Perseidy, Droga Mleczna i świecące glony naraz. Oto zdjęcie jedno na milion
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ten kadr jest niezwykły. Fotograf wykazał się doskonałym wyczuciem czasu i umiejętnościami. Mimo tego, że samo zdjęcie wydaje się proste, to jego piękno tkwi w szczegółach. Sfotografowanie każdego z trzech elementów stanowi nie lada wyzwanie, a tu mamy wszystko naraz.
Autorem zdjęcia jest Jay Shah. Na jego fotografii zobaczymy deszcz Perseidów, dobrze widoczną Drogę Mleczną oraz świecące skały w wodzie. Na dodatek wszystkiemu przyświeca zachód Słońca nad Oceanem Spokojny. O tak, nie można zapomnieć o wraku statku, który widnieje w kadrze.
Odchodząc od samych motywów, warto zwrócić uwagę na techniczny aspekt tej fotografii. Zbalansowanie ekspozycji w takim przypadku jest bardzo trudne. Inaczej powinniśmy naświetlać nocne niebo, inaczej zachód Słońca, a jeszcze inaczej świecące kamienie (tak naprawdę to glony, w których dochodzi do przemian biochemicznych). Fotografia została wykonana w stanie Oregon, zaś wrakiem na nim widocznym jest stary brytyjski okręt Peter Iredale, który rozbił się tam w 1906 r. przez silne porywy wiatru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jay Shah wykonał to zdjęcie pełnoklatkowym bezlusterkowcem Sony A7 IV z obiektywem Sony FE 24 mm f/1.4 G Master. Czas naświetlania klatki wynosił 15 s. Fotograf wspomina, że właśnie tyle wystarczyło, by ująć niezwykłą chwilę, pełną zaskoczeń. Shah zapiera się, że nie tworzy kolaży i nie akceptuje agresywnej manipulacji obrazami. Jego zadaniem jest wykonanie prostych zdjęć, pełnych zjawiskowych elementów.
Autor tego wspaniałego kadru podkreśla, że wszystko "wyciągnął" z pojedynczego zdjęcia. Jest to zasługą znacznej rozpiętości tonalnej matrycy w aparacie, którego używa. Dzięki temu mógł ukazać detale w ciemnych i jasnych partiach. Kiedyś fotografowie wykorzystywali technikę "pseudo HDR", by zrobić coś takiego. "Wywoływali" wówczas wiele plików z pojedynczego zdjęcia RAW i łączyli w programach. Dziś już nie trzeba tak robić, a wystarczy jedynie zamaskować odpowiednie elementy i zmienić ich parametry – trochę podobnie jak w kiedyś w ciemni fotograficznej.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii