Akcja pod pomnikiem Jana Pawła II. Wiemy, jak ją zorganizowano
23 października 2020 roku, gdy zaczęły się protesty Strajku Kobiet, pod Muzeum Narodowym w Warszawie zostało wykonane kontrowersyjne zdjęcie. Chodzi o scenę pokazującą kobiety brodzące w czerwonej wodzie przed pomnikiem Jana Pawła II z kamieniem w rękach. Akcja była doskonale zorganizowana.
09.12.2020 | aktual.: 26.07.2022 14:37
Artur Wabik z magazynu "Contemporary Lynx" postanowił przeprowadzić małe śledztwo dziennikarskie dotyczące zdjęcia, które obiegło polski internet, gdy wybuchły protesty Strajku Kobiet w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym prawa do przerwania ciąży. Chodzi o fotografię powstałą pod rzeźbą Jerzego Kaliny o nazwie "Zatrute Źródło".
Sama rzeźba przestawia Jana Pawła II, który trzyma nad głową wielki głaz i rzuca nim w otaczającą go wodę. 23 października weszły tam aktywistki, które położyły się przed pomnikiem papieża na czerwonym podłożu i przybrały pozy, jakby broniły się przed atakiem. Okazuje się, że za cały happening odpowiadają: znany bloger Krzysztof Gonciarz oraz reporterka Ula Jabłońska.
W oryginalnym opisie rzeźby "Zatrute Źródło", Jerzy Kalina tłumaczył, że Jan Paweł II rzuca kamień w czerwoną wodę symbolizującą komunizm oraz jego współczesną formę rozumianą, jako społeczność LGBT. Gonciarz skontaktował się z Jabłońską i omówili swoją akcję – postanowili wpasować w scenę ludzi, co podkreśliłoby drastyczność obrazu. Ula zgodziła się od razu i sama postanowiła wejść do wody.
Według relacji koordynatorów całej akcji, jej zorganizowanie zajęło kilka godzin. Jabłońska skontaktowała się z 5 aktywistkami, które znalazły się później w wodzie, natomiast zadaniem Gonciarza było zrobienie zdjęć. Gdy kobiety wchodziły na teren pomnika, bloger był w środku Muzeum Narodowego i udawał zwykłego turystę. Naprawdę zajmował się znalezieniem odpowiedniego miejsca do wykonania fotografii. Musiał być bardzo uważny, bo gdyby został złapany spóźniłby się na zaplanowany lot do Tokio.
W czasie, kiedy aktywistki przygotowywały się do akcji, Gonciarz czekał w holu muzeum na znak, przyglądając się egipskiej rzeźbie. Wtedy usłyszał, że ochroniarze przez krótkofalówki podają informację o kobietach gromadzących się przy rzeźbie. Gdy akcja ruszyła, ochroniarze zatrzymali jedną z dziewczyn i nie udało jej się wskoczyć do wody.
Wszystko działo się bardzo szybko. 4 kobiety przyjęły pozy przed wizerunkiem papieża, a Gonciarz szybko strzelał fotki. Oprócz niego, były jeszcze 3 inne osoby, które miały to samo zadanie w razie, gdyby mu się nie udało. Ochrona zebrała się dookoła pomnika, zostały odcięte wszystkie wyjścia, ale nie powstrzymało to organizatorów akcji przed opublikowaniem zdjęcia. Pojawiło się ono w sieci około godziny 17, gdy przez Polskę przelewały się protesty Strajku Kobiet.
W rozmowie z Arturem Wabikiem, Gonciarz zwraca uwagę, że gdyby akcja została zorganizowana 2 dni później, jej odbiór mógłby być jeszcze większy. Spodziewał się komentarzy prawicowych mediów na temat profanacji pomnika Jana Pawła II, ale nic takiego się nie stało. Jabłońska określa całe działanie bardzo trafnym mianem "artywizmu", czyli połączenia performensu artystycznego z aktywizmem.