Akumulator do aparatu wybuchł na lotnisku w USA. Linie lotnicze wprowadzają coraz większe ograniczenia
Jak donoszą amerykańskie media, na lotnisku w Orlando pasażerowie usłyszeli głośny huk, jakby ktoś strzelał z pistoletu. Zapanowała panika, a ludzie zaczęli uciekać z terenu lotniska, myśląc, że doszło do ataku terrorystycznego. Pasażerowie szybko zaczęli wrzucać w mediach społecznościowych informacje o strzałach na lotnisku.
Mały akumulator wywołał wielką panikę
Szybko okazało się, że doszło do wybuchu akumulatora litowo-jonowego w aparacie. Wybuch nastąpił przy stanowiskach kontroli bezpieczeństwa pasażerów. Na szczęście, urządzenie znajdowało się w torbie fotograficznej i nikomu nic się nie stało, jednak w konsekwencji doszło do zatrzymania ruchu lotniczego, ewakuacji i oraz sporych opóźnień na lotnisku w Orlando.
Jak podała policja w Orlando, powodem eksplozji do której doszło 10 listopada, było przegrzanie akumulatora.
W ostatnich miesiącach linie lotnicze coraz ostrożniej podchodzą do tematu przewożenia elektroniki na pokładzie samolotów
Sztandarowym przykładem niech będą zakazy wnoszenia na pokład samolotów słynnych, wybuchających smartfonów Samsung Galaxy Note 7. W ciągu ostatnich lat zdarzyło się kilka incydentów związanych z pożarem baterii litowo-jonowych na pokładach samolotów. Od 1 kwietnia 2016 roku, na mocy decyzji Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego działającej przy Narodach Zjednoczonych, akumulatorów litowo-jonowych czyli takich, które służą m.in. do zasilania aparatów oraz kamer, nie można przewozić luzem w bagażu rejestrowanym.
Ograniczenia są różne w zależności od pojemności akumulatorów. Podzielono je na trzy grupy: do 100 Wh, 100 - 160 Wh oraz powyżej 160 Wh. I tak najmniejsze akumulatory możemy przewozić w bagażu podręcznym (w urządzeniu i luzem) oraz głównym (tylko, kiedy znajdują się w urządzeniu). Co ważne, nie ma ograniczeń co do liczby akumulatorów do 100 Wh w bagażu podręcznym.
Jeśli posiadamy akumulatory o mocy 100 - 160 Wh to możemy je zabrać ze sobą na pokład w bagażu podręcznym w urządzeniu oraz luzem (do dwóch sztuk). W bagażu głównym możemy je przewozić jedynie w urządzeniu i to za zgodą linii lotniczej. Panuje zakaz umieszczania ich luzem. Akumulatory o pojemności powyżej 160 Wh są zakazane w samolotach - zarówno w bagażu podręcznym, jak i rejestrowanym. Całość dobrze ilustruje oficjalna infografika IATA:
Jak policzyć pojemność swoich ogniw, jeśli są one podane w innych wartościach? Wystarczy wykonać prostą operację na liczbach. Całość została ładnie wytłumaczona na blogu "Szturchaniec fotograficzny".
Żeby was uspokoić napiszę tylko, że akumulatory stosowane w aparatach są dalekie od przekroczenia wartości 100 Wh. Gorzej z dronami - te większe, profesjonalne konstrukcje mogę tę granicę przekraczać.
Rząd USA chce, aby linie lotnicze zakazały przewożenia w lukach bagażowych także samych aparatów i innych dużych urządzeń elektronicznych, jak laptopy czy drony
Wszystko to w celu zapewnienia większego bezpieczeństwa pasażerów.
Test amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (w skrócie FAA) wykazały, że przegrzewające się akumulatory w połączeniu z innymi zakazanymi przedmiotami, jak alkohol, środek do dezynfekcji rąk i zmywacz do paznokci, powodowały duże pożary. Temperatura ognia dochodziła tam do 594 °C, czyli blisko do temperatury topnienia aluminium (660 stopni C), z którego wytwarzane są samoloty i części do nich. O tym, że to poważne zagrożenie, nich świadczą fakty. Jak podaje Associated Press, od 2006 roku trzy samoloty transportowe rozbiły się w wyniku pożarów na pokładzie zainicjowanych przez akumulatory. W wyniku tych zdarzeń zginęło czterech pilotów.
FAA Warning Over Lithium Batteries
FAA rekomenduje wprowadzenie zakazu przewożenia samolotami w bagażu rejestrowanym elektroniki większej, niż smartfony. No chyba, że zgodę wydadzą linie lotnicze. Z tą rekomendacją zgadzają się między innymi Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego oraz europejski producent samolotów Airbus.
Jeśli zakaz wejdzie w życie to utrudni on podróże fotografom, filmowcom czy operatorom dronów, którzy podróżują z dużą liczbą sprzętu w bagażu rejestrowanym. Z drugiej strony pozostaje jeszcze możliwość zabrania akumulatorów do bagażu podręcznego.
Czy to wszystko sprawi, że linie lotnicze wprowadzą całkowity zakaz wnoszenia na pokład samolotów akumulatorów i baterii?
Taki stały zakaz wydaje się mało realny. Do czasowego zakazu już jednak doszło w marcu tego roku w USA i Wielkiej Brytanii. Zakaz dotyczył laptopów, tabletów i innych urządzeń elektronicznych i był wprowadzony odnośnie tylko samolotów z ośmiu krajów Bliskiego Wschodu. Ograniczenia były spowodowane obawami przez zamachami terrorystycznymi. Na szczęście, zakaz zniesiono pod koniec czerwca, mimo że Sekretarz Bezpieczeństwa Krajowego USA John Kelly chciał rozszerzyć zakaz na inne rejony świata, w tym Europę. Jego sugestia wywołała jednak sprzeciw linii lotniczych oraz Brukseli, a w efekcie Kelly wycofał się ze swojego pomysłu. Jak widać, permanentny zakaz byłby ogromnym ciosem dla linii lotniczych i ogromnym utrudnieniem dla większości podróżujących, zatem nie powinniśmy się spodziewać jego wprowadzenia.