Panasonic Lumix CM1 - najlepszy smartfon fotograficzny? Nasze pierwsze wrażenia
Panasonic coraz mocniej wchodzi na rynek smartfonów, choć w Polsce nie są to popularne urządzenia. Myślę jednak, że u każdego fotografa wczorajsza premiera przyspieszyła bicie serca.
Na stoisku Panasonika największą popularnością cieszył się nowy smartfon - Lumix CM1. Opisem samego smartfona zajęli się nasi koledzy z komórkomanii, my za to skupiliśmy się na jego możliwościach fotograficznych.
Wykonanie Lumixa CM1 stoi na bardzo wysokim poziomie, szczególnie patrząc na tył telefonu. W całości wykończony czarnym tworzywem o fakturze skóry i matowym aluminium. Smartfon od strony wyświetlacza nie robi już takiego wrażenia - w całości czarny, błyszczący z systemem Android na pokładzie. Pod czujnym okiem niemieckich hostess włożyłem Lumixa do kieszeni. Myślałem że nieregularny kształt będzie mocniej doskwierał, ale trzymając go wyświetlaczem do wewnątrz, jest naprawdę nieźle. Jedynie chropowate wykończenie strony z obiektywem nieco utrudnia jego wyciąganie, w moim przypadku wyciągnąłem telefon razem z podszewką jeansów. Tak czy inaczej w porównaniu do Samsunga Galaxy Zoom, jest naprawdę dobrze.
Do obsługi smartfona służy kilka fizycznych przełączników. Przede wszystkim włącznik aparatu, spust migawki i koło wokół obiektywu, którym sterujemy parametrami ekspozycji. Pozostałe funkcje obsługiwane są poprzez ekran dotykowy wielkości 4,7 cala. Mocne parametry smartfona powodują, że nie ma żadnych przycięć, a urządzenie działa bardzo płynnie. Minusem są jednak bardzo małe ikony, w które nie zawsze jest łatwo trafić palcem. Mamy za to klasyczne, typowe dla Panasoników duże menu główne, w którym bez problemu ustawimy większość parametrów. Należy również zaznaczyć, że aparat umożliwia manualne sterowanie ostrością, jak również parametrami ekspozycji. Dodatkowo aparat zapisuje pliki RAW.
Sercem aparatu jest duża, 1-calowa matryca o rozdzielczości 20 megapikseli i obiektyw o jasności f/2.8 z ekwiwalentem ogniskowej 28 mm. Co ważne, tak duże matryce często wymagają dość dużych obiektywów, które muszą mieć znacznie większe pole obrazowe niż te, które muszą pokrywać matryce 1/3.2 czy 1/2.3 cala. Owszem, smartfon jest grubszy w miejscu aparatu (21 mm), ale nie na tyle, żeby nie móc z niego komfortowo korzystać. Co ważne, autofokus w aparacie działa bardzo szybko i celnie, mimo że w miejscu prezentacji panowały niemal egipskie ciemności. Do tego nie było problemów z zacinaniem się smartfona po zrobieniu zdjęcia, właściwie od razu mogliśmy wykonać następne.
Pokazane na stoisku Panasonica zdjęcia testowe rzeczywiście robią wrażenie - duża matryca w połączeniu z jasnym obiektywem to bardzo dobre połączenie, które zawsze odwdzięcza się wysoką jakością obrazów. Nie inaczej powinno być w tym przypadku, natomiast nie mamy możliwości opublikowania zdjęć przykładowych.
Warto również wspomnieć, że smartfon obsługuje rozdzielczość 4K (ale tylko przy 15 kl./s), niższe rozdzielczości nagrywane są z prędkością 30 kl./s.
Panasonic Lumix CM1 hands-on
Telefon trafi do sprzedaży już w grudniu miesiącu, jednak tylko na rynek niemiecki i francuski, które będą testować jak smartfon przyjął się w Europie i czy będzie sens wprowadzać do na pozostałe rynki. W Polsce nie wróżymy mu sukcesów, bo jego cena w momencie premiery ma wynosić 900 Euro.