Milimetry od śmierci, czyli przerażająca historia Clinta Malarchuka

Milimetry od śmierci, czyli przerażająca historia Clinta Malarchuka05.05.2017 06:25
Źródło zdjęć: © © Craig Melvin
Michał Strączek

Sport, zwłaszcza drużynowy, często wiąże się z ryzykiem kontuzji. Sytuacje złamanych kości, naderwań, skręceń są na porządku dziennym. Jednak to, co przytrafiło się Clintowi Malarchukowi, na trwałe zapisało się w historii hokeja. To prawdziwy cud, że tego dnia bramkarz Buffalo Sabres nie pożegnał się z życiem.

Hokej od samego początku stał się efektowną, a przy tym niezwykle niebezpieczną, dyscypliną sportową. Dowodzi tego chociażby zdjęcie Terryego Sawchuka, który przez większość swej kariery bramkarskiej grał bez ochronnej maski.

Źródło zdjęć: © © Ralph Morse
Źródło zdjęć: © © Ralph Morse

Bramkarze narażeni byli na silne uderzenia krążka hokejowego, a także kontakt z atakującymi graczami. Dziś chronieni są przez liczne elementy wyposażenia, które okazują się jednak czasem zawodne. Doświadczył tego Clint Malarchuk. 22 marca 1989 roku, na meczu pomiędzy St. Louis Blues i Buffalo Sabres, omal nie przypłacił życiem. Podczas gry Steve Tuttle oraz Uwe Krupp zderzyli się ze sobą na wysokości bramki pilnowanej przez Malarchuka. Nieszczęśliwie obaj wpadli na bramkarza, a łyżwa Tuttle'a przecięła mu tętnicę.

Nagle cała hala zamarła. Widzom ukazał się widok broczącego krwią Clinta. Był to przerażający obraz, który na myśl przywoływał bardziej sceny z krwawych horrorów. Zanotowano wiele przypadków omdleń, problemów z sercem, a niektórzy zawodnicy zaczęli wymiotować. Malarchuk był pewien, że umiera. Jego jedynym pragnieniem było opuszczenie lodu, gdyż wiedział, że w telewizji mecz ogląda jego matka. Jak sam stwierdził potem, nie chciał, aby widziała jego ostatnie chwile. Kazał wtedy przekazać, że ją kocha oraz wezwał księdza.

Clint Malarchuk Accident

Na całe szczęście życie uratował mu Jim Pizzutelli, trener od przygotowania fizycznego. W czasie wojny w Wietnamie służył on jako medyk. Szybko zatamował krwotok tętniczy, dzięki czemu dał hokeiście czas do przybycia lekarzy. Do tego momentu stracił on ponad 1,5 litra krwi! W czasie podróży do szpitala Malarchuk był cały czas świadomy, a nawet żartował, że chciałby wrócić na trzecią tercję. Lekarze musieli założyć mu aż 300 szwów, aby zaszyć 15-centymetrową ranę. Okazało się, że brakowało około 3 milimetrów, aby bramkarz wykrwawił się w ciągu minuty na oczach kibiców.

Zaledwie kilka tygodni po tym incydencie powrócił na taflę i kontynuował karierę do 1997 roku.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.