Anarchia w fotografii, czyli podstawy lomografii
Dla wszystkich tych, dla których cyfrowe, wycyzelowane cyfrowe zdjęcia o doskonałej ostrości i jakości są po prostu męczące, istnieje alternatywa. Fotografia sięgająca do takich wartości, jak radość tworzenia, nieprzewidywalność i łamanie sztywnych, poważnych zasad. To fotografia dla pasjonatów. Lomografia.
Co to jest anarchia?
Anarchia to stan społeczeństwa, który organizuje się bez władzy i organu zarządzającego. Określenie stosuje się zarówno do całego społeczeństwa, jak i do mniejszych grup społecznych. Po raz pierwszych zostało użyte w 1539 roku i dosłownie oznacza "brak rządu". A czym jest anarchia w sztuce? Zobaczycie na poniższych zdjęciach.
Lomografia to część Twojego życia
Lomografia nie jest dodatkiem do Twojego życia, lecz jest jego częścią! Niech lomografia stanie się tak naturalnym i oczywistym elementem Twojego życia, jak spanie, jedzenie czy oddychanie.
Tak brzmi jedna z zasad tego dziwnego, choć zyskującego coraz więcej zwolenników ruchu i oddaje jego filozofię doskonale. Nie jest on nowy - stworzyli go w latach 1990 studenci z Wiednia, którzy podczas wycieczki do Pragi znaleźli w komisie stary radziecki aparat firmy LOMO. Zachwyceni rezultatami, jakie dawał, czyli przede wszystkim ostrymi, soczystymi kolorami i wręcz impresjonistyczną nieostrością, zarażali innych swoją pasją do tych analogowych kompaktów.
Dziś, wedle polskiego serwisu Lomografia.pl, nurt ten liczy sobie ponad milion członków, w tym takie sławy, jak: Robert Redford, The White Stripes, Dawid Byrne, Michael Young czy Neil Gaiman.
Popularności lomografii dodało także jej szerokie zastosowanie - od wielokrotnej ekspozycji, przez krosowanie, zadymienia, prześwietlenia i niedoświetlenia powodowane użyciem przeterminowanych (czasem kilkadziesiąt lat) filmów, po świetlne rozbłyski, które dostają się przez nieszczelny, plastikowy korpus aparatu.
Ruch ten stał się wręcz sposobem na życie, określając swoich członków mianem Społeczności Lomograficznej, promując indywidualizm i kreatywność oraz dając możliwość publikacji swoich prac na wielu związanych z nim witrynach internetowych. Już nie chodzi tylko o robienie zdjęć (a może nigdy nie chodziło), ale również o poznawanie ludzi o podobnym sposobie myślenia.
Jak zostać lomografem?
Wystarczy mieć kliszę i aparat. Nawet niekoniecznie firmy LOMO (chociaż pewnie większość z Was ma w piwnicy zwykłą Smienę), może to być równie dobrze popularny Zenit czy analogowy kompakt. Dla tych, którym to nie wystarcza, Internet pełny jest sklepów oferujących aparaty robiące np. kilka zdjęć na jednej klatce (w odstępach kilku sekund), panoramy 360°, szerokokątne ?rybie oka?, zdjęcia podwodne (dzięki specjalnej osłonie), otworkowe, a także dodatkowe obiektywy, lampy i inne akcesoria.
Takie aparaty trochę już kosztują, moda w końcu rządzi się swoimi prawami, ale te podstawowe ? jak Zenit, Lubitel czy Smiena, można na Allegro kupić już za kilkanaście złotych, można też z powodzeniem zrobić swój własny aparat otworkowy. Do tego kolorowy film małoobrazkowy nawet za złotówkę (średnioformatowe już niestety droższe).
- Gdziekolwiek idziesz, weź LOMO ze sobą.
- Rób zdjęcia o każdej porze dnia i nocy.
- LOMO stanowi część Twojego życia.
- Pstrykaj ?z biodra?.
- Fotografuj przedmioty z jak najmniejszej odległości
- Nie myśl!
- Bądź szybki!
- Przed naciśnięciem spustu nigdy nie wiesz, co znajdzie się na zdjęciu.
- Po naciśnięciu spustu też nie będziesz tego wiedział.
- Nie przejmuj się zasadami i konwenansami obowiązującymi w tradycyjnej fotografii.
Kiedy już będziesz miał pierwsze efekty swojej pracy, możesz je wystawić na jednej z licznych galerii internetowych, chociażby w serwisie lomografia.pl, lomo.art.pl lub lomography.com. A potem chodzić na spotkania, zarażać innych i nie przejmować się zasadami :)
Autorem tekstu jest Jakub Knoll, fotograf, pasjonat lomografii, autor bloga shimues.blogspot.com.[block position="inside"]1512[/block]