Gdzie się kończy fotografia?

Gdzie się kończy fotografia?10.12.2012 12:11
© Cris Crisman
Olga Drenda

Czy inscenizowane zdjęcie, takie jak to na ilustracji, to jeszcze fotografia? Jaka ilość retuszu zamienia zdjęcie w grafikę? Czy „prawdziwa” fotografia to tylko zapis tego, co widzimy własnymi oczami?

Zdjęcie Crisa Crismana przedstawiające modelkę wśród stada motyli zostało wybrane przez organizatorów konkursu Sony World Photography Awards do promowania kampanii w Internecie. Efektowna fotografia wzbudziła podziw, ale również falę krytyki komentatorów, którzy stwierdzili, że w ogóle nie możemy mówić w tym przypadku o fotografii. „To zdjęcie jest mniej więcej tak samo prawdziwe jak film «Avatar»”, oburzył się pewien internauta. O co chodzi?

Motyle to rekwizyty na drucikach, modelka została sfotografowana w studio, a leśne tło powstało w plenerze. Crisman połączył warstwy w całość za pomocą Photoshopa. To wywołało kontrowersje – fotograficzni puryści przekonują, że tak mocna ingerencja w rzeczywistość oznacza, że obraz jest już domeną grafiki, a nie fotografii. Zdjęcie Crismana przywodzi na myśl podobne inscenizacje tworzone przez Sandy Skoglund, tyle że jej zdjęcia przedstawiają scenografię zbudowaną w studio, a ich autorka szczyci się tym, że nie korzysta z programów do edycji zdjęć.

[solr id="fotoblogia-pl-62246" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://olga.drenda.fotoblogia.pl/1946,niesamowity-film-ktory-powstal-w-calosci-z-pojedynczych-zdjec" _mphoto="wwf-1-62246-270x151-7b3260d5a799.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2432[/block]

© Sandy Skoglund / fotografiska.eu
© Sandy Skoglund / fotografiska.eu

Zamieszanie wokół pechowego zdjęcia jest częścią większej – i nierozstrzygniętej – debaty na temat granic autentyczności fotografii i tego, gdzie fotografia się kończy, a gdzie zaczyna grafika. Kwestia tego, jak „prawdziwa” ma być fotografia, pozostaje otwarta. Takie zarzuty jak Crismanowi można stawiać wielu artystom, którzy funkcjonują gdzieś na obrzeżach „czystej fotografii” i uciekają się do inscenizacji albo fotomontażu. Nie trzeba daleko szukać – przykłady pojawiają się często w naszej rubryce z inspiracjami.

Wczoraj pisaliśmy o Catherine Nelson, które buduje nieistniejące światy z fotografii autentycznych miejsc, jeszcze wcześniej o bajkowych krajobrazach budowanych z jedzenia, sznurka i trawy. Kreatywna odmiana fotografii znajduje swoje miejsce w galeriach sztuki. W tym roku nagrodę Deutsche Börse w dziedzinie fotografii otrzymał mistrz fotomontażu John Stezaker; często fotografie, które wykorzystuje, nie zostały nawet wykonane przez niego samego – to kadry z filmów, ryciny z dawnych książek.

[solr id="fotoblogia-pl-31842" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/3606,jak-robic-zdjecia-hdr-poradnik" _mphoto="124-150x150-720510f2d5486eac47de.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2433[/block]

Sceptykom warto przypomnieć, że przed ponad stu laty fotografia, aby zostać uznana za „dzieło sztuki”, musiała naśladować malarstwo. Tak rozwinął się cały nurt piktorializmu, w którym fotografie pejzażu były tak nastrojowe, jak to możliwe, a studyjne portrety stylizowano np. na starożytną Grecję. Chodziło o to, aby obraz fotograficzny był niezależny, stworzony od zera, a nie tylko rejestrował rzeczywisty świat (co uważano za banalne i rzemieślnicze zajęcie).

Również dzisiaj fotografowie specjalizujący się w reklamie czy sesjach mody konstruują pracochłonne scenografie i nie stronią od mocnego retuszu, aby nadać obrazom nierealny szlif. W rezultacie zdjęcia glamour wyglądają często jak wykonane aerografem, ale rzadko podważa się ich status fotografii.

Jill Greenberg jest znana ze stosowania bardzo mocnego retuszu, co zapewniło jej przydomek "The Manipulator"
Jill Greenberg jest znana ze stosowania bardzo mocnego retuszu, co zapewniło jej przydomek "The Manipulator"

Wreszcie warto się zastanowić, czy protest wobec zmontowanej w Photoshopie scenki jest na miejscu w epoce, w której publiczność wydaje się akceptować maksymalnie wyretuszowane zdjęcia gwiazd showbiznesu, nawet stworzone metodą Frankensteina (gdy głowa i korpus należą do różnych osób)? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

«»

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.