100‑megapikselowa matryca albo film. PONF to pierwszy tego typu aparat hybrydowy
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aparaty hybrydowe kojarzą nam się raczej z połączeniem cyfry i analoga. PONF działa kompletnie inaczej – możecie wybrać fotografowanie na filmie lub na matrycy. I to nie byle jakiej, bo na 100-megapikselowej matrycy Sony. Warto się tym zainteresować!
Wielu fotografów lubi fotografować technikami tradycyjnymi oraz cyfrowymi. A co, gdyby połączyć jedno i drugie w jednym aparacie? PONF to koncept, który ma to umożliwić. Jednak nie będzie w środku na stałe przytwierdzonej matrycy, a wymienne moduły urządzenia. Moglibyście przerzucać ”plecy” aparatu, by jednocześnie robić zdjęcia na dwa sposoby.
Na stronie internetowej projektu widnieje informacja o możliwości zakupu gotowego aparatu modułowego, lecz nigdzie go nie widać. Jeśli zastanawiacie się, jak działa PONF, musicie uwierzyć producentowi na słowo. Według specyfikacji, aparat jest lustrzanką, która można fotografować z wykorzystaniem tradycyjnego filmu 35 mm lub matrycy światłoczułej Sony. W drugim przypadku mamy wybór między 36,4 Mpix matrycą pełnoklatkową lub 24,3 Mpix matrycą APS-C. Jednym z dodatków jest 5-calowy dotykowy ekran oraz wizjer elektroniczny M-OLED.
Wychodzi na to, że projekt jest jeszcze we wczesnej fazie realizacji, ale już niedługo możemy zobaczyć naprawdę interesujące urządzenie. Dotychczas fotografowanie w taki sposób było możliwe tylko z aparatami średnioformatowymi i modułami cyfrowymi, jak Hasselblad.
W 2019 roku mają pojawić się nowe moduły, które umożliwią robienie zdjęć na filmie średnioformatowym, wkładach natychmiastowych, a nawet na dużych błonach ciętych. Według informacji, zawartych na stronie, firma PONF nawiązała współpracę z Sony i zamierza wykorzystywać 100-megapikselowe moduły, takie same jak PhaseOne.
Wszystko brzmi bardzo tajemniczo, ale naprawdę interesująco. Jedyne, co możemy realnie zobaczyć na dzień dzisiejszy to konceptualne wydruki 3D. Wydaje mi się, że 2-letnia niemiecka firma rzuca się na bardzo głęboką wodę i ma niesamowicie wysokie ambicje. Jeśli wypuściliby na rynek produkty, odpowiadające podanym specyfikacjom, możemy spodziewać się prawdziwej rewolucji. Póki co – musimy czekać. I czekamy z niecierpliwością.
Śledźcie na bieżąco, co dzieje się na stronie PONF.