Frymografia: W poszukiwaniu tamtego czasu

Frymografia: W poszukiwaniu tamtego czasu27.02.2015 11:16
Źródło zdjęć: © © Bogdan Frymorgen / RMF FM
Bogdan Frymorgen

Fotografuję na wstecznym biegu. Utrwalam historię, ale nie wszystkie jej tomy, jedynie mały wycinek, który w mistyczny sposób upomina się o mnie. Nie interesują mnie szklane wieżowce, wielkie areny i ciekawe architektonicznie świątynie zbytku. To nie mój świat. Na szczęście dla mnie historia biegnie w odwrotnym kierunku. Spotykamy się tak na wspólne zdjęcia w połowie drogi, niczym dwie przyjazne armie - ja z aparatem, a ona bez tarczy. Jakby wiedziała, że jej krzywdy nie zrobię. Czuję się wówczas ponownie dzieckiem. Fotografuje w czasie niespełnionym na ziemi niczyjej. Zbliżam się do rodziców i opowieści, jakie snuła przy huczącym piecu babka. Żyje tamtym życiem.

Urodziłem się na wsi, zanim połknęło ją słynące z małolitrażowych samochodów miasto. Od dziecka szukałem dla siebie innej perspektywy. Większość wolnego czasu spędziłem siedząc na wysokim, rosnącym przed domem drzewie. Stamtąd widziałem świat, którego na co dzień nie było: łąki po drugiej stronie rzeki, młyn w którym pracował dziadek i kominy fabryk w tajemniczym mieście. Jego apetyt odmierzał kolor autobusów, które zatrzymywały się przed moim domem. Najpierw były to niebieskie PKS-y, potem jeżdżące dziewięć minut po godzinie, czerwone ikarusy. Gdy zacząłem jeździć do szkoły autobusem, ważnym dla mnie odkryciem stał się świat uciekający za oknami. To był pierwszy etap świadomego kadrowania. Wczesnej fascynowało mnie światło załamujące się stawie i odkręcający głowę widok ze szczytu drzewa.

Chętnie wracam do mojego miasta w poszukiwaniu tamtego czasu. Z jednej strony jest on stracony, z drugiej, zaczarowany tysiącem znaków, które wciąż są widoczne. Pociąga mnie ta łamigłówka. Tłumaczy historię, jednocześnie tworząc nowe szarady. Chętnie je rozwiązuję, gdyż ku codziennemu zaskoczeniu, nie jestem już dzieckiem. Zdążyłem poznać tragiczną opowieść o Bielsku-Białej, jej wielokulturową przeszłość i powojenne zrównanie do wspólnego mianownika. Drzewo zamieniłem na bibliotekę, a bibliotekę na internet. Wiem jakim poruszać się w moim mieście kluczem. Zawsze fascynowało mnie czym jest kreska miedzy Bielskiem i Białą. Czy to historii odejmowanie, a może znak nierówności? Oba te człony dzieli płynąca przez środek rzeka. Jej brzegi są podobne, ale pod makijażem łuszczącego się tynku, można zgłębić ich odrębną tożsamość.

Świat wypełniony jest kadrami. Są niewidzialne, choć składa się z nich bez wyjątku każda przestrzeń. Kadrujemy otwartym okiem przez ograniczające je kości czaszki, przez ramki okularów, przez szybę w autobusie, wreszcie przez obiektyw. Pod powiekami wyświetlają się nam sceny, które za chwile się zdarzą, albo te, które rozegrały się dawno temu. Fotograficznie żyjemy pomiędzy czasem przeszłym i przyszłym. To co zostaje na kliszy lub matrycy jest wypadkową. My jesteśmy zaledwie optycznym sitem. Często słyszę pytania - dlaczego fotografujesz w czerni i bieli? - Dlaczego wszystko na twoich zdjęciach jest tak odrapane i brzydkie? - Dlaczego drwisz z postępu i kłaniasz się gruzom? Zazwyczaj nie odpowiadam. Ale każda reguła ma swój wyjątek.

[1/11]
[2/11]
[3/11]
[4/11]
[5/11]
[6/11]
[7/11]
[8/11]
[9/11]
[10/11]
[11/11]

Czerń i biel nie są dla mnie wyłącznie kwestią stylistyki. To powrót do dzieciństwa, do czasów gdy w rogu pokoju, na wsi oddalonej od niewielkiego miasta, stał telewizor. Nazywał się Szmaragd. On uznawał tylko dwa ekstremalne kolory. W ten sposób interpretował świat i karmił moją wyobraźnię. Zredukowanie tęczy do czerni i bieli nadawało patrzeniu pewną szczerość spojrzenia (to moja teoria). Dziecko nie zna podstępu i fałszu. Jest zielone, jak w moim przypadku mogła to sugerować nazwa telewizora. Widzi świat w czerni i bieli.

Fotografując staram się zawsze pielęgnować te wartości. Aparat upomina mnie, gdy zaczynam błądzić w dorosły sposób. To czy fotografie Bielska-Białej wykonane w 2015 roku są brzydkie, jest wyłącznie kwestią subiektywnego odbioru. Dla mnie są piękne. Dają mi poczucie łączności z tamtym czasem - przynależności szczepowej i osobistego skutku wynikającego ze zbiorowej przyczyny. Nie wszyscy musimy powielać turystyczny wizerunek mateczników. Dla mnie takie fotografowanie rodzinnego miasta jest szukaniem dawno odciętej pępowiny.

Teraz coś o technice. Płytka głębia ostrości pozwala skupić się na istocie tych poszukiwań. Nasze oczy widzą podobnie, gdy koncentrujemy się na szczegółach. Reszta się rozpływa. Ważne jest miejsce, gdzie zgodnie z prawami optyki, na siatkówce pojawia się bodziec. Tak samo jest z matrycą aparatu. Wczesnej tak było z kliszą. Trójwymiarowość takich zdjęć pozwala mi też podwójnie myśleć. O historii i o sobie. Widzę łuszczące się liszaje kamienic, ale jednoczenie czuję migające w środku, kolorowe plazmy. Jestem pomiędzy, a aparat jest dla mnie jak złoto, przewodnikiem.

Moją wieś połknęło miasto. Pozacierały się granice miedzy przestrzenią i ludźmi. Czerwone autobusy jeżdżą znacznie częściej, a naprzeciwko rodzinnego domu wyrosły pawilony handlowe. Chętnie przyjeżdżam z Londynu do Bielska-Białej. Wychodzę wtedy na polowanie i zajadam jego tkankę pełnymi garściami. Choć brakuje mi wysokich drzew i dziecięcego zawrotu głowy, wiem że tamto widzenie świata gdzieś w środku przetrwało. Dziś pozwala mi z aparatem podróżować w czasie.

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.