"Zdjęć jeszcze nieodnalezionych mam dziesiątki tysięcy". Chris Niedenthal o nowym albumie [wywiad]

"Zdjęć jeszcze nieodnalezionych mam dziesiątki tysięcy". Chris Niedenthal o nowym albumie [wywiad]08.10.2014 06:01
Smolarz. Bieszczady, lata 70.
Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal
Piotr Kała

Od poniedziałku 6 października w księgarniach można dostać najnowszy album Chrisa Niedenthala "Wybrane fotografie 1973-1989", pokazujący ostatnie blisko dwie dekady minionego ustroju. Jest to nie tylko kawał świetnej fotografii, ale i dokument tamtych czasów.

Czy fakt, że urodził się Pan na Zachodzie, pozwoliło Panu patrzeć na tutejszą rzeczywistość inaczej, niż polscy koledzy po fachu?

Zacznę od tego, że pracując dla zachodnich czasopism nigdy nie otrzymywałem jakichkolwiek instrukcji co do stylu pokazywania rzeczywistości w Polsce, w latach PRLu. To, że urodziłem się w Anglii i tam spędziłem pierwsze 22 lata mojego życia na pewno miało jakiś wpływ na moje fotografowanie – ale tak naprawdę, nie mnie mówić na czym to polegało. Zachodnia Europa i Wschodnia Europa tak diametralnie się różniły, że byłoby trudno w taki sam sposób te dwa rejony fotografować. Ale przecież moi polscy koledzy równie dobrze fotografowali PRL – choćby Krzysztof Barański, Sławek Biegański, Krzysztof Pawela i mnóstwo innych fotografów. Nie wiem, czy moją jedyną przewagą była ta, że fotografowałem na dobrych kolorowych filmach, i to diapozytywowych, a moi polscy koledzy zazwyczaj na filmach czarno-białych. Jeśli w ogóle można powiedzieć, że to akurat było przewagą.

Targ w Grójcu, stan wojenny, rok 1982., Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal
Targ w Grójcu, stan wojenny, rok 1982.
Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal

A jakie miał Pan "stosunki" ze służbą bezpieczeństwa?

Myślę, że służby bezpieczeństwa zawsze były szczególnie zainteresowane zachodnimi fotoreporterami, i mieli nas na oku. Widać to choćby z mojej teczki IPN, którą otrzymałem kilka lat temu. Zapisywano moje pobyty w różnych niewinnych miejscach i przekazywano je szczegółowo do centrali (MSW) w Warszawie. Byliśmy znani agentom bezpieki i często nas po prostu zwijano z ulicy przed jakimiś większymi demonstracjami. Teraz zdaję sobie sprawę z tego, że traktowano nas w miarę ulgowo przy takich zatrzymaniach. Nie bito nas, nie wsadzano nas na 48 godzin. Teraz mi to łatwo mówić – ale wtedy wcale to jednak nie wyglądało aż tak różowo.

Danuta i Lech Wałęsa w 1980 roku., Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal
Danuta i Lech Wałęsa w 1980 roku.
Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal

Podobno niektóre ze zdjęć z albumu zostały odnalezione w Pańskim archiwum dopiero niedawno?

Dopiero teraz zaczynam przeglądać tysiące pudełeczek ze slajdami z dawnych lat. Przez to, że do "Time’a" czy "Newsweek’a" trzeba było wysyłać filmy naświetlone, ale niewywołane, nigdy nie widziałem efektów mojej pracy, poza tymi zdjęciami, które zostały opublikowane. Kiedy do mnie filmy wracały, byłem już zajęty innymi tematami i nigdy nie miałem czasu ich oglądać. Ale w tym albumie jest sporo zdjęć stosunkowo niedawno “odnalezionych” przeze mnie. Dwa lata temu znalazłem to zdjęcie, na którym Lech Wałęsa całuje swoją żonę Danutę przed wyjściem do pracy. W tym roku odnalazłem zdjęcie ze strajku okupacyjnego studentów Uniwersytetu Łódzkiego z 1981r., na którym widać szatnię tymczasowo przerobioną na magazyn z żywnością dla strajkujących studentów. Kiełbasy wiszą na hakach z numerkami! A zdjęć jeszcze nieodnalezionych mam sporo. Dziesiątki tysięcy na pewno. Ale czy tam są jakieś “perełki” to wolę tego słowa nie wypowiadać.

Wrocław, 1982 rok., Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal
Wrocław, 1982 rok.
Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal

Czy zdjęcia z albumu powstały na zlecenie wspomnianych pism, czy przy okazji?

Moje fotografie z lat 70. były w większości robione dla siebie, często “do szuflady”. I te oczywiście były wywoływane tu w Warszawie i miałem je u siebie. Dopiero jak rozkręciła się praca dla amerykańskiego "Newsweek’a" a później "Time’a", to takie zdjęcia życia codziennego robiłem bardziej przy okazji. Choć akurat wszystkie zdjęcia z Wrocławia były zrobione podczas pracy nad reportażem o tym mieście dla niemieckiego "Geo". Pracowałem zawsze ściśle z dziennikarzami, ale czasami sam proponowałem tematy. Oczywiście wszystkie fotografie polityków i innych dygnitarzy lub po prostu interesujących ludzi robione były do zleconych reportaży.

Warszawa, sklep mięsny, lata 80., Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal
Warszawa, sklep mięsny, lata 80.
Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal

Co w zawodzie fotoreportera jest dla Pana najlepsze?

Bycie fotoreporterem to jest być tam, gdzie coś ciekawego się dzieje. A, jak często bywało akurat w moim przypadku, tam gdzie tworzy się historia. I to właśnie jest fantastyczne! Większość ludzi oglądało wydarzenia w prasie lub telewizji – a fotoreporter musiał być tam, na miejscu. I to blisko. To jest piękne uczucie.

Karlino, rok 1981., Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal
Karlino, rok 1981.
Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal

Czy w dzisiejszej codzienności w Polsce widzi Pan jakieś interesujące historie, które warto sfotografować, a może jeszcze nie zostały udokumentowane?

Na pewno jest mnóstwo interesujących rzeczy do sfotografowania w Polsce, i to wcale nie musi być gdzieś daleko – może być niedaleko domu. Trzeba mieć w sobie ciekawość – wtedy do różnych niesamowitych ludzi, rzeczy, czy wydarzeń można śmiało dotrzeć. Wcale nie trzeba jechać na drugi koniec świata, do tzw. “egzotycznych” krajów, żeby dopiero tam zrobić coś dobrego i interesującego. Oczywiście trudno dziś powiedzieć co już było udokumentowane, a co nie. Ale jak nie spróbujesz – to nigdy się tego nie dowiesz!

Kalwaria Pacławska, rok 1977., Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal
Kalwaria Pacławska, rok 1977.
Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal

A czy współcześni młodzi fotografowie "prawidłowo" reagują na otaczającą ich rzeczywistość dokumentując ją?

Dlaczego mieliby nie reagować “prawidłowo”? Przecież to jest instynkt i wynik wrażliwości każdego fotoreportera. Dzisiaj dokumentuje się w nieco inny sposób, niż za moich czasów, ale to jest prawo młodości, i przyszłość należy właśnie do młodych.

Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal
Źródło zdjęć: © © Chris Niedenthal

Jakie wydarzenie dziś byłoby na tyle interesujące, aby poszedł Pan na nie z aparatem, żeby je udokumentować?

Wolałbym nie wywoływać wilka z lasu!

Chris Niedenthal "Wybrane fotografie 1973-1989"

Wstęp: Jerzy Pilch

Wydawnictwo: Bosz

Liczba stron: 312

Liczba zdjęć: 288

Format: 205 x 275 mm

Język: polsko-angielski

Cena: 79,90zł

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.