Canon EOS 7D Mark II - specyfikacja i pierwsze wrażenia [wideo]

Canon 7D Mark II w pierwszym zetknięciu może rozczarować - wygląda niemal tak samo jak 5D Mark III. Jednak to, co najlepsze kryje się w środku. Nie znajdziemy w nim rewolucji, ale zastosowane zmiany stawiają poprzeczkę konkurencji.

Canon EOS 7D Mark II - specyfikacja i pierwsze wrażenia [wideo]
Jakub Kaźmierczyk

Canon EOS 7D Mark II - hands-on [PL]

Stało się! Canon po 5 latach i 15 dniach zaprezentował następcę cenionego modelu 7D. Był on odpowiedzią na Nikona D300s, który został zaprezentowany kilka miesięcy wcześniej. Plotki na temat następcy Canona 7D pojawiały się od przynajmniej dwóch lat. Nic dziwnego - 5 lat w dobie fotografii cyfrowej to niemal epoka. Co zatem znajdziemy w nowej lustrzance Canona?

Z zewnątrz

Canon 7D Mark II to reporterska lustrzanka z matrycą APS-C. Canon lokuje ją na równi z Canonem 6D, przy czym jest to zupełnie inny aparat. W Polsce, gdzie zarobki nie są tak duże, z pewnością znajdzie miejsce w redakcjach sportowych, natomiast na zachodzie Europy najprawdopodobniej trafi do entuzjastów fotografii, którym zależy na szybkim aparacie, a pełnoklatkowa matryca nie jest priorytetem.

Obraz

Canon 7D Mark II to naprawdę duży i masywny aparat wykonany ze stopu magnezowego. Wzornictwo jest bardzo podobne do Canona 5D Mark III, przy czym największą różnicę w wyglądzie aparatów stanowi wbudowana lampa błyskowa 7D Mark II. Aparat świetnie leży w dłoni i wyraźnie czuć, że mamy do czynienia z produktem wysokiej jakości. Producent zapewnia, że wykonanie aparatu jest 4-krotnie bardziej odporne na czynniki zewnętrzne w porównaniu do poprzednika.

Obraz

Widząc pierwszy raz 7D Mark II nie wiedziałem czy to nie 5D Mark III - spójność wyglądu korpusów i elementów sterujących to dobre posunięcie, szczególnie że często te aparaty uzupełniają się. W kwestii wykonania nie mam żadnych zastrzeżeń - jest naprawdę dobrze.

Obraz

Nowością jest specjalny uchwyt na kable, który chroni przed uszkodzeniem gniazd w razie niespodziewanego szarpnięcia - w tym nowe złącze USB 3.0. Niestety w momencie opisywania aparatu, dostępna była tylko jedna część tego uchwytu, więc nie mogłem przekonać się jak działa. Niemniej jednak to dobre rozwiązanie, które znalazło się również w Sony A7S. Warto przypomnieć, że uszkodzenie któregokolwiek gniazda, łączy się z uszkodzeniem płyty głównej, a jak wiadomo - nie są to tanie podzespoły. Aparat ma również dwa sloty kart pamięci - CF i SD.

Obraz

Kolejną nowością jest programowalna dźwignia oplatająca joystick. Standardowo przypisana jest do wyboru stref układu AF. Działa to naprawdę dobrze - wybór jest błyskawiczny, a operowanie nowym elementem - bardzo intuicyjne. Szkoda tylko, że dźwignia ma tylko jeden kierunek obrotu - w prawo. Wybierając jeden z siedmiu trybów wyboru punktów AF trzeba uważać, żeby wybrać odpowiedni. W przeciwnym wypadku, jeszcze raz będziemy musieli przejść przez wszystkie po kolei.

Obraz

Mimo że z zewnątrz nie ma zbyt wielu nowości w stosunku do obecnych korpusów Canona, to wewnątrz jest ich naprawdę dużo.

Co kryje wnętrze

Na uwagę zasługuje duży wizjer kryjący 100% kadru z powiększeniem x1.0, oczywiście oparty na pryzmacie pentagonalnym. Nowością jest umieszczenie informacji o napędzie, pomiarze światła czy balansie bieli bezpośrednio w wizjerze, ale nie pod polem obrazu, a bezpośrednio na nim. Dzięki temu zdecydowanie łatwiej obsługuje się aparat bez odrywania oka od wizjera.

Obraz

Sercem aparatu jest matryca CMOS o rozdzielczości 20,2 megapikseli obsługiwana przez dwa procesory Digic 6. Mimo że w specyfikacji wygląda bardzo podobnie do tej, zastosowanej w Canonie 70D, to producent zastrzega, że jest to zupełnie nowa konstrukcja.

Obraz

Sensor pracuje z czułością od ISO 100 do 16000 (rozszerzalne do ISO 51200), a zdjęcia seryjne wykonywane są z prędkością 10 kl./s. Warto przyjrzeć się bliżej możliwościom szybkostrzelności Canona 7D Mark II. Wiele aparatów chwali się dużą szybkostrzelnością, ale często taka seria trwa bardzo krótko. Dwa mocne procesory Digic 6 zapewniają utrzymanie maksymalnej prędkości przy zapisie RAW do 31 zdjęć i 19 zdjęć w tandemie RAW+JPG. Dla plików JPG ograniczeniem jest jedynie pojemność karty.

Canon EOS 7D Mark II - 10 fps & Live View AF test

W porównaniu do innych aparatów producenta, migawka działa bardzo cicho i nie wzbudza drgań - jest bardzo dobrze wytłumiona. Producent zapewnia, że wytrzyma 200 000 cykli, a minimalny czas jej otwarcia to 1/8000 s. Użytkownik ma również możliwość personalizacji poszczególnych prędkości wyzwalania. Od 2 do 10 klatek w trybie Hi, od 1 do 9 klatek w trybie Low i od 1 do 4 klatek w trybie silent. Ta cecha nowego Canona z pewnością będzie jego mocną stroną.

Obraz

Nowością w nowym Canonie jest tryb flickr detection. Jego zadaniem jest wykrywanie częstotliwości sztucznego światła (szczególnie przy fotografowaniu na halach sportowych), a następnie wyzwalanie migawki jedynie w szczytach migotania lamp. Dzięki temu wszystkie zdjęcia mają być poprawnie naświetlone, ale jego prędkość i reakcja na naciśnięcie spustu migawki mogą być delikatnie wolniejsze.

W Canonie 7D Mark II zastosowano również zupełnie nowy system autofokusu. Ma aż 65 punktów krzyżowych, które pokrywają zdecydowaną część kadru. Dodatkowo środkowy punkt jest podwójnie krzyżowy z czułością -3EV i działa do jasności f/8. Nowością jest także podświetlanie punktów podczas śledzenia obiektu. Mimo że z aparatem spędziłem niespełna godzinę, zrobiłem nim kilkadziesiąt zdjęć w dość ciemnej sali. Układ działał błyskawicznie, bezgłośnie i bardzo celnie. To jeden z najlepszych układów AF, z jakimi miałem do czynienia. W połączeniu z szybką zmianą wyboru punktów nową dźwignią, szybkość działania jest jedną z najlepszych na rynku.

Obraz

Canon rozwija również technologię Dual CMOS AF, która odpowiada za ustawienie ostrości podczas używania trybu Live View i podczas filmowania. W porównaniu do Canona 70D, dodano możliwość konfiguracji szybkości i czułości układu. Ostrość rzeczywiście ustawiana jest bardzo płynnie, celnie i szybko, choć nie nerwowo. Trzeba przy tym pamiętać, że o takie efekty możemy uzyskać jedynie przy użyciu obiektywów z silnikiem STM. Miałem również okazję przetestować działanie Dual CMOS AF z obiektywem 50/1.2, i mimo że ostrość ustawiana była poprawnie, to jednak odbywało się to z dużymi skokami.

W nowym Canonie znajdziemy również moduł GPS, ale z Wi-Fi możemy skorzystać tylko przy pomocy zewnętrznego adaptera. Producent tłumaczy, że wynika to z faktu zastosowania magnezowej obudowy, która mocno tłumi sygnał Wi-Fi, a co za tym idzie, połączenie jest niestabilne. Coś w tym jest, aczkolwiek Wi-Fi bardzo ułatwiłoby sprawę, szczególnie w momencie gdy aparat stoi kilka metrów od nas lub musimy szybko wysłać zdjęcia.

Filmy

Nowością jest zapis filmów Full HD przy 60 kl./s, a także zapis zarówno przy 23,98, jak i 24 kl./s. Dodatkowo udostępniono możliwość zapisu plików mp4, jak również dodano kompresję IPB Light, która mocniej kompresuje nagrania. Kolejną nowością jest nieskompresowane wyjście HDMI z próbkowaniem 4:2:2, przez które dodatkowo możemy wyprowadzić dźwięk. W porównaniu do Canona 5D mark III, który ma możliwość cichego sterowania parametrami ekspozycji, w 7D Mark II dodano możliwość bezgłośnego kontrolowania dźwięki poprzez panel dotykowy, w który zamienia się tylne koło nastaw.

Obraz

Szkoda, że nie udostępniono bardziej zaawansowanych funkcji filmowych w postaci krzywej C-log Gamma, co zrobiło Sony w modelu A7S (S-Log 2). Niestety nadal trzeba będzie korzystać z zewnętrznych profili kolorystycznych, aby obraz był bardziej surowy, a co za tym idzie, lepiej poddawał się obróbce. Śmiem twierdzić, że mając tak dużą moc obliczeniową, specjaliści od Magic Lantern, wyciągną z tego aparatu naprawdę dużo.

Niestety aparat był wersją przedprodukcyjną, więc nie mamy możliwości opublikowania zdjęć testowych. Zapewniamy jednak, że w najbliższym czasie przygotujemy dla Was galerię, gdzie będziemy mogli ocenić jakość zdjęć, szczególnie przy wysokich czułościach.

Pierwsze wrażenia z użytkowania Canona 7D Mark II są naprawdę dobre! Co prawda uważam, że aparat powinien mieć premierę już dawno, ale widać że to naprawdę przemyślany i dopracowany produkt. Na pierwszy rzut oka nie widać nowości, jednak to, co najlepsze kryje się w środku. Świetny autofokus, szybkostrzelność na poziomie Canona 1D mark III, bardzo szybka obsługa i świetna ergonomia - na razie tyle możemy napisać o tym aparacie. Mamy nadzieję, że podczas pełnego testu będziemy mogli przyznać również wyróżnienie za świetną jakość zdjęć - czas pokaże. Obecnie cena aparatu również nie jest znana, aczkolwiek myślę że będzie ona zbliżona do Canona 6D.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)