Aparaty zamiast broni. Ten film gangsterski rozbawi cię do łez

Przyznaję, że uwielbiam takie produkcje, mimo tego, że motyw strzelania z aparatów jest oklepany jak czerwona czapka Mikołaja w grudniowy wieczór. 5,5-minutowy filmik Tima Pana o nazwie "Camera Wars" (ang. ”Wojny aparatowe”) jest parodią gangsterskiego filmu akcji, który rozpoczyna się od klasycznej sceny wymiany towaru w zabezpieczonych walizkach.

Dwa gangi są bliskie pogodzenia, lecz jak zwykle coś musiało pójść nie tak. Gdyby nie telefon, wszyscy wyszliby z akcji bez szwanku. Po usłyszeniu sygnału rozpętało się fotograficzne piekło. Zobaczymy tu przeróżny sprzęt – od stylowych aparatów kompaktowych po ciężkie kamery kinowe. Nie ma litości!

Na początku uważałem, że nagranie filmu po mandaryńsku z angielskimi napisami jest minusem, ale te dialogi zdecydowanie lepiej brzmią w tej wersji. Świetna sprawa! Przy okazji – już kilka lat temu widzieliśmy coś podobnego: "Battle At F-Stop Ridge". Po prostu nie możecie tego pominąć.

Powyższy film doczekał się również kontynuacji, ale wciąż produkcja Tima Pana wygrywa wszystko.