Alan Burles rzucił życie dyrektora artystycznego, by fotografować ulice
19.09.2019 11:18, aktual.: 19.09.2019 13:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na początku lat 80, Alan Burles zajmował się kierowaniem zespołami kreatywnymi. Z czasem kupił małoobrazkowy aparat Olympus XA, co doprowadziło go do zajmowania się fotografią profesjonalnie. Jednak prawdziwą miłość artystyczną znajduje na ulicach wielkich miast.
Alan Burles zaczął pracować jako fotograf w 2005 roku. Od tamtego czasu praktycznie nie wypuszcza aparatu z ręki, nie tylko w pracy, ale też poza nią. Umiłował on sobie fotografię uliczną. Jest to świetna odskocznia od działań komercyjnych i pozwala spojrzeć na otaczający go świat kompletnie inaczej.
Fotograf wierzy w siłę prostoty samego obrazu oraz to, że liczą się pomysł i obserwacja. Zdjęcia Burlesa są bardzo spontaniczne, nieplanowane, znalezione w przestrzeni miejskiej. Można powiedzieć, że każdy z kadrów to pewnego rodzaju dar od otoczenia, który został zauważony przez Alana. Dzięki temu podejściu, fotograf po prostu świetnie się bawi i traktuje robienie zdjęć ulicznych jako rozrywkę.
Spokój i umiejętność obserwacji zapewniły Alanowi Burlesowi zwycięstwo w konkursie Street Photography International Awards 2018, organizowanym przez Leikę.
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora.