Bajkowe zdjęcia wśród krokusów w wykonaniu Patryka Biegańskiego
Redakcja Fotoblogia.pl
Jest taki czas, kiedy wiosna budzi się do życia. Jest to czas, kiedy setki turystów wyruszają w Dolinę Chochołowską by podziwiać "fioletowy dywan", utworzony z rozkwitających krokusów. Patryk Biegański wybrał się w to miejsce żeby sfotografować ten niezwykły spektakl. Zobaczcie jego zdjęcia.
Zaprasza nas do swojej krótkiej opowieści o tym jak znalazł się w bajkowym świecie.
"W tym roku postanowiłem wreszcie stanąć sam na sam ze słynnymi krokusami na Polanie Chochołowskiej. Decyzja zapadła natychmiastowo i zdecydowanie.
Wtorek po południu, wyjazd z Krakowa w kierunku Tatr. Prognozy zapowiadały możliwość wystąpienia burzy, która miała zwieńczyć gorący dzień początku kwietnia. Przez całą drogę zerkałem w prognozy i szacowałem za ile teoretycznie grzmoty dudniące ponad Słowacją dotrą nad Polanę Chochołowską, do której zmierzam.
Udało się. Przybyłem do drzwi schroniska razem z chmurami przynoszącymi deszcz. Liczba gości wcale nie zwiastowała "sezonu na krokusy", podczas którego dolina wypełniona jest odwiedzającymi. Po wypakowaniu rzeczy wypadało przejść się i poszukać potencjalnych fotograficznych miejscówek na środowy poranek.
Następnego dnia, jeszcze przed wschodem słońca, obawiając się trochę o warunki pogodowe po wtorkowej ulewie wyszedłem na szlak. Przed godziną 6 rano słońce zaczęło leniwie wstawać na prawie bezchmurnym niebie, budząc powoli zwinięte jeszcze krokusy.
Polana była niemalże pusta, a jedynymi odgłosami jakie dobiegały do uszu był śpiew ptaków i szum potoku. Łąki pokryte purpurowymi dywanami szafranu spiskiego to bajeczny widok, który jest zwiastunem końca zimy.
Kiedy tarcza słońca wygląda ponad Kominiarski Wierch i zalewa falą ciepłego blasku krokusowe pola, kwiaty zaczynają rozwijać się i powiększać fioletowe połacie. Biegając wytyczonymi przez wstążki ścieżkami udało mi się uchwycić kilka ciekawych kadrów, przy których realizacji nie ucierpiał ani jeden kwiatek.
Po kilku godzinach na polanie zaczęły zjawiać się tłumy.
Obcowanie wczesnym porankiem z tak wspaniałym pokazem wdzięku natury to czysta przyjemność. Zwykła codzienna sytuacja, która ma miejsce na karpackich polanach potrafi przenieść na chwilę w baśniowy świat."
Więcej zdjęć Patryka znajdziecie na jego Instagramie.
