Groźny wulkan znowu aktywny. Aktywność widać na zdjęciach satelitarnych

Groźny wulkan znowu aktywny. Aktywność widać na zdjęciach satelitarnych

Wulkan Krakatau
Wulkan Krakatau
Źródło zdjęć: © ©European Space Agency
Karolina Modzelewska
04.02.2022 16:07, aktualizacja: 26.07.2022 13:49

Zdjęcia satelitarne wykonane w ramach misji Copernicus Sentinel-2, za którą odpowiada Europejska Agencja Kosmiczna, pokazują erupcję na indonezyjskiej wyspie Rakata. Wyspa jest aktywnym wulkanem, znajdującym się w Cieśninie Sunda pomiędzy Jawą i Sumatrą.

Zdjęcie satelitarne po raz kolejny pokazuje nieprzewidywalność oraz siłę natury. Na fotografii wykonanej w ramach misji Copernicus Sentinel-2 widać aktywny wulkan Anak Krakatau (nazywany również Krakatau) i wydobywające się z niego pióropusze wulkanicznego pyłu.

Jak informuje Europejska Agencja Kosmiczna, erupcja rozpoczęła się w czwartek, 3 lutego 2022 roku. Około 16:15 czasu lokalnego zauważono gazowe chmury, najprawdopodobniej zawierające popiół wulkaniczny, unoszące się około 200 metrów nad kraterem wulkanu.

Erupcja wulkanu Krakatau
Erupcja wulkanu Krakatau© ©European Space Agency

Wulkan Anak Krakatau uznaje się za jeden z najgroźniejszych na świecie. Jego erupcja z 1883 roku przeszła do historii za sprawą zniszczeń, jakie wówczas spowodowała. Mówi się o niej jako o jednej z największych katastrof wulkanicznych w dziejach świata. Najsilniejsze eksplozje miały miejsce 27 sierpnia 1883 roku, ale poprzedzały je serie słabszych, ale również odczuwalnych wybuchów.

Siła eksplozji z 27 sierpnia była duża, że wybuchy słyszano w oddalonej o około 3500 km Australii, a wulkan wyrzucał popiół na wysokość blisko 80 km. Zdarzenia nie przetrwały żadne organizmy żywe, które wówczas można było spotkać na wyspie Rakata. Dodatkowo doprowadziło ono do śmierci około 40 tys. osób i powstania ogromnego tsunami oraz fali morskiej o wysokości do 36 m, która obiegła połowę kuli ziemskiej.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)