Canon oficjalnie potwierdza atak hakerów. Dane pracowników skradzione
Dopiero 4 miesiące po zdarzeniu firma potwierdziła je oficjalnie. 30 usług Canona zostało zaatakowanych przez hakerów, w wyniku czego wykradzione zostały dane pracowników, w tym numery ubezpieczeń, dokumentów, jak również podpisy elektroniczne. Wygląda to bardzo kiepsko.
Canon Watch poinformował o oficjalnym stanowisku producenta sprzętu fotograficznego. Około 4 sierpnia 2020 roku doszło do ataku ransomware’owego, którego ofiarami stali się pracownicy Canona. Firma informuje, że zatrudniła specjalistów od cyberbezpieczeństwa, którzy mieli zadbać o dane.
W ramach dochodzenia Canon poinformował, że do ataku doszło między 20 czerwca 2020 roku, a 6 sierpnia. Z serwerów firmy wykradzione zostały dane pracowników z okresu ostatnich 15 lat (od 2005 roku). Wśród nicy były numery ubezpieczeń, numery praw jazdy, numery dowodów osobistych, numery kont bankowych, podpisy elektroniczne oraz daty urodzenia. Innymi słowy, wszystko, co pozwoliłoby przykładowo na wzięcie kredytu lub inny dostęp do bankowości.
Od czasu ataku amerykańska strona internetowa Canona była niedostępna, jednak nie jest to tak niebezpieczne, jak wejście w posiadanie wrażliwych danych. Jednocześnie firma nie informuje, jak mogło dość do ataku hakerów ani czy inne informacje również zostały wykradzione.
Ataki ransomware’owe to forma cyberprzestępczości, polegająca na wykradzeniu danych i żądaniu okupu za ich zwrot. Skoro Canon nie informuje o tym, że je odzyskali, tylko przyznaje się oficjalnie do zajścia, można snuć domysły na temat tego, że nie zapłacili okupu, co jest jeszcze gorsze.
Japoński gigant obejmuje bezpłatną usługą monitoringu danych osoby, których dane skradziono, by móc wykryć niepożądane działania, ale to chyba za mało.