AF‑S Nikkor 18‑300mm f/3,5-5,6G ED DX VR niechcący ujawniony
Jak sięgnąć pamięcią, Nikon zawsze słynął ze swoich przedpremierowych wpadek z publikowaniem wizerunków nadchodzącego sprzętu. Tym razem jednak Japończycy (a konkretnie ich europejskie przedstawicielstwo) przeszli samych siebie - na stronach internetowych firmy pojawiła się pełna specyfikacja nadchodzącego szerokozakresowego zooma Nikkor.
27.03.2012 | aktual.: 26.07.2022 20:36
Jak sięgnąć pamięcią, Nikon zawsze słynął ze swoich przedpremierowych wpadek z publikowaniem wizerunków nadchodzącego sprzętu. Tym razem jednak Japończycy (a konkretnie ich europejskie przedstawicielstwo) przeszli samych siebie - na stronach internetowych firmy pojawiła się pełna specyfikacja nadchodzącego szerokozakresowego zooma Nikkor.
Na skutek chęci administratorów Nikona do podzielenia się swoim kolejnym produktem z użytkownikami dowiedzieliśmy się o szkle wszystkiego, co najważniejsze. Brytyjczycy zarządzający witryną www.europe-nikon.com przez kilka godzin dumnie prezentowali najnowsze dziecko swoich pracodawców - AF-S Nikkor 18-300mm f/3,5-5,6G ED DX VR.
Poza podstawowymi informacjami sugerowanymi przez samą nazwę sprzętu (czyli że jest stabilizowany, wykorzystuje soczewki ED i jest kompatybilny z matrycami formatu DX - co czyni go ekwiwalentem małoobrazkowego 27–450 mm) ujawniono, że Nikkor AF-S 18–300mm f/3,5–5,6G ED DX VR wyposażony został w 9-listkową przysłonę o minimalnym otworze 22-32. Użyta wersja stabilizatora to VR II, zapewniająca w zamierzeniu redukcję drgań na poziomie 4EV.
Konstrukcja optyczna, poza trzema wspomnianymi soczewkami ED, wykorzystuje m.in. 3 elementy asferyczne, kryjąc je w "kompaktowej, lekkiej obudowie". Nikon uszczęśliwił również przyszłych użytkowników przełącznikiem blokady zoomu. Za funkcjonowanie autofokusu odpowiada silnik SWM (Silent Wave Motor).
Szkło szkłem, jednak obfitość tego rodzaju sytuacji w stałym wykonaniu tej samej firmy każe się poważnie zastanowić, czy aby na pewno te "wycieki" były niezamierzone. Jeśli nie były, to ktoś powinien uświadomić marketingowcom producenta, że ostro przedobrzyli. Bez potrzeby zresztą, skoro np. taki Nikon D800 zbiera świetne opinie w obiektywnych testach.
Źródło: Nikon Rumors