Prawdziwy skarb fotograficzny. Te zabytkowe aparaty nie zrobiły ani jednego zdjęcia
29.09.2023 15:17, aktual.: 17.01.2024 19:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak wielkie trzeba mieć szczęście, by zajmować się aparatami i trafić na fabrycznie zamknięte pudło zabytkowego sprzętu? Właśnie to zdarzyło się firmie Mint Camera, która zajmuje się odnawianiem i przerabianiem starych Polaroidów. Podczas przenosin do nowego biura pracownicy trafili na skarb.
Każdy miłośnik fotografii natychmiastowej kojarzy firmę Mint Camera. To właśnie ta marka sprzedaje odrestaurowane lub przerobione Polaroidy, lecz nie tworzy własnych konstrukcji. Aparaty bazują na już stworzonych, zabytkowych modelach. Aż nie chce się wierzyć w szczęście, jakie spotkało pracowników.
Podczas przenoszenia się do nowego warsztatu, na miejscu pracownicy znaleźli nieotwarte pudełko. W środku znajdowało się kilka aparatów Polaroid SLR 680, czyli modelu z 1982 r. Co ciekawe – sprzęt był w idealnym stanie. Nikt nigdy nie wykonał nim ani jednego zdjęcia. To prawdziwy skarb dla miłośników sprzętu fotograficznego i kolekcjonerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polaroid SLR 680 to ciekawy model. Był wzorowany na legendarnym Polaroidzie SX-70, aczkolwiek w środku znajdował się prawdziwy układ luster, który pozwalał na dokładne kadrowanie przez wizjer. W okienku było widać to, na co skierowany był obiektyw. Lustrzanka natychmiastowa Polaroid SLR 680 była wysoce pożądana.
Innym atutem Polaroida SLR 680 było wykorzystywanie wkładów serii 600. Te kartridże miały większa czułość, niż stosowane wcześniej, dzięki czemu można było znacznie skrócić czas otwarcia migawki. Wisienką na torcie był prosty, ale działający układ autofokusa dla tych, którzy nie chcieli ostrzyć ręcznie.
13 aparatów odnalezionych w nowym warsztacie, musiało przeleżeć tam sporo czasu, jednak mimo tego nie ucierpiały. Firma Mint Camera zrobiła z nich użytek i pracownicy przerobili je tak, by współpracowały ze współczesnym filmem i-Type, produkowanym przez odrodzonego Polaroida, do czego doszło za sprawą Oskara Smołokowskiego, syna biznesmena Wiaczesława Smołokowskiego.
Problem polega na tym, że przerobione Polaroidy są drogie. Wszystkie 680-tki już się wyprzedały mimo zatrważającej ceny 1200 dolarów za jeden egzemplarz, czyli prawie 5300 zł.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii