Aparaty i kamery na Panasonic Convention 2011 [galeria]

W Londynie na Panasonic Convention japoński gigant pokazał nowe telewizory i odtwarzacze Blu-ray, ale nie tylko. Fani fotografii i filmów HD nie mogli zostać głodni. Nie było na to szans. Prezentacje aparatów Lumix i nowych kamer HD były jednymi z najciekawszych na konwencie.

Aparaty i kamery na Panasonic Convention 2011 [galeria]
Aparaty i kamery na Panasonic Convention 2011 [galeria]
Szymon Adamus

Muszę przyznać, że prezentacja zmieniła trochę moje podejście do ekranów dotykowych w aparatach. Do tej pory wydawało mi się to tylko zbędnym dodatkiem, ale widzę kilka praktycznych zastosowań takich funkcji. Chociażby zmiana ostrości z jednego elementu na drugi przy nagrywaniu filmów. Ciekawy pomysł i dobrze zrealizowana prezentacja.

Nieco gorzej wypadł pokaz możliwości robienia zdjęć 3D za pomocą Lumixa GF2 z dodatkowym obiektywem 3D. Niby wszystko było ok, ciekawy wystrój stoiska, interesująca pani machająca przed obiektywem wstążką lub piłką i komunikatywny kolega pokazujący możliwości.

Obraz

Problemy były jednak dwa. Po pierwsze prezentacja była za długa i stanowczo za mało dynamiczna. Po drugie i najważniejsze, Lumix GF2 nie pozwala na przesyłanie zdjęć 3D w czasie rzeczywistym do telewizora przez HDMI. Prezenterzy udawali więc tylko, że robią sobie zdjęcia, a tak naprawdę pokazywali fotki przygotowane dzień wcześniej. A przecież wystarczyło zrobić kilka zdjęć, wyjąć kartę pamięci i wczytać przez laptopa. Rozumiem, że byłaby chwila pauzy, ale przynajmniej obejrzelibyśmy rzeczywiste zdjęcia zrobione na miejscu.

Na szczęście taka okazja trafiła się kilka stoisk dalej. Prezentowano tam tryb 3D Photo mode dostępny w aparatach FT3 i TZ20. Pozwala on na zrobienie trójwymiarowego zdjęcia z 20 fotek uchwyconych przesuwając aparat od lewej do prawej strony.

Obraz

Ta funkcja była pokazywana już całkowicie na żywo. Jej efekt podobał mi się bardziej niż filmy 3D. Zrobione w dosłownie dwie sekundy zdjęcie 3D było znakomitej jakości. Efekt głębi był przyjemny, a użycie 20 zdjęć pozwalało na lekkie wychylenia głowy i "ruszanie" obrazem. Świetna sprawa, która może pozytywnie wpłynąć na popularyzację technologii 3D. Szkoda, że do podziwiania efektu jest potrzebny telewizor z okularami 3D. Przydałyby się ekrany auto-stereoskopowe w aparatach.

Ciekawie rozwiązano też prezentację wszystkich nowych modeli aparatów i kamer w akcji. Panasonic zainscenizował małe boisko do koszykówki, na którym dwóch graczy biegało za piłką, a sympatyczna akrobatka z nią skakała. Dookoła boiska stały działające modele Lumixów i kamer. Można było samemu sprawdzić wszystkie funkcje. Poniżej fotka, w dalszej części wpisu film z pokazu.

Kamery stabilne jak posągi

Standardowe

  • seria 900 w wydaniu HS, SD, TM,
  • SD90.

Trochę już o nich pisałem na blogu więc nie będę się powtarzał. Różnice w nich są niewielkie i związane głównie z nośnikiem zapisu. Wszystkie modele obsługują trójwymiarowy obiektyw VW-CLT1.

Kieszonkowe kamery z rozkładanym ekranem

  • HX-DC1,
  • HX-DC10,
  • HX-WA10.

To taka seria przejściowa między zwykłą kamerą, a urządzeniem całkowicie kieszonkowym. Cieszy obecność pięciokrotnego zoomu optycznego. To funkcja, której bardzo brakuje w kieszonkowych kamerach. Na deser jest 12-krotny zoom cyfrowy z mniejszym spadkiem jakości obrazu niż zazwyczaj. Najbardziej przypadł mi do gustu model WA10, który jest tym samym co poprzednie, ale zapewnia też wodoszczelność. To może być świetna zabawka. Postaram się załatwić ją do testów jak tylko pojawi się w Polsce.

Kieszonkowe

  • HM-TA2,
  • HM-TA20.

Typowo kieszonkowe kamerki będące następcami modelu HM-TA1. Tamta kamerka nie była rewelacyjna, ale miała jedną, dużą zaletę - można ją zawsze mieć pod ręką. Z nowej serii najciekawszy jest TA20, który będzie odporny na wodę, kurz i uszkodzenia mechaniczne. Oby tylko jakość nagrać wideo poprawiła się w stosunku do TA1, bo to jest najważniejsze.

Tak naprawdę najciekawsze w nowych kamerach są dodatki. To co najbardziej przykuło moją uwagę to:

  • współpraca z obiektywem 3D Panasonica,
  • wodoodporne obudowy,
  • lepsza praca w słabym oświetleniu,
  • zoom cyfrowy, który nie jest całkowicie bezużyteczny,
  • rewelacyjna stabilizacja obrazu.

Szczególnie ostatnie udoskonalenie rzuciło mnie na kolana. Już poprzednia generacja kamer Panasonica radziła sobie świetnie z drżącym obrazem.  Pod koniec 2009 roku miałem chociażby okazję pobawić się modelem HDC-SD10. Stabilizacja była znakomita. W nowych modelach powiększono jednak zoom (optyczne 21x w modelu S90 i nawet 40x w trybie inteligent zoom - cyfrowy, ale z mniejszym spadkiem jakości niż zwykle), a więc stabilizacja musi być doskonalsza. Moim zdaniem jest już tak dobra, że dla wielu użytkowników statyw będzie po prostu zbędnym gratem.

W nowych kamerach drażni mnie tylko to, co wkurzało mnie zawsze - brak możliwości wyboru zapisu w dowolnym formacie i rozdzielczości. Panasonic trzyma się jak wół standardu AVCHD, którego nie znoszę. Co jest o tyle dziwne, że w modelach kieszonkowych jakoś może oddać nam zwykłe MP4. Jeszcze gorzej, że podobnie jak we wspomnianym HDC-SD10, także w niektórych nowych kamerach nie ma możliwości wyboru zapisu w 720p. Jest tylko albo 1080p, albo iFrame w 960 x 540 pikseli. Zupełna głupota. Lubię Full HD, ale czasem dobre 720p po prostu wystarczy.

I to tyle. Oferta kamer i aparatów Panasonica na nowy wygląda ciekawie. Na pewno zadowoleni będą fani nowych, "gadżeciarskich" dodatków. Jest tego sporo w nowych produktach.

Więcej zdjęć znajdziecie na Techsferze.

Źródło: Techsfera

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)