Obrabiasz zdjęcia na kiepskim laptopie? Wyjaśnimy Ci dlaczego robisz źle [poradnik]
Podczas licznych warsztatów, które prowadzę, zawsze pytam uczestników na jakich monitorach obrabiają zdjęcia. Niestety zdecydowana większość ogranicza się do ekranów laptopów. W dzisiejszym poradniku napiszę dlaczego to jedno z najgorszych rozwiązań.
Doskonale pamiętam moment kiedy kupiłem pierwszego laptopa z błyszczącą matrycą - wydawało mi się, że odwzorowanie kolorów jest wyśmienite. Było to jednak wiele lat temu, a od tamtego czasu na szczęście dużo się nauczyłem.
- Ekran laptopa lub tani monitor - dlaczego nie?
Idąc do sklepu, parametry wypisane przy laptopach czy tanich monitorach biurowych robią wrażenie. Ogromny kontrast, krótki czas reakcji, właśnie takie informacje znajdziemy przy tego typu konstrukcjach. Rzadziej pojawia się informacja o typie matrycy, a już tym bardziej o obsługiwanej przestrzeni barwnej.
- kąty widzenia i rodzaj matrycy
Ekrany w większości laptopów i tanich monitorów wykonane są w technologii TN, która z punktu widzenia fotografa już na wejściu powinna zostać skreślona. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na kąty widzenia wynoszące najwyżej kilkadziesiąt stopni. Jeśli na monitor spojrzymy nawet pod niewielkim kątem, okazuje się że kolorystyka zaczyna się zmieniać, kontrast spada i dzieją się różne dziwne rzeczy. Zaletą tego typu matryc jest przede wszystkim cena i krótki czas reakcji, ale przy obróbce zdjęć nie te parametry powinny grać pierwsze skrzypce.
- Odwzorowanie przestrzeni barwnych
Tanie monitory i i ekrany w laptopach wyświetlają jedynie niewielką część zakresu barw, które może rozróżnić ludzkie oko i wyświetlić dobry monitor. W dalszej części artykułu rozwinę temat, ale większość tanich ekranów obsługuje około 60-70% i tak wąskiej przestrzeni sRGB. Reszty kolorów monitor ze względu na swoją konstrukcję po prostu nie będzie w stanie wyświetlić.
- Zerowa kalibracja, wykręcone parametry
Monitor czy laptop, który wyciągamy z pudełka nie ma prawa dobrze wyświetlać barw. Owszem, jedne monitory będą pracować lepiej niż drugie i na odwrót, ale bez kalibracji nie możemy mówić o dobrym wyświetlaniu barw. Ekrany, które nie są projektowane stricte pod pracę z kolorem najczęściej mają wykręcony kontrast, nasycenie i jasność - wtedy wyświetlane obrazy wyglądają najbardziej efektownie. Jednak nie można tej efektowności utożsamiać z poprawnością, a nam, fotografom musi zależeć na tym drugim. Pracując nawet na tanim sprzęcie warto dokonać kalibracji programowej, i mimo że nie poszerzymy gamutu naszego monitora, kolory choć trochę zbliżą się do tych poprawnych.
- „U mnie wygląda dobrze”
Ten tekst słyszę dość często i to jeden z największych błędów, jakie popełniają osoby pracujące na złych monitorach. Dlaczego? Skoro zdjęcie na nieskalibrowanym, kiepskim monitorze wygląda dobrze, to jak będzie wyglądać na innym kiepskim nieskalibrowanym monitorze, a jak na dobrym, skalibrowanym? Nieskalibrowane monitory będą w zupełnie różny sposób wyświetlały kolory - jedne będą świecić na niebiesko, inne na fioletowo, a jeszcze inne na żółto. Skoro na niebiesko świecącym monitorze zdjęcie zachodu słońca będzie miało przyjemny, pomarańczowy odcień, to jak będzie wyglądało na innym monitorze, który świeci na pomarańczowo? Myślę, że nie muszę odpowiadać. Zadaniem dobrych, skalibrowanych monitorów jest poprawne wyświetlanie barw niezależnie od marki czy miejsca. Jeśli we Wrocławiu obrobię zdjęcie na dobrym, skalibrowanym monitorze, to wysłane do Nowego Jorku czy w Dubaju będzie wyglądać tak samo, oczywiście pod warunkiem, że będzie wyświetlane na dobrym, skalibrowanym monitorze.
- Czym są te gamuty?
Gamut jest zakresem kolorów, które jest w stanie obsłużyć dane urządzenie. Żeby nie wchodzić zbyt głęboko w szczegóły, gamut danego urządzenia możemy zobrazować w formie trójkąta wyznaczonego w przestrzeni barw widzialnego spektrum. Spektrum na krawędziach ma najbardziej nasycone barwy, które schodzą się ku środkowi do ich bledszych odpowiedników. Wierzchołki trójkątów, określają jak daleko nasycone kolory potrafi reprodukować dane urządzenie, bo w kontekście gamutu nie mówimy tylko o monitorach.
Barwy umieszczone w środku trójkąta danego gamutu mogą być odwzorowane przez dane urządzenie, więc jak nietrudno się domyślić - im większe spektrum obejmuje gamut, tym lepiej.
Nie wchodząc głębiej w szczegóły, warto zapoznać się z diagramem poniżej, który pokazuje które barwy są reprodukowane w danej przestrzeni barwnej. Dobre monitory oferują przestrzeń bliską Adobe RGB, natomiast tanie monitory i monitory w większości laptopów pokrywają 60-70% znacznie uboższej przestrzeni sRGB. Największe różnice dostrzeżemy w odcieniach zieleni, gdzie wierzchołki trójkątów przestrzeni Adobe RGB i sRGB są od siebie najdalej oddalone oraz w odcieniach czerwieni i pomarańczu.
- W jakiej przestrzeni barwnej powinienem pracować?
Podczas wywoływania plików RAW musimy określić przestrzeń, w której będziemy zamykać dane zdjęcie. Posiadając wąskogamutowy monitor (sRGB) tak czy inaczej możemy pokusić się o pracę w Adobe RGB - barwy wykraczające poza gamut monitora po prostu nie zostaną wyświetlone, ale pozostaną osadzone w pliku. Poza tym konwertując zdjęcie do przestrzeni CMYK, służącą do wydruku zdjęć - nie stracimy tak wielu barw. Gamuty sRGB i CMYK bardzo mocno się różnią, więc konwersja w którąkolwiek stronę zawsze będzie wiązała się z utratą znacznej ilości barw.
Posiadając jednak monitor obsługujący większą część przestrzeni Adobe RGB (większość dobrych monitorów pokrywa około 98-99% przestrzeni Adobe RGB), grzechem byłoby pracowanie w węższych przestrzeniach barwnych. Dodatkowo konwersja z Adobe RGB do CMYK’a odbywa się ze znacznie mniejszymi stratami niż w przypadku konwersji z sRGB (jedynie niewielka część CMYK nie ma odwzorowania w Adobe RGB), dzięki czemu na ekranie bez problemu zasymulujemy wydruk, jak również pozbędziemy się rozbieżności między obrazem wyświetlanym na ekranie, a wydrukiem.
- Kalibracja - sprzętowa czy programowa? Dlaczego jest tak ważna?
Zacznijmy może od tego, dlaczego kalibracja jest tak ważna. Możemy mieć świetny monitor szerokogamutowy, ale jeśli nie zostanie on skalibrowany zewnętrznym urządzeniem (np. X-Rite 1i Display Pro), wyświetlane barwy nie będą idealnie odwzorowane, a co za tym idzie - szerokogamutowy monitor będzie odwzorowywał więcej, ale nadal niepoprawnych barw. Dobre monitory wychodzące z fabryki przechodzą wstępną kalibrację, natomiast tak czy inaczej kalibracji należy dokonać w miejscu pracy monitora. Warto wspomnieć, że wszystkie programy do kalibracji, bazujące na naszych oczach od razu można odinstalować - kalibrację przeprowadzamy według jednego, uniwersalnego wzorca, a nie naszej percepcji.
Jedynie niewielka część monitorów ma możliwość kalibracji sprzętowej, czyli kalibracji dokonywanej na tabeli kolorów zapisanej w elektronice monitora (LUT). W przypadku kalibracji programowej, korekty dokonywane są na sygnale wyjściowym karty graficznej, natomiast sygnał ten i tak musi zostać przetworzony przez układy w monitorze.
Nie mając możliwości kalibracji sprzętowej, oczywiście i tak lepiej skalibrować monitory programowo, niż pozostawić je nieskalibrowane, natomiast w porównaniu do kalibracji sprzętowej, mogą pojawić się dominanty barwne przy wyświetlaniu czerni i bieli, jak również narażamy się na utratę płynności przejść tonalnych czy niektórych odcieni.
W dużym uproszczeniu - kalibracja programowa odbywa się jeszcze przed ostatecznym przetworzeniem sygnału, natomiast kalibracja sprzętowa dopiero na ostatnim ogniwie, co gwarantuje największą dokładność i poprawność barw.
Warto także wspomnieć o trybach pracy monitora - w końcu nie zawsze pracujemy w identycznych warunkach oświetleniowych (o ile nie zajmujemy się retuszem profesjonalnie i nie mamy specjalnie zaprojektowanego stanowiska pracy). Dodatkowo, w monitorze BenQ SW2700PT, w oparciu o który piszę ten artykuł, mamy możliwość zaprogramowania dwóch ustawień kalibracji sprzętowej, a także dwóch ustawień własnych. Te ustawienia możemy przypisać do dedykowanego sterownika monitorem dołączonego do zestawu. Podczas pracy bardzo przydawał mi się właśnie do oceny kolorystyki na zdjęciach. Warto wspomnieć, że wykorzystywany model, który jest nowością na rynku, obsługuje 99% przestrzeni Adobe RGB, a także wyposażony jest w 10-bitowy panel obsługujący do 1,073 miliadra kolorów (8-bitów do 16,77 mln), który z kolei obsługiwany jest przez 14-bitowy 3D LUT. Takie parametry pozwalają przede wszystkim na pracę w bardzo szerokim gamucie, dokładną kalibrację i bardzo gładkie przejścia tonalne, czyli niemal wszystko, czego wymaga się od profesjonalnego monitora.
Po otrzymaniu zestawu BenQ SW2700PT z X-Rite 1i Display Pro stworzyłem dwa profile kalibracji sprzętowej - do pracy w ciągu dnia i w nocy. Profile przypisałem do przycisków na sterowniku, więc po prostu po zmierzchu wciskałem „2”, a monitor przełączał się w tryb nocny. Jako trzeci tryb, zapisałem „czarno biały”, dzięki czemu jednym przyciskiem mogę zmieniać podgląd zdjęcia i ocenić czy wolę je w kolorze czy w czerni i bieli. Jest to szczególnie przydatne przy pracy na dwóch monitorach, gdzie najczęściej wyświetlam to samo zdjęcie na dwóch monitorach. Początkowo podchodziłem do tego sceptycznie, ale po kilku godzinach bardzo doceniłem tę możliwość.
- Obrabiamy zdjęcia - przygotowanie miejsca
Prócz kalibracji samego monitora, nie bez znaczenia jest miejsce, w którym pracujemy. Do tematu można podejść na dwa sposoby - albo bardzo restrykcyjnie, albo normalnie, choć pilnując najważniejszych zasad. Wielu naszych czytelników pisze, że zdjęcia najlepiej obrabia się im w nocy, po ciemku, bo wtedy obraz wygląda najlepiej, poza tym nic nie odbija się w ich błyszczących matrycach. Rzeczywiście, jasno świecący monitor w ciemnym pomieszczeniu może na pierwszy rzut oka wyglądać ładnie, ale już po kilkunastu minutach pracy w takich warunkach oczy zalewają się łzami.