Błyskamy w plenerze - przykładowe ustawienia i pomysły na zdjęcia [poradnik]

W poprzednich odcinkach sporo mówiłem o teorii, która jest niezbędna, jeśli chcesz rozpocząć przygodę z błyskaniem w plenerze. Dziś jednak skupię się na bardziej praktycznych aspektach tej dziedziny.

Błyskamy w plenerze - przykładowe ustawienia i pomysły na zdjęcia [poradnik]
Jakub Kaźmierczyk

09.07.2015 | aktual.: 14.06.2016 09:54

Obraz

Błyskanie w plenerze może być bardzo dobrym uzupełnieniem Twoich zdjęć, a chcąc fotografować po zmierzchu, lampa jest wręcz niezbędna. Pracując z lampą trzeba robić to z głową i konkretnym pomysłem. Tak, jak wspominałem w poprzednich poradnikach, wielu początkujących fotografów wskakuje na głęboką wodę, nie mając zielonego pojęcia o samej idei błysku w plenerze.

Przy zachmurzonym niebie

Pierwsze zdjęcia, które widziałeś już w poprzednim poradniku, robiłem w dość pochmurny dzień. Aby nie mieszać rozproszonego światła zastanego z twardym błyskowym, podczas tych zdjęć, wykorzystałem softbox deep octa 90 cm. Daje on miękkie, ale ukierunkowane światło. Zależało mi przede wszystkim na dopełnieniu sceny błyskiem, dlatego nie korzystałem z jego zbyt dużej energii, aby nie zdominować kadru. Jednak dzięki użyciu dużego otworu przysłony (f/2.8) i błyskowi, byłem w stanie odciąć modelkę od tła i na niej skupić uwagę.

85 mm, 1/2000 s, f/2.8, ISO 100
85 mm, 1/2000 s, f/2.8, ISO 100

Na kolejnym zdjęciu pokusiłem się o wykorzystanie dwóch lamp. W związku z zachmurzeniem nie mogłem wykorzystać słońca jako światła kontrowego czy uzupełniającego, co skłoniło mnie do włączenia drugiej lampy. Pierwszą - Quantuum DP600 z softboxem deep octa 90 cm - ustawiłem pod kątem 45 stopni z lewej strony tak, aby tworzyć delikatny cień na prawej stronie twarzy modelki. Drugą lampę - Quantuum Quadralite Rx400 - postawiłem w opozycji do głównego źródła światła. Podczas błyskania w plenerze często wykorzystuję Rx400, ponieważ lampa ta jest przede wszystkim bardzo mobilna, a całość zamknięta jest w jednej, niewielkiej obudowie. Chociaż jest to ringflash, z powodzeniem działa jako samodzielna lampa na statywie. W tym zdjęciu również wykorzystałem duży otwór przysłony, aby rozmyć tło. Dzięki wyzwalaczom przenoszącym HSS bez problemu mogłem skorzystać z czasu 1/800 sekundy.

50 mm, 1/800 s, f/3.2, ISO 100
50 mm, 1/800 s, f/3.2, ISO 100

Podczas zachodzącego słońca

Do następnych zdjęć musiałem poczekać na wypogodzenie. W końcu zachód słońca, przy totalnym zachmurzeniu, to nic ciekawego. Na szczęście w ostatnich dniach pogoda nas rozpieszczała, więc wybrałem się na zdjęcia za miasto. Uprzednio sprawdziłem, kiedy zaczyna się złota godzina i do niej dobrałem porę zdjęć. Ważne było miejsce - chciałem wykorzystać sielski plener. Jeszcze zimą, jeżdżąc po mieście w poszukiwaniu miejsc do zdjęć, trafiłem na sam koniec Wrocławia, na ulicę Jarnołtowską. Plenery piękne, z dala od miejskiego zgiełku, a podczas zachodu słońca wyglądają naprawdę magicznie. Całość psuje nieco fakt startujących samolotów, ale na zdjęcia nie miało to żadnego wpływu.

50 mm, 1/500 s, f/2.2, ISO 50
50 mm, 1/500 s, f/2.2, ISO 50

Pierwsze zdjęcia zrobiłem pod słońce. Ekspozycję dobrałem w ten sposób, aby tło za modelką nie zginęło w zupełnym cieniu, ale błysk lampy nie zdominował całego kadru. Eksperymentów było kilka i zdjęcia z błyskiem dopełniającym, a nie dominującym, wyglądają zdecydowanie lepiej. Tu również postanowiłem wykorzystać duży otwór przysłony, aby maksymalnie rozmyć tło i spotęgować efekt bokeh. Słońce było już nisko nad horyzontem, więc pracowałem z czasem 1/400 - 1/500s. Na lampę Quantuum DP-600 nałożyłem srebrnego beauty dish’a 55 cm, który zapewnił zdecydowanie bardziej kontrastowe światło niż przy zdjęciach, które widzieliście wyżej. Twarde światło słoneczne postanowiłem skontrować dość twardym światłem błyskowym. Jak wiadomo, światło zachodzącego słońca jest znacznie cieplejsze (ok. 3000K), niż światło lampy błyskowej (ok. 5600K). Aby nieco wyrównać kolorystykę, skorzystałem z filtra 1/4 CTO, który światło błyskowe ocieplił do ok. 4200 K. Dzięki temu kolorystyka światła zastanego i błyskowego nie różni się od siebie tak znacząco.

Obraz

Na kolejnym zdjęciu posadziłem modelkę w plamie słońca, jednak zdecydowałem się na delikatne wypełnienie cieni błyskiem. Tu posłużyłem się takim samym zestawem, jak powyżej, czyli DP-600 ze srebrnym beauty dishem i filtrem 1/4 CTO.

100 mm, 1/800 s, f/2.8, ISO 200
100 mm, 1/800 s, f/2.8, ISO 200

Na ostatnim zdjęciu z tego miejsca chciałem oświetlić całą scenę światłem błyskowym, które wypełniło cienie rzucane przez słońce. Zależało mi na dość szerokim kadrze, więc wykorzystałem Sigmę 35/1.4 Art, która przy f/1.4 bardzo ładnie rozmywa tło nawet przy szerszych planach. Lampę ustawiłem jednak na dobre 5-7 metrów od modelki, aby zaświeciła szerzej, wypełniając większość kadru. Wykorzystałem jedynie 1/8 jej maksymalnej energii błysku, ponieważ i w tym przypadku nie chciałem zupełnie zdominować zdjęcia światłem błyskowym.

35 mm, 1/400 s, f/1.4, ISO 200
35 mm, 1/400 s, f/1.4, ISO 200

Po zachodzie słońca

Kiedy słońce zaszło, musieliśmy poczekać na końcówkę niebieskiej godziny, żeby zrobić zdjęcia wieczorne. Tu o sielskim plenerze nie było mowy. Chciałem wykorzystać miejskie oświetlenie i połączyć je z błyskiem. Wybór padł na plac Nowy Targ, który jest dość bogato oświetlony. Podobnie, jak w przypadku złotej godziny, mieliśmy tylko kilkanaście minut na zdjęcia, kiedy niebo było jeszcze granatowe, a nie ginęło w zupełnej czerni.

Do tych zdjęć wykorzystałem lampę Quantuum Quadralite Rx400 w dwóch ustawieniach. Pierwsze z nich to klasyczne umiejscowienie ringlflasha na aparacie, gdzie palnik oplata obiektyw. To charakterystyczne, mocne i bezpośrednie światło. Daje przede wszystkim okrągły cień za postacią, z kolei na samej modelce cieni praktycznie nie ma. Osobiście bardzo lubię ten typ oświetlenia, ale ma on tylu miłośników, co przeciwników. Dużym plusem Quadralite jest możliwość regulacji energii błysku do 1/128, co pozwala na fotografowanie z dużym otworem przysłony i dość wysokim ISO. Ekspozycję dobrałem w ten sposób, aby modelka była poprawnie, choć dość mocno oświetlona, a tło pozostało ciemniejsze, ale czytelne. Dodatkowo chciałem wydobyć ruch, więc ustawiłem czas naświetlania na 1/10-1/20 sekundy, co przy celowym przesunięciu aparatu podczas wyzwalania migawki, tworzyło poruszone smugi świetlne za modelką.

35 mm, 1/30 s, f/2.8, ISO 400, Lampa Quantuum Quadralite Rx400 na aparacie.
35 mm, 1/30 s, f/2.8, ISO 400, Lampa Quantuum Quadralite Rx400 na aparacie.

Quadralite wykorzystałem również jako lampę oświetlenia bocznego. Tak, jak wspominałem wcześniej - cenię ją za bardzo dużą mobilność. Nakręcona na statyw, z nałożonym fabrycznym dyfuzorem, jest niesamowicie wygodna i daje naprawdę fajne, kontrastowe światło. Zamysł zdjęć był bardzo podobny - uchwycić modelkę i nieco poruszyć tło.

35 mm, 1/15 s, f/1.8, ISO 400
35 mm, 1/15 s, f/1.8, ISO 400

Na koniec

Jak widzicie, mając lampę plenerową, możemy zdziałać naprawdę dużo. Najważniejsze jest opanowanie teorii i świadomość efektu, do którego dążymy. Odpowiedni dobór sprzętu jest również nie bez znaczenia. Dla przykładu - nie mając wyzwalaczy HSS, nie byłbym w stanie pracować z czasem 1/500 sekundy, co musiałoby skończyć się domknięciem przysłony i zniwelowaniem małej głębi ostrości. Z drugiej strony, jeśli wieczorem dobrałbym parametry z 1/100 sekundy, tło byłoby niemal zupełnie czarne, a miasto niewidoczne. Zachęcam Was do zapoznania się z poprzednimi częściami poradnika i eksperymentowania, bo błyskanie w plenerze to naprawdę duża frajda!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)