Asystent fotografa, czyli praca dla desperatów

Asystent fotografa, czyli praca dla desperatów

Asystent fotografa, czyli praca dla desperatów
Źródło zdjęć: © © Artur Nyk
Artur Nyk
16.04.2017 17:24, aktualizacja: 26.07.2022 18:33

Kiedyś przez wiele lat pracowałem sam i nawet nie w głowie mi było, aby komuś pozwolić podejrzeć, jak robię zdjęcia. Zawsze wydawało mi się, że jeśli ktoś zobaczy, jakie stosuję triki i metody, to zdobędzie tę "wielką tajemnicę". A potem stanie się lepszy ode mnie i przejmie moich klientów. Potem zrozumiałem, że to tak nie działa.

Pierwszych dwóch asystentów wybrałem intuicyjnie, następnych już bardzo świadomie, bo dokładnie już wiedziałem, czym się kierować.

Przez moje studio przewinęło się w ciągu ostatnich 10 lat około 40-50 osób, sporo z nich przychodziło z Technikum Fotograficznego na miesięczne praktyki. Już pierwszego dnia było widać czy chcą się czegoś nauczyć, czy tylko zaliczyć. Jeśli nie byli zainteresowani tym, co działo się w studiu, to od razu proponowałem im, by przyszli tylko po podpis w dzienniku praktyk i nie zawracali mi głowy. Bardzo jestem ciekawy czy dzisiaj pracują w zawodzie.

Fotografia to zawód wymagający nauki w praktyce i ciągle chyba najlepiej zdobywa się tajniki wiedzy w systemie mistrz – uczeń. A to wymaga na początku, by wiedzieć, jaką kawę pije mistrz :)

A tak na poważnie, asystent, który od pierwszego dnia chce robić zdjęcia, nadaje się tylko wyłącznie na byłego asystenta. Praca w systemie mistrz-uczeń jest pewną symbiozą polegającą na wzajemnym zaufaniu. Asystent musi mieć zaufanie, że jego praca ma sens i dzięki niej w przyszłości będzie mógł pracować samodzielnie. Fotograf musi zaufać, że pewne sprawy dotyczące sesji, zleceń, klientów nie wyjdą poza studio oraz, że asystent będzie wykonywał swoją pracę jak najlepiej.

Robienie kawy, mycie podłogi, sprzątanie po sesji to całkiem normalne zajęcia i to nie tylko na początku. Dzięki temu pozna bardzo dobrze studio i będzie wiedział, gdzie co leży. Musi też dokładnie nauczyć się każdej najmniejszej części naszego sprzętu i naszej terminologii. Jeżeli w trakcie sesji powiem: przyklej to bobikiem i dodaj pół działki na tysiączce, to nie może się zastanawiać, o co mi chodzi. Gdy na sesji jest wiele osób, co może powodować chaos, rolą asystenta jest reagować natychmiast na polecenia fotografa. Co więcej, gdy zdobędzie już doświadczenie, powinien sam przewidywać, co za chwilę będzie potrzebne na planie.

I tu pora na spojrzenie z drugiej strony. Jeżeli fotograf nie będzie tłumaczył, dlaczego wybrał tę, a nie inną lampę i jaki dzięki temu uzyskuje efekt, to asystent nie będzie mógł w trakcie sesji kontrolować czy światło jest ustawione prawidłowo. Rolą asystenta jest panowanie nad światłem w momencie, gdy fotograf skupiony jest na modelce. W amoku pracy zdarza się bowiem, że fotograf może nie zauważyć, iż modelka przesunęła się np. w bok i precyzyjnie ustawione na początku światło nie jest już takie, jak powinno być. Dlatego bardzo ważne jest, aby asystent wiedział jak najwięcej, wiedza przekazana przez fotografa może tylko zaprocentować na korzyść samego fotografa.

Obraz
© © Artur Nyk

Oto te, które ja stosuję:

  • asystent dba o sprzęt, jak o swój własny;
  • klienci fotografa są zawsze poza zainteresowaniem asystenta i na odwrót, również po skończeniu współpracy;
  • fotograf przekazuje całą swoją wiedzę;
  • fotograf dba, by w publikacjach asystent był zawsze podpisany.

Pomówmy o tym, jak zostać asystentem. Wybór fotografa to podstawa…

…bo jak się uczyć, to od najlepszych. Nie ma sensu iść do byle kogo, skoro można poszukać fotografa, który robi to, co nas najbardziej interesuje. Nie można wychodzić z założenia, że dobry fotograf nie będzie chciał z nami rozmawiać. Oczywiście, że ci najlepsi mogą mieć długą kolejkę chętnych, ale nie jest to powód, by rezygnować. Zawsze bowiem jest szansa, że pojawimy się w dobrym momencie, gdy akurat fotograf będzie miał potrzebę zwiększenia ekipy, albo też stali asystenci zachorują, wyjadą na wakacje lub po prostu odejdą na swoje. Jak już kiedyś pisałem, trzeba czasem mieć szczęście :) Nie bez znaczenia jest też…

…poziom desperacji kandydata

Moi najlepsi asystenci zostali nimi nie dlatego, że to ja chciałem z nimi pracować, ale dlatego, że to oni chcieli pracować ze mną. Jeśli napiszecie do jakiegoś fotografa z propozycją asystowania i nie dostaniecie odpowiedzi, to jeszcze nie oznacza, że nie jest on zainteresowany. Wysoce prawdopodobne jest, że nie miał czasu odpowiedzieć na mail. Mnie bardzo często się zdarza, że odkładam taki mail na bok, by odpowiedzieć później w wolnej chwili, a ponieważ taka nie nadchodzi, zapominam o nim. Tak na marginesie, ostatnio przez tydzień nie sprawdzałem maili na laptopie i gdy go w końcu włączyłem, zobaczyłem info : 1029 nieprzeczytanych maili i to już z odfiltrowanym spamem. Jeżeli więc nie dostaniecie odpowiedzi, napiszcie po tygodniu lub dwóch kolejnego maila. W końcu dostaniecie odpowiedź i może fotograf zaprosi na….

…pierwszą rozmowę

To zdecydowanie jeden z najtrudniejszych etapów kariery asystenta. Krótka rozmowa może zdecydować o być albo nie być. Jedni fotografowie będą chcieli zobaczyć portfolio, inni spytają o znajomość sprzętu albo o powód wyboru właśnie tego fotografa. Warto się do takiej rozmowy przygotować i dowiedzieć się jak najwięcej na temat swojego przyszłego bossa. Nie ma nic bardziej denerwującego, niż gdy przychodzi do mnie taki delikwent na rozmowę i pyta, jaką fotografią się zajmuję…

Dobrze jest powiedzieć, które zdjęcia fotografa najbardziej przypadły nam do gustu, przyznać się szczerze, co już umiemy, a czego chcemy się nauczyć. Jeżeli będziemy mieli trochę szczęścia, fotograf obieca, że będzie o nas pamiętał przy najbliższych sesjach.

Tu ważna sprawa. Trzeba założyć, że fotograf jednak nie będzie pamiętał. Ja od pewnego czasu stosuję zasadę, że daję szansę wielu ludziom, ale sprawdzam, kto jest rzeczywiście zdesperowany. Jeśli ktoś bardzo chce ze mną pracować, to będzie się przypominał, aż zabiorę go na sesję. Wtedy okaże się, czy wie….

Obraz
© © Artur Nyk

…. na czym polega praca asystenta

Aby zostać asystentem, najpierw trzeba wiedzieć, po co się nim zostaje. Sporo ludzi ma nikłą wiedzę, jak wygląda praca przy sesjach i wyobraża sobie, że asystent zajmuje się fotografowaniem. Tymczasem asystent robi wszystko poza fotografowaniem. Trzeba być przygotowanym, że na początku będziecie zajmować się tak kreatywnymi zajęciami, jak noszenie walizek ze sprzętem, myciem podłogi i oczywiście robieniem kawy. Z czasem zostaniecie dopuszczeni do bardziej odpowiedzialnych zadań jak zwiększenie mocy lampy, by wreszcie na koniec osiągnąć poziom Nieba Asystentów. To poziom, na którym fotograf powie: postaw mi tam jakieś światło do portretu, a wy zrobicie to w trzy minuty, przypilnujecie wizażystkę i popijając kawę, rzucicie w jego stronę uwagę: chyba nie chcesz tego robić tym obiektywem? Niestety, w niebie nie da się za długo przebywać, bo robi się nudno i człowiek musi zejść na ziemię by…

…rozpocząć karierę fotografa

Na początek warto znaleźć sobie asystenta, przecież nie będziecie sami nosić walizek?

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)