Podstawy światła błyskowego. Jakiego typu lampy wybrać?

Początkujący fotografowie często mają problem z doborem sprzętu do domowego studia. Jednym z najczęstszych dylematów jest dobór typu lamp - studyjnych czy reporterskich, a może światła ciągłego. Dziś wyjaśnię Wam różnice i pokażę Wam gdzie znajdą zastosowanie.

Podstawy światła błyskowego. Jakiego typu lampy wybrać?
Jakub Kaźmierczyk

21.08.2014 | aktual.: 27.02.2020 14:31

Co to jest światło?

Światło to promieniowanie elektromagnetyczne, które jesteśmy zobaczyć gołym okiem. Głównym jego źródłem na Ziemi jest Słońce i dzięki niemu istnieje życie, jakie znamy. Niektóre zwierzęta wytwarzają własne światło dzięki bioluminescencji. Wynalezienie sztucznego światła okazało się przełomem dla człowieka i również fotografia na nim zyskała.

Czym jest lampa studyjna?

Klasyczna lampa studyjna przeznaczona jest do pracy w pomieszczeniach. Składa się z palnika, żarówki modelującej, elektroniki, kondensatorów, panelu sterującego oraz mocowania akcesoriów. Oczywiście znajdziemy w niej mnóstwo innych elementów, ale skupmy się na meritum.

Obraz

Dlaczego błysk, a nie światło ciągłe?

Wielu adeptów fotografii boi się błysku. Nic dziwnego, w końcu pracujemy na świetle, którego nie widzimy w danym momencie. Wystarczy jednak godzina spędzona z lampą błyskową i wszystko staje się jasne. Światło błyskowe ma przede wszystkim jedną, znaczącą przewagę nad ciągłym - jest zdecydowanie mocniejsze. Wiele osób utożsamia pojęcie wata (W) i watosekundy (WS), ale te dwie wartości mają się do siebie jak pięść do nosa. Porównując ze sobą te dwie wartości, lampa światła błyskowego podczas wyładunku emituje taką energię, jak lampa światła stałego w ciągu sekundy. Dla przykładu - lampa o energii błysku 300 WS w ciągu błysku (1/800 s.) oddaje tyle energii, co lampa światła ciągłego o mocy 300 W w ciągu sekundy. Tak więc kupując lampę o pozornie niewielkiej energii błysku 200 czy 300 WS, jesteśmy w stanie oświetlić naprawdę spore plany zdjęciowe. Oczywiście należy brać pod uwagę spadki mocy związane z nakładaniem modyfikatorów itp., ale z takim samym zjawiskiem mielibyśmy do czynienia w przypadku światła ciągłego.

Pracując przy oświetleniu ciągłym dodatkowo musimy separować plan zdjęciowy od światła w pomieszczeniu, w którym fotografujemy. O ile nie będzie to większym problemem w przypadku pracy w nocy lub w zaciemnionym pomieszczeniu, o tyle w domowych warunkach będzie stanowiło to nie lada wyzwanie. Dodatkowo moc światła ciągłego, która w przypadku rozwiązań konsumenckich jest niska, będzie wymuszała pracę na statywie i podniesienie czułości ISO, aby zdjęcia nie były poruszone.

Ale czy światło ciągłe jest złe? Oczywiście nie. Chociażby z tego względu, że używając światła błyskowego nie nakręcimy żadnego filmu. Kolejnym plusem jest fakt, że doskonale widzimy rozkład cieni na fotografowanym przedmiocie. Fotografując produkty, często najdrobniejszy niuans, cień lub refleks mają ogromne znaczenie. Światło ciągłe pozwala na dokładniejszą modyfikację, nawet niedoświadczonemu fotografowi.

Jeśli błysk to jaki - studyjny, czy reporterski?

Jeśli już zdecydujemy się na światło błyskowe, staniemy przed wyborem typu lampy. Możemy wybrać typową lampę studyjną, jak również lampę reporterską. Lampy reporterskie, inaczej zwane systemowymi przeznaczone są głównie do pracy na sankach aparatu. Nie ma jednak przeszkód, aby ustawić je na statywie i wyzwalać przy pomocy np. wyzwalaczy radiowych, kabla lub fotoceli. Niewątpliwym plusem tego typu rozwiązania jest duża mobilność. Lampę reporterską możemy schować do zwykłej torby fotograficznej, natomiast lampa studyjna jest znacznie większa i mniej mobilna. W zależności od zastosowanej lampy reporterskiej, w droższych modelach z trybem pomiaru TTL w połączeniu z odpowiednimi wyzwalaczami radiowymi, możemy polegać na automatyce lampy jak również wykorzystać tryb HSS, który umożliwi pracę z czasami naświetlania do 1/8000 s.

85 mm, 1/8000 s, f/1.2, ISO 100Zdjęcie wykonane w plenerze przy użyciu dwóch lamp z systemem HSS.
85 mm, 1/8000 s, f/1.2, ISO 100Zdjęcie wykonane w plenerze przy użyciu dwóch lamp z systemem HSS.

Nie ma jednak róży bez kolców, bo lampy studyjne zdecydowanie lepiej sprawdzają się w warunkach studyjnych. O ile wyżej wymienione zalety lampy reporterskiej (i to tylko droższych modeli) sprawdzą się przy pracy w plenerze, o tyle w pomieszczeniu zaadoptowanym na studio, lepszym rozwiązaniem są typowe lampy studyjne.

Pracują one przede wszystkim na zasilaniu z sieci, przez co nie musimy się martwić o rozładowanie baterii i dłuższe ładowanie po serii błysków. Kolejnym plusem lamp studyjnych jest światło modelujące. Dzięki niemu oceniamy rozkład cieni, a pracując w ciemnym pomieszczeniu oświetlamy plan zdjęciowy.

Obraz

Dużą różnicą między lampami studyjnymi a reporterskimi jest budowa palnika. W tych pierwszych, jest on okrągły i umieszczony jest na zewnątrz, przez co światło rozchodzi się równomiernie po modyfikatorze. W lampie reporterskiej palnik ma kształt niewielkiego walca umieszczonego w obudowie lampy. Światło z tego typu lampy jest ukierunkowane, przez co w modyfikatorach takich jak beauty dish czy softbox rozchodzi się nierównomiernie. W dużym softboxie lub przy dużej parasolce może pojawiać się tzw. hotspot, czyli jaśniejszy punkt w centralnym punkcie modyfikatora. Wtedy może się okazać, że wykorzystujemy np. 50 cm z 150 cm softboxa. Oczywiście możemy wtedy zastosować dyfuzor na lampę, ale to kolejna strata światła, dłuższe ładowanie i szybsze rozładowywanie.

Lampy studyjne wyposażone są w mocowanie akcesoriów, z kolei do lamp reporterskich należy osobno dokupić takie mocowanie, co z kolei nie do końca sprawdza się przy użyciu większych modyfikatorów.

Ostatnią i chyba najważniejszą różnicą jest energia błysku obydwu konstrukcji. W pierwszej części artykułu objaśniłem różnice między Watem a Watosekundą, natomiast w przypadku porównywania lamp studyjnych z reporterskimi sprawa wygląda jeszcze inaczej. W lampach studyjnych producenci podają energię wyrażoną w Watosekundach, z kolei przy lampach reporterskich znajdziemy oznaczenie „GN” lub „LP”. Chodzi tu o liczbę przewodnią lampy, czyli o maksymalny zasięg umożliwiający prawidłowe ustawienie ekspozycji. Wartość ta powinna być opatrzona komentarzem, czyli przy jakim ustawieniu lampa osiąga dany zasięg. Najczęściej jest to ISO 100 przy maksymalnym ustawieniu zoomu palnika lampy. Dla przykładu zasięg lampy o LP 60 wynosi 60 metrów dla f/1 i ISO 100. Tak więc nie da się jednoznacznie potwierdzić energii błysku lamp reporterskich, ale łatwo sprawdzić jakie parametry należy ustawić w aparacie, aby otrzymać obraz o podobnej jasności jak w przypadku lampy studyjnej. Z mojego doświadczenia wynika, że lampę reporterską o LP 58 można porównać do lampy studyjnej ok. 70 ws. W przypadku lampy pomocniczej, taka moc będzie w zupełności wystarczająca, natomiast stosując ją jako główne światło dużego planu zdjęciowego, lampa może dość szybko dostać zadyszki.

Co zatem wybrać?

Na to pytanie oczywiście nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli chcemy robić zdjęcia na dworze, a mobilność jest dla nas na pierwszym miejscu, lampy reporterskie będą dobrym rozwiązaniem, mimo wielu wad. Należy również liczyć się z wysoką ceną takich lamp. Najtańsze modele znajdziemy już za 200 zł, ale nie będą miały w sobie żadnej automatyki, a błyskanie nimi w plenerze będzie możliwe tylko w zacienionych miejscach lub po zmroku, ponieważ ich niewielka moc nie będzie w stanie przebić się przez dzienne światło. Sensowne modele wyposażone w TTL to wydatek minimum 700 zł, przy czym aby móc posługiwać się TTL, należy dokupić wyzwalacze radiowe za minimum 400 zł.

Jeden z pierwszych schematów oświetleniowych sesji realizowanej w mieszkaniu. Zdjęcia były udane, ale praca z lampami reporterskimi w pomieszczeniu nie jest zbyt komfortowa.
Jeden z pierwszych schematów oświetleniowych sesji realizowanej w mieszkaniu. Zdjęcia były udane, ale praca z lampami reporterskimi w pomieszczeniu nie jest zbyt komfortowa.

Lampy studyjne z mojego punktu widzenia są najlepszym rozwiązaniem jeśli nie zależy nam na błyskaniu w plenerze. Oczywiście są lampy studyjne wyposażone w akumulator, ale ich mobilność jest mocno ograniczona jeśli nie ma się nikogo do pomocy. Dzięki solidnej konstrukcji, dużej mocy, odpowiedniej konstrukcji palnika i łatwości sterowania to najwygodniejsze rozwiązanie, o które można oprzeć wyposażenie nawet niewielkiego, domowego studia. Kolejnym plusem jest niewielka cena. Już za niespełna 400 zł można dostać lampę Quantuum Move 200, która świetnie nada się do domowych rozwiązań.

A światło ciągłe? W moim przekonaniu w codziennym fotografowaniu jest najgorszym rozwiązaniem ze względu na stosunkowo małą moc (biorąc pod uwagę rozwiązania w podobnym przedziale cenowym) i konieczność separowania planu zdjęciowego.

Na koniec

W kolejnym poradniku tej serii przyjrzymy się konkretnym modyfikatorom i zestawom oświetleniowym. Planując zakup wyposażenia studyjnego warto zastanowić się jakiego typu lamp będziemy potrzebować. Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie, aby zbudować zestaw w oparciu o lampy studyjne i reporterskie.

Podczas kolejnych sesji w mieszkaniu używałem lampy Quantuum R+600 Dual Power uzupełniając ją lampami systemowymi.
Podczas kolejnych sesji w mieszkaniu używałem lampy Quantuum R+600 Dual Power uzupełniając ją lampami systemowymi.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)