Tragedia podczas wycieczki. Kobieta spadła z urwiska robiąc selfie
Wielokrotnie przestrzegamy przed robieniem niebezpiecznych selfie. Niestety kolejna osoba doznała licznych obrażeń, chcąc wykonać pamiątkową fotkę. Takie zdjęcia nie są warte narażania swojego życia ani zdrowia.
29.09.2023 | aktual.: 17.01.2024 19:17
Kobieta, która spadła z 50-metrowego urwiska ma zaledwie 22 lata. Sytuacja miała miejsce na Phillip Island w stanie Victoria (Australia). Trzeba przyznać, że miała wiele szczęścia, ponieważ upadek z takiej wysokości mógł skończyć się śmiercią.
Poszkodowana, spadając, wielokrotnie uderzyła się w różne części ciała. Leżała i nie mogła się ruszyć. Do szpitala zabrał ją helikopter ratowników z Melbourne. Lekarze mówią, że życie kobiety nie jest zagrożone, jednak doznała wielu bardzo poważnych obrażeń, w tym mnóstwo złamań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miejscowi policjanci przestrzegają przed robieniem sobie niebezpiecznych zdjęć. Podkreślają, że żaden widok nie jest warty ryzyka. Inspektor Dave Fyfe trzyma kciuki za pełne wyzdrowienie i przypomina wszystkim, że grawitacja to siła działająca tylko w jednym kierunku – ciągnie w dół, a chęć zrobienia selfie nie złamie praw fizyki.
Lokalizacja, w której doszło do wypadku, jest znana ze wspaniałych krajobrazów. Miejsce jest przeważnie zatłoczone, ponieważ każdy chce zaznać piękna natury. Zdecydowanie jednak lepiej jest się nią rozkoszować niż za wszelką cenę zrobić fotkę, a ta może być wysoka, o czym przekonała się 22-latka.
Zgodnie z raportem iO Foundation w latach 2008-2021 na świecie zmarło aż 379 osób z powodu selfie. Na pierwszym miejscu pod względem śmiertelności "fotek z rączki" są Indie. Kiedyś pisaliśmy o przerażającym wypadku, w którym kobieta robiła sobie zdjęcie ze strzelbą. Ta niefortunnie wystrzeliła i zabiła ją na miejscu.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii