Bomby błyskowe, które oświetlały nocne zdjęcia lotnicze

Współcześnie nie ma większego problemu, by zrobić nocne zdjęcie z dużej wysokości, dzięki rozwojowi technologii. Kiedyś było inaczej, a zrobienie dobrego zdjęcia z samolotu po zachodzie słońca graniczyło z cudem. Rozwiązaniem były bomby, które działały jak wielkie lampy błyskowe.

Scena oświetlona bombą błyskową.
Scena oświetlona bombą błyskową.
Paweł Ziemiński

W czasach, gdy nie było aparatów o wysokiej czułości, ani rozwiniętych technologii obrazowania na bazie fal, zrobienie nocnego zdjęcia z samolotu było niemal niemożliwe. Bomby błyskowe były rozwiązaniem tego problemu. Eksplodowały podczas lotu i oświetlały wszystko co znajdowało się poniżej.

Bomby błyskowe były powszechnie stosowane przez samoloty szpiegowskie, by fotografować różne tereny z bezpiecznej wysokości. Z zewnątrz wyglądały jak zwykłe bomby, ale w środku były napchane różnymi materiałami pirotechnicznymi, które dawały dużo światła.

Jedna bomba błyskowa miała około 35 kg proszku błyskowego w środku.
Jedna bomba błyskowa miała około 35 kg proszku błyskowego w środku.

Podczas II wojny światowej popularne bomby były zaokrąglone, a na ich czubku znajdował się zapalnik. Tuż za nim był ładunek proszku błyskowego, czyli magnezji. Składał się on głównie z pyłu aluminiowego (lub megnezowego) i substancji utleniającej (przykładowo: chloranu potasu). Podczas spalania dawał duży, jasny błysk białego światła. W jednej bombie znajdowało się około 35 kilogramów proszku błyskowego.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/4]
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)