432 500 dolarów! Za tyle został sprzedany portret, zrobiony przez… sztuczną inteligencję

Zaczyna się pojawiać coraz więcej robotów, a algorytmy sztucznej inteligencji są coraz doskonalsze. Oprócz tego, że potrafią rozmawiać, tłumaczyć, zrobić świetną kawę, umieją też… tworzyć sztukę. Nie wiem, czy to bardziej zachwycające, czy przerażające.

432 500 dolarów! Za tyle został sprzedany portret, zrobiony przez… sztuczną inteligencję
Źródło zdjęć: © © [Wiki Commons](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c1/Edmond_de_Belamy.png)
Marcin Watemborski

30.10.2018 | aktual.: 26.07.2022 16:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jestem miłośnikiem filmów o robotach, przyszłości i sztucznej inteligencji. ”Czy androidy śnią o elektrycznych owcach” i ”Solaris” mam w małym palcu. Nie sądziłem jednak, że to, o czym piszą autorzy realnie zacznie się spełniać, bo wiecie… tworzenie sztuki wymaga jakiejś emocjonalności, nawet sztucznej. Ale do rzeczy.

Podczas aukcji Christie’s w Nowym Jorku, dnia 25 października 2018 roku, dokonało się coś historycznego. Jedno z dzieł sztuki (oszacowane na 7-10 tys. dolarów) zostało sprzedane za 432 500 dolarów. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że ten portret został stworzony przez algorytm sztucznej inteligencji, a nie artystę z krwi i kości.

Obraz
© © [Wiki Commons](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c1/Edmond_de_Belamy.png)

”Edmond de Belamy, from La Familie de Belamy” został ”namalowany” przez algorytm nazywany ”min G max D Ex[log(D(x))] + Ex[log(1-D(G(z)))]". Ten cyfrowy artysta nawet podpisał swoje dzieło w taki sposób w dolnym prawym rogu obrazu.

Portret Edmonda de Belamy’ego powstał na podstawie przepuszczenia przez algorytm sztucznej inteligencji 15 tysięcy innych obrazów z przedziału XIV-XX wieku. Po wielu dniach nauki przed algorytmem zostało postawione wyzwanie – wygenerowanie portretu na podstawie tego, co przyswoił.

O ile fotografia jest tym, co zaczęło zabijać malarstwo w XIX wieku, to śmiało można zaryzykować powiedzenie, ze niedługo fotografia i malarstwo mogą zostać zabite przez sztuczną inteligencję, która radzi sobie coraz lepiej na polu obrazowania. Być może zamiast chodzić na wystawy fotograficzne, już niedługo zaczniemy odwiedzać ekspozycje prac cyfrowych artystów – bez duszy, emocji i realnej świadomości tego, co stworzyli.

Komentarze (0)