Frymografia: Gilotyna przestrzeni

Frymografia: Gilotyna przestrzeni24.06.2014 12:33
Greenwich
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Bogdan Frymorgen

Wsiadam do kapsuły czasu. Właściwie wchodzę do niej przez bramę. W nozdrza uderza mnie woń przystrzyżonych trawników, a w głąb parku Greenwich wsysa długa asfaltowa nitka. Na jej końcu człowiek staje w pokorze. Kurczy się i na moment nie przyjmuje tlenu. Widok jest niezwykły: obok biegnie zerowy południk, Meridian, a na wprost, po drugiej stronie Tamizy, rosną gmachy ze szkła i stali. Gdy przymknąć oczy, słychać tętent kopyt. Tu jeździł konno król Henryk VIII, gdy zastanawiał się nad papieskim rozwodem. Greenwich - muszę przyznać - jest dla mnie spiżarnią historii. Fotograf, prędzej czy później, traci w niej głowę.

To dziwne uczucie, gdy robi się zdjęcia, jedną nogą stojąc na wschodniej, a drugą na zachodniej półkuli. Niby to kwestia umowy, ale wierzcie mi, zawsze czuję delikatne drżenie. Ja - mały fotograf - naciskam migawkę w gilotynie przestrzeni. Niby nic się nie dzieje, ale podświadomie dążę do zachowania symetrii. Zresztą w Greenwich nie tylko przestrzeń biegnie umownie. Podobnie jest z czasem. Tyka w obserwatorium na wzgórzu, jak wieczny helleński ogień. Płonie w olbrzymim kwarcowym zegarze i karmi preferencyjnie resztę świata. Kilka miejsc po przecinku, cyfry zmieniają się tak szybko, że równie dobrze mogłyby stać w miejscu. Ludzkie oko tego nie dostrzeże, ale właściwie ustawionej przysłony nawet czas nie oszuka.

Greenwich, Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Greenwich
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Gdy stoję na wzgórzu, patrząc w kierunku Londynu, lubię przenosić się w czasie i przestrzeni. Wyobrażam sobie to miasto w starej, tudorskiej szacie. Mroczne i wilgotne, pachnące żywicą. Potem wystarczy skierować wzrok na nowoczesnego jeża wieżowców Docklands, by, jak w powieści Vernego, pokonać wieki jednym ruchem źrenicy. Gdy przyjechałem po raz pierwszy nad Tamizę, po jej północnej stronie były tylko opuszczone doki. Nadal istnieją, ale teraz myją stopy drapiącym chmury bankom. Starych doków już z parku Greenwich nie widać. Utonęły nieszczęsne w morzu pieniądza i możliwości. Ja nadal je widzę. Wystarczy, że przymknę oczy. Osiodłane jachtami oligarchów, czekają cierpliwie na trzęsienie ziemi.

Greenwich, Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Greenwich
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Jeden taki suchy dok lubię najbardziej. W nim utknął okręt Cutty Sark i nigdy więcej z niego nie wypłynął. Kiedyś, kpiąc z oceanów, przewoził herbatę i zioła. Teraz, uwięziony w bańce ze szkła, żegluje donikąd. Pieszczą go stopy turystów i oślepiają aparaty fotograficzne całego świata. Cutty Sark drzemie dostojnie w swym łożu. Z opuszczonymi jak kotwica powiekami czeka cierpliwie na przypływ innego czasu. Nie słychać trzepotu jego żagli ani rytmicznego stukotu wioseł o wodę. Ale gdy przymykam oczy, widzę, jak żegluje. Dumny i wyzwolony, choć na wieki spętany.

Greenwich, Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Greenwich
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Greenwich serwuje jeszcze jedną podróż - tym razem wokół ludzkiego podniebienia. Wystarczy wejść pod dach starego marketu, by za kilka funtów poczuć smak ziemskiej kuli. Wegetariańska kuchnia z Etiopii konkuruje z pikantną Karaibów. Chińska siłuje się z tajską, a japońska z polską. Tam, na kilkunastu metrach kwadratowych targu, rozgrywa się wojna o kubki smakowe. Armie makaronów, ryżu i pierogów staczają nieziemskie na podniebieniu boje. Na targu nie fotografuję, bo nie mam trzeciej reki. Zazwyczaj obie wrzucają kalorie do pieca. Zdjęcie nie zając, nie ucieknie. A fotograf jeść musi, bo jak nie je, umiera.

Greenwich, Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Greenwich
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Wieki temu ten niewielki port przy ujściu Tamizy był oknem na świat matki Anglii. Utrwalili to na płótnach starzy mistrzowie, a my, współcześni, możemy wąchać ich farbę w muzeum położonym u stop parkowego wzgórza. Po drugiej strony ulicy nieskażona upływem czasu i wody w rzece stoi słynna Morska Akademia. Dziś to jeden z najpopularniejszych planów filmowych. Jej imponujące budynki udają stary Londyn w ekranizacjach klasycznych, brytyjskich powieści lub Paryż, jak choćby w ostatniej, kinowej wersji "Nędzników".

Greenwich, Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Greenwich
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM

Golutka Akademia, bez wszędobylskich bilbordów, wygląda dziewiczo, jak wówczas, gdy była wylęgarnią marynarzy. Tu kształcili się śmiałkowie zamorskich podbojów. Tu bywał słynny admirał Nelson, zanim stracił życie w bitwie pod Trafalgarem. Dziś jego posąg stoi na granitowej kolumnie w centrum Londynu, skąd w myślach odlicza uderzenia Big Bena.

Nigdzie lepiej niż w Greenwich nie widać symbiozy, w której Londyn żyje z Tamizą. Ta rzeka wije się przez miasto jak potężny boa dusiciel. Bez niej Londyn byłby pustynią, suchym kretowiskiem. Tymczasem Tamiza podaje mu w płynie wszystkie minerały. Karmi piersią piaskowych cyplów i chłodzi kamienne czoło. Zawsze była wyrzutnią, która wypluwała w świat dzielnych wyspiarzy - niegdyś na statkach, dziś w samolotach z lotniska położonego nieopodal jej koryta. Majestatyczna i szczodra, Tamiza też daje się fotografować. To wierna rzeka fotograficznych marzeń.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.