Potężna burza piaskowa na zdjęciach ze śmigłowca

Burza piaskowa to zjawisko meteorologiczne powszechnie występujące w regionach suchych i półsuchych. Burze piaskowe powstają, gdy podmuch wiatru lub inny silny wiatr wieje luźny piasek i brud z suchej powierzchni. Złe zarządzanie takimi terenami i brak odpowiednich środków zaradczych sprawia, że w niektórych regionach zjawisko to jest nie tylko uciążliwe, ale również niebezpieczne.

Arizona nękana jest ostatnio częstymi burzami piaskowymi. Te nagłe zjawisko powstaje wszędzie tam, gdzie jest wystarczająco sucho, by silny wiatr poderwał drobinki piasku i pyłu ponad ziemię. Najczęściej kojarzone są z obszarami pustynnymi, ale występują nie tylko tam.

Silne burze piaskowe nie są dla mieszkańców Phoenix niczym wyjątkowym, jednak zawsze wiąże się z nimi zagrożenie. Burza piaskowa, jak na burzę przystało, związana jest z silnym wiatrem. Dodatkowo unoszący się w powietrzu pył ogranicza widoczność i utrudnia oddychanie. Sama burza zwykle nie trwa długo, ale najdrobniejsze cząsteczki unoszą się w powietrzu nawet kilka dni i wywiewane są na tysiące kilometrów.

Potężne burze piaskowe, które powstają na linii frontu atmosferycznego nazywane są habubami od arabskiego „habb” (wiatr). Te trwają nieco dłużej, bo nawet do 3 godzin.

Fotograf Jerry Ferguson, który pracuje dla "Chopperguy", sfotografował ostatnio potężną burzę piaskową przechodzącą nad Phoenix. Leciał on w śmigłowcu, kiedy na horyzoncie pojawiła się chmura pyłu. Porywisty wiatr przekraczał 96 km/h, a krótko po tym jak pojawił się piach, zaczął padać deszcz.

Ferguson zrobił zdjęcia smartfonem Google Pixel 2 pomimo tego, że na siedzeniu miał profesjonalny sprzęt fotograficzny. O jego wyborze zdecydowała możliwość szybkiego wysłania zdjęcia do lokalnych wiadomości, jeszcze z pokładu śmigłowca.

Burza piaskowa jest poważnym zagrożeniem dla samolotów i śmigłowców. Mocno ogranicza widoczność pilota, a silny wiatr utrudnia sterowanie pojazdem. Ferguson ma jednak kilkuletnie doświadczenie w fotografowaniu z powietrza. Jak mówi: "To całkiem bezpieczne jeśli lecimy przed burzą. Gdybyśmy znaleźli się w środku, szybko sprowadziłaby nas na ziemię”

Wraz z pilotem Domenickiem Galindo, fotograf bezpiecznie wylądował na pobliskim lotnisku.