Alternatywne zasilanie - co zrobić, aby aparat mógł non‑stop działać kilkadziesiąt godzin?
Krótki czas pracy aparatów fotograficznych na bateriach to jedna z głównych bolączek współczesnego sprzętu. Oto mój sposób na poradzenie sobie z tym problemem.
Współczesne aparaty fotograficzne nie mają możliwości funkcjonowania bez energii elektrycznej. Nie działa nic nawet podgląd w przypadku bezlusterkowców. W wielu sytuacjach, zwłaszcza podczas dalekich podróży lub w zimnych rejonach świata, może stanowić to nie lada problem. Nie mamy jak ładować baterii, na zewnątrz trzaskający mróz, czyli kilkadziesiąt stopni poniżej zera, a my chcielibyśmy wykonać nocne zdjęcia albo zdjęcia poklatkowe.
Napewno wszyscy którzy zajmują się filmami poklatkowymi wielokrotnie odczuli problem polegający na małej pojemności baterii oferowanej przez producenta. Nie ma znaczenia czy lustrzanka czy nie – żadna firmowa bateria nie pozwoli nam na dobę wykonywania ciągłego zdjęć albo czuwanie przez dwa dni. Trudno jest na oryginalnej baterii do aparatu wykonać zdjęcia poklatkowe tak, aby aparat nieustannie fotografował przez kilkadziesiąt godzin. Z podobnym problemem borykałem się stosunkowo niedawno, gdy projektowałem fotopułapki mające służyć do fotografowania dzikich zwierząt. Zależało mi na tym aby taka fotopułapka była autonomiczna przez co najmniej dwie doby. W związku z tym zacząłem szukać możliwości zewnętrznego zasilania. Jeszcze niedawno skorzystałbym z żelowych akumulatorów, jednak dziś jako użytkownik wielowirnikowców potocznie zwanych dronami nie wyobrażam sobie innego rozwiązania, niż akumulatory litowo polimerowe znane jako lipo. Są to baterie stosowane w modelarstwie przede wszystkim z tego powodu, że oferują bardzo dobry stosunek pojemności do rozmiarów i wagi samego ogniwa. Robią się coraz tańsze, a ich gabaryty i stosunek pojemności do rozmiaru czy wagi sprawiają, że to najlepsze po co możemy sięgnąć
Niestety ich niezaprzeczalną wadą jest łatwa możliwość uszkodzenia pakietu co na ogół kończy się zapłonem. Podobnie może zakończyć się nie prawidłowe ładowanie albo zwarcie plusa z minusem. Musimy o tym pamiętać i w sposób prawidłowy obchodzić się z takimi bateriami.
Na pewno każdy z nas pamięta problem z jakim borykał się Boeing dotyczący samozapłonu akumulatorów w samolotach Dreamliner. To wprawdzie były baterie Li-on, ale pokazuje to na ile ważny jest problem. Pomimo tej drobnej niedogodności czy pewnych ograniczeń w przewozie baterii lipo w samolotach jest to chyba obecnie najrozsądniejsze rozwiązanie z którego warto korzystać. Wybierając się w daleką podróż musimy zapoznać się z przepisami linii lotniczych, które na ogół dopuszczają transport takich akumulatorów w bagażu podręcznym, ale zabraniają w bagażu rejestrowanym. Dlaczego i co nam grozi – pokazuje poniższy filmik. Nie ignorujcie więc instrukcji dotyczących ładowania tego typu akumulatorów, posługiwania się nimi czy przechowywania takich pakietów.
LIPO Fire Zippy 3S 2200mah 20C
Pierwsze co musimy sprawdzić to napięcie jakim zasilany jest nasz aparat. Na baterii do Olympusa OM-D widnieje informacja o napięciu 7.6V. Jeśli jednak zmierzymy za pomocą miernika napięcie w pełni naładowanej baterii wyniesie ono około 9V. To bardzo ważna informacja, dzięki której będziemy mieć większe szanse, że nie zniszczymy naszego aparatu. Przy takim napięciu zdecydowałem się na wykorzystanie pakietu litowo polimerowego pod nazwą 2s.
Skrót 2s oznacza, że w samym pakiecie znajdują się 2 ogniwa (potocznie cele z angielskiego „cells”) połączone szeregowo. Każda z cel w pełni naładowana daje napięcie 4.2V A, więc 2 ogniwa połączone szeregowo dają nam 8.4V.
W opisie samych ogniw możemy znaleźć oznaczenia z literką s lub literką P.
S to skrót od SERIAL – szeregowo
P to skrót od PARALLEL – równolegle
Można więc łączyć kilka ogniw szeregowo, np. 2S, 3S lub równolegle 2P lub 4P albo tak i tak 2S3P. Zatem wygląda, że 2S i 8,4 V to napięcie bezpieczne dla naszego aparatu. Jeśli oryginalna bateria to napięcie pomiędzy 6 z hakiem (rozładowana) a 9V – akumulator lipo o napięciu 8.4 powinien należycie działać.
Pakiet na który się zdecydowałem to TURNIGY 2S 5000 mAh w wersji HARD, czyli twardym opakowaniu. Wymiary takiego pakietu to 13cm x 4cm x 2cm, a waga to zaledwie 276 g. Dwa takie pakiety połączone odpowiednim kabelkiem to już 10 Ah. Czyli urządzenie pobierające 1A będzie na takim zestawie pracowało 10h.