę można uznać za w pełni użyteczną. Od czułości ISO 3200 coraz mocniej dostrzegalne są skutki działania systemu odszumiania, który był ustawiony na 0, jednak najwidoczniej dalej działał. Ostrość spadła, ale ziarno ma dosyć przyjemny wygląd. Nawet przy ISO 6400 zdjęcia wyglądają przyzwoicie, chociaż doskwiera im spore zaszumienie i kolorowe plamy. Nasycenie kolorów znacząco się zmienia, szczególnie od ISO 3200 w górę.

Podsumowanie

Canon G1 X pozwala na spokojne korzystanie, bez obawy o większą utratę jakości, do czułości ISO 1600, a w razie potrzeby także do ISO 3200. To wyśmienity wynik. Widać, że kombinacja dobrej matrycy, wydajnego procesora oraz odpowiedniego oprogramowania ustawionego pod konkretny obiektyw daje bardzo dobre rezultaty, nawet w aparacie kompaktowym.

Fotografowałem nowym kompaktem zbyt krótko, aby móc wykonać bardziej ambitne zdjęcia przy świetle dziennym – łapałem, co mogłem. Trudno mi też rzetelnie opisać ergonomię czy jakość wykonania. Postaram się jednak wyrównać te braki w pełnym teście, który opublikuję, jak tylko otrzymam PowerShota G1 X na dłużej. Czekam na niego z niecierpliwością.


Modelka: Paulina Słodkowska - Fashion Color

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)