Asus Transformer T100 – czy mobilny notebook 2w1 sprawdzi się w pracy redakcyjnej?

Asus Transformer T100 – czy mobilny notebook 2w1 sprawdzi się w pracy redakcyjnej?22.06.2016 11:02
ASUS Transformer T100HA - cały ten tekst napisałem właśnie na nim. Do tego, spokojnie obrobiłem kilka zdjęć w Lightroomie.
Źródło zdjęć: © © Marcin Watemborski
Krzysztof Basel

Zabrałem notebooka 2w1 ASUS Transformer T100HA w służbową podróż dziennikarską. Czy mały, tani sprzęt sprawdzi się jako profesjonalne narzędzie pracy w podróży?

Moja praca redaktora naczelnego serwisu o fotografii wiąże się z wieloma służbowymi podróżami. Szczególnie że nasza główna siedziba znajduje się w Warszawie a ja mieszkam i pracuję we Wrocławiu. Kocham to miasto, ale to w stolicy odbywają się wszystkie główne premiery nowych aparatów, wystawy, szkolenia. Regularnie odwiedzam zatem stolicę Polski. Co więcej, od czasu do czasu wybieram się także razem z innymi dziennikarzami na wyjazdy zagraniczne. Wszędzie tam zabieram ze sobą sprzęt do pracy – komputer, tablet, aparat fotograficzny, smartfona. Na szczęście miniaturyzacja technologii umożliwia korzystanie z coraz to mniejszych aparatów i lżejszych laptopów, zatem mój podręczny zestaw narzędzi pracy a zarazem bagaż, stają się coraz lżejsze. I bardzo się z tego cieszę.

ASUS Transformer T100HA, Źródło zdjęć: © © MW
ASUS Transformer T100HA
Źródło zdjęć: © © MW

Z chęcią przystałem także na propozycję przetestowania nowego hybrydowego notebooka 2w1 ASUS Transformer T100HA w jednej z moich służbowych podróży. To sprzęt mały, uniwersalny i przystępny cenowo. Po odczepieniu ekranu staje się fajnym tabletem a razem z modułem klawiatury pełni funkcję małego laptopa. Patrząc na specyfikację nie da się ukryć, że jest to sprzęt nastawiony na mobilność – nie ma potężnych parametrów, ale sprawnie nadrabia to rozmiarami, niską wagą, długim czasem pracy na baterii i poręcznością. Jak ten nietuzinkowy sprzęt sprawdzi się w praktyce, w rękach osoby, która bardzo ceni sobie pracę na produktach firmy Apple?

ASUS Transformer T100HA, Źródło zdjęć: © © KB
ASUS Transformer T100HA
Źródło zdjęć: © © KB

Sam tablet Asus Transformer T100HA ma wysokość 8,45 mm i jest o 20% cieńszy niż poprzednik a jego waga to 580 g. Nawet po dołączeniu klawiatury T100HA ma tylko 18,5 mm wysokości i waży poniżej 1 kg. Rozmiar ekranu to 10 cali. To sprawia, że jest w zasadzie niewyczuwalny w torbie czy tym bardziej w plecaku. 13-calowy, ważący 1 kg MacBook Pro sprawia przy nim wrażenie ciężkiej kolumbryny, którą wyciągam z plecaka tylko w czasie dłuższych podróży.

[photo position="undefined"]78961[/photo]

Wracając do tematu tabletu – urządzenie ma wyświetlacz (16:10) dotykowy z panelem IPS o rozdzielczości 1280 x 800. Nie jest to najwyższa rozdzielczość na rynku, ale z drugiej strony nie przeszkadza w pracy. Natomiast jakość samego ekranu jest wysoka – panel ma żywe, soczyste i kontrastowe barwy i szerokie kąty patrzenia jak przystało na matrycę IPS.

ASUS Transformer T100HA - detale, Źródło zdjęć: © © KB
ASUS Transformer T100HA - detale
Źródło zdjęć: © © KB

W środku urządzenia znajduje się czterordzeniowy procesor Intel Cherry Trail Quad-Core Z8500, 4 GB pamięci RAM, zintegrowana karta Intel HD Graphics oraz 32-128 GB pamięci eMMC. W testowanym egzemplarzu były to 64 GB. Pojemność można łatwo powiększyć dzięki wbudowanemu czytnikowi kart microSD/SDXC. ASUS Transformer T100HA jest też wyposażony w szereg gniazd i złącz: wejście mikrofonu (minijack) i wyjście słuchawek w jednym, USB 2.0, USB-C, Micro USB oraz Micro HDMI. Bezprzewodową łączność zapewnia moduł Wi-Fi oraz Bluetooth 4.0. Komputer pracuje pod kontrolą systemu Windows 10.

Pierwsze wrażenie: mały i niewygodny. Rzeczywistość: komfortowy, lekki i praktyczny

ASUS Transformer T100HA w podróży, Źródło zdjęć: © © KB
ASUS Transformer T100HA w podróży
Źródło zdjęć: © © KB

Na co dzień mieszkam i pracuję we Wrocławiu, ale swoją podróż wyjątkowo rozpocząłem w Krakowie, skąd udałem się na jeden dzień do Warszawy. W dawnej stolicy Polski udało mi się spotkać na chwilę ze znanym Wam z Fotoblogii Jackiem Sopotnickim i jego żoną, po czym wyruszyłem do Warszawy. W planach na następny dzień miałem kilka spotkań zarówno poza biurem jak i w naszej siedzibie przy ul. Jutrzenki. Do Warszawy udałem się pociągiem, a powrót był zaplanowany samolotem z Modlina. Korzystając z czasu w podróży miałem zamiar pracować i testować. Cały ten materiał napisałem właśnie na ASUSie T100.

Większa część pracy jaką wykonuję w czasie wielu wyjazdów służbowych, to pisanie i przeglądanie Internetu, a także prosta obróbka zdjęć. Wybierając komputer do pracy zwracam zatem dużą uwagę na wielkość oraz jakość wykonania klawiatury oraz gładzika.

W przypadku notebooka 2w1 ASUS Transformer T100HA pierwsze wrażenie nie było najlepsze – ze względu na swój charakter oba elementy w testowanym komputerze są dosyć małe. Byłem przekonany, że praca na nich, na dłuższą metę, będzie bardzo niekomfortowa.

Już po kilkunastu minutach przekonałem się, że moje nastawienie było niesłuszne. Klawiatura ma odpowiedni skok, klawisze są matowe i mają przyjemną fakturę. Przyciski są małe, ale wystarczające, aby komfortowo pracować w podróży. Co ważne odstępy pomiędzy nimi nie są zbyt małe. Nie zdarzało mi się trafiać w niewłaściwy klawisz i to nawet pomimo przesiadki z makowej klawiatury.

ASUS Transformer T100HA - klawiatura, Źródło zdjęć: © © KB
ASUS Transformer T100HA - klawiatura
Źródło zdjęć: © © KB
ASUS Transformer T100HA - gładzik, Źródło zdjęć: © © KB
ASUS Transformer T100HA - gładzik
Źródło zdjęć: © © KB

Nie zawiodłem się na gładziku. Jest dużo mniejszy niż uwielbiany przeze mnie touchpad z MacBooka Pro, ma format dostosowany do ekranu (16:10) i przede wszystkim jest bardzo czuły i precyzyjny. Możemy klikać w niego na całej powierzchni, chociaż oczywiście skok jest większy na dole, niż u góry. Gładzik bez problemu zastąpił myszkę w czasie pracy w podróży.

Jestem ogromnym zwolennikiem ekranów dotykowych, które w wielu urządzeniach są skutecznym oraz praktycznym dodatkiem urozmaicającym ergonomię. Podobnie jest w przypadku ASUSa Transformer T100HA pierwszego notebooka z dotykowym ekranem, na którym pracuję. Funkcja dotyku skutecznie uzupełnia niezły gładzik w czasie, kiedy tablet jest podłączony do klawiatury. Przykładem niech będą sytuacje, kiedy notebook znajduje się na kolanach, a dłonią łatwiej jest wskazać pasek adresu strony w przeglądarce na ekranie, niż wybierać go gładzikiem. Podobnych sytuacji odczułem więcej.

Komputer pracuje bardzo płynnie i bez zacinania się w zwykłej codziennej pracy. W czasie testu mogłem komfortowo przeglądać Internet, sprawdzać skrzynki e-mail, przeglądać Facebooka czy oglądać filmy na YouTube. Czytnik kart pamięci sprawia, że można w szybki i prosty sposób zgrywać zdjęcia z aparatu, aby później sprawnie je zgrać. ASUS Transformer T100 HA nie jest sprzętem do pracy ze zdjęciami czy wideo, ale ma na tyle wydajną specyfikację, że w razie potrzeby, w podróży, można spokojnie uruchomić Photoshopa z Camera RAW i na szybko podciągnąć kontrast, światła czy ekspozycję.

Notebook i tablet w jednym

Po odłączeniu ekranu od klawiatury urządzenie może automatycznie przełączyć się w tryb tabletu lub zapytać o to. Podobnie tryb działania jest dostosowywany po podłączeniu do klawiatury. Ekran odłączyłem na czas lotu, kiedy to Asus Transformer T100 HA przemienił się w narzędzie rozrywki. Podłączyłem słuchawki i schowałem klawiaturę. Zrobiłem nawet kilka zdjęć, które pod względem jakości spokojnie nadają się do umieszczenia na Facebooku czy Instagramie. To kolejne praktyczne i uniwersalne rozwiązanie.

To oczywiście tylko mały dodatek, bo chociaż na rynku jest cała masa o wiele lepszych aparatów w urządzeniach mobilnych, to jednak dobrze mieć kamerkę w notebooku – chociażby do sfotografowania dokumentów czy szybkiego uwiecznienia chwili lub przedmiotu i szybkiej obróbki. Sam proces odczepiania i łączenia jest rozwiązany wzorcowo – nie ma żadnych opornych zatrzasków czy blokad. Wystarczy mocniej pociągnąć w odpowiednim kierunku, aby wyciągnąć tablet z prowadnic.

[1/4]
[2/4]
[3/4]
[4/4]

Doceniłem również czas pracy na baterii. W czasie testu przepracowałem spokojnie cały dzień, ok. 10h bez ładowarki, która jest bardzo mała jak na notebooka. To identyczny model, który jest dostarczany do zasilania smartfonów, chociażby Asus ZenFone Zoom. Po rozładowaniu urządzenie ładuje się ok. 2 godzin, aby mieć pełną baterię.

Mobilność Asusa sprawia, że w czasie całej mojej podróży miałem ochotę trzymać go w rękach i z niego aktywnie korzystać. To aspekt nie bez znaczenia, szczególnie dla osób, które pokonują kilka stosunkowo krótkich odcinków podróży na raz, jak ja w drodze z biura na południu Warszawy na lotnisko w Modlinie ulokowane na północy nad stolicą. W czasie 4 godzin jechałem taksówką, pociągiem, autobusem, leciałem samolotem a następnie znów taksówką. W międzyczasie czekałem na peronie stacji Warszawa Zachodnia i poczekalni lotniska w Modlinie. Asus T100 sprawił, że nie zmarnowałem tego czasu. Mając komputer w rękach pisałem tę recenzję prawie cały czas. Nie musiałem co chwilę wyciągać z plecaka 1-kilogramowego laptopa. Czułem się komfortowo.

Źródło zdjęć: © © KB
Źródło zdjęć: © © KB

To, czego zdecydowanie zabrakło mi w czasie podróży z Asusem Transformer T100HA, to wbudowany modem LTE. Notebook 2w1 to urządzenie mobilne, które dobrze sprawdza się w pracy z Internetem. W tym egzemplarzu w czasie testów i mojej podróży musiałem łączyć się z Wi-Fi, które było dostępne w większości miejsc lub parować sprzęt ze smartfonem. ASUS T100 powinien być niezależny, przynajmniej do takiego zastosowania.

Jeden dzień z T100: czas spędzony produktywnie

ASUS Transformer T100HA, Źródło zdjęć: © © MW
ASUS Transformer T100HA
Źródło zdjęć: © © MW

Nieduży notebook 2w1 ASUS Transformer T100HA bardzo mnie zaskoczył. I to pozytywnie, bo byłem do niego nastawiony raczej sceptycznie – to sprzęt mały i tani. Przede wszystkim cenię sobie jego ogromną mobilność i uniwersalność, którą trudno pobić. Pomimo swoich niedużych rozmiarów ma niezłą klawiaturę i wystarczający gładzik. Mógłby być nieco lepiej wykonany, ale z drugiej strony sprzęt nadrabia bardzo atrakcyjną ceną (ok. 1200 zł). Za takie pieniądze trudno kupić topowego smartfona, a co dopiero tablet i mobilnego notebooka. To wszystko sprawiło, że mój służbowy wyjazd był bardziej produktywny. Szczerze i chętnie zabiorę T100 w kolejną taką podróż.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.