Były żołnierz kpi z kampanii Gillette. Zdjęcie rodzinne z bronią w ręku
W połowie stycznia ruszyła kampania firmy Gillette, w której producent maszynek do golenia rozpoczyna walkę z "toksyczną męskością". Reklama spotkała się z falą krytyki. Podobnie, jak zdjęcie opublikowane przez byłego żołnierza, które miało być na nią odpowiedzią. Na rodzinnym zdjęciu, dzieci trzymają w rękach broń.
28.01.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:58
Nowy spotu marki Gillette wywołał dyskusję na całym świecie. Twórcy reklamy poruszyli problem "toksycznej męskości". Pokazane są w niej agresywne i seksistowskie zachowania mężczyzn, by podkreślić, że prawdziwą męskość cechuje sprzeciw wobec nich.
Wykorzystane w reklamie hasło "We believe: the best men can be" nawiązuje do sloganu marki, którym posługuje się od blisko 30 lat: "Best a Man Can Get" ("Najlepsze dla mężczyzny"). Przy scenach, które pokazują bójki chłopców i seksistowskie zachowania, pada pytanie "Czy to jest najlepsze dla mężczyzny?"
We Believe: The Best Men Can Be | Gillette (Short Film)
Reklama spotkała się z fala krytyki. Dwa dni po starcie kampanii ponad 347 tysięcy osób oceniło reklamę negatywnie. Marka, która przez lata budowała wizerunek twardego mężczyzny, nagle zmieniła narrację, przyznając, że promowany przez nią wcześniej wzorzec nie jest idealny.
W odpowiedzi na kampanię gillette Graham Allen, były żołnierz i prowadzący program "Blaze TV" opublikował na swoim profilu rodzinne zdjęcie, na którym jego synowie i on sam trzymają w ręku broń, a pośrodku stoi jego mała córka. Fotografia szybko rozeszła się po sieci. Ojciec napisał pod zdjęciem "Ćwiczymy naszą "toksyczną męskość". Gillette, czy to cię obraża? Będę wychowywać dzieci tak, jak sądzę, że powinienem. Dzięki za twoją radę!"
Zdjęcie Allena wywołało kolejna falę komentarzy. Nieliczni zgodzili się z byłym żołnierzem, ale zdecydowana większość stwierdziła, że jego zdjęcie wzmacnia szkodliwe stereotypy związane z płcią, zwłaszcza, że ojciec i jego dwaj synowie trzymają broń, a córka jej już nie ma.
Wiele osób zwraca uwagę, że w reklamie nie ma słowa o broni i zdjęcie Grahama kompletnie nie ma z nią związku, inni komentują, że jego postawa jest dokładne tym, czemu firma Gillette wypowiada wojnę.
Wiele osób stwierdziło, że zachowanie ojca jest po prostu nieprzemyślaną reakcją na reklamę Gillette, która przesyła prostą wiadomość, by traktować innych z szacunkiem i przyzwoitością.
Nietypowe zdjęcie rodzinne Allena wywołało ponad 100 tysięcy reakcji. Pojawiło się pod nim prawie 20 tysięcy komentarzy. Tak duży odzew zarówno na reklamę Gillette jak i na odpowiedź do niej świadczy jedynie o tym, że problem poruszony przez firmę jest tematem, który wywołuje silne reakcje. Powiedzenie „uderz w stół, a nożyce się odezwą” wydaje się pasować tu jak ulał.
Z drugiej strony kampania Gillette to świetny ruch marketingowy. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć, na których za pomocą maszynek do golenia użytkownicy manifestują swoje poglądy.